Alexis Mac Allister (nr 10) prezentuje ostatnio wysoką formę. W ćwierćfinałowym rewanżu Ligi Europy może od niego dużo zależeć. Fot. Alexander Canillas / SPP/SIPA USA/PressFocus


Gorący wieczór w Bergamo

Wygrana Atalanty była największą sensacją ubiegłego czwartku. Czy Liverpool zdoła odrobić straty w rewanżu?


Nieco upraszczając, można powiedzieć, że „The Reds” grali w piłkę, lecz to „Orobici” trafiali do siatki na Anfield. Pokonali gospodarzy aż 3:0 i zaszokowali całą Europę, bo wydawało się, że akurat Liverpool jest największym faworytem meczów rozgrywanych tamtego dnia. Nie pomógł na pewno trener Juergen Klopp, desygnując nieco zbyt rezerwowy skład, ale swoje zrobili też prostymi błędami obrońcy. Teraz trzeba będzie odrabiać straty.


Odpowiednie pożegnanie

Motywacji obu stronom nie będzie brakować. Atalanta – to oczywiste. Chce przypieczętować sensację i awansować do półfinału, swojego drugiego w europejskich pucharach, a pierwszego od 1988 roku, gdy po przejściu Sportingu przegrała w 1/2 finału Pucharu Zdobywców Pucharów z Mechelen. Z kolei „The Reds” chcą sprawić jak najlepsze pożegnanie Kloppowi, który po sezonie rozstanie się z klubem. Po cichu liczono nawet na poczwórny triumf, lecz wiadomo, że nie będzie to możliwe. Po zwycięstwie w Pucharze Ligi Liverpool odpadł z Pucharu Anglii, a ostatnio osunął się też na 3. miejsce w Premier League. „Czerwonym” w rewanżu LE sprzyjać będzie sytuacja kadrowa. Jeszcze kilka tygodni temu Klopp miał mocno ograniczone pole manewru i musiał ratować się nawet juniorami w wyjściowej jedenastce. Teraz z ważniejszych nieobecnych należy wymienić co najwyżej niegrającego od dłuższego czasu Thiago Alcantarę oraz Conora Bradleya, który nabawił się kontuzji w miniony weekend.


Czuwać będzie Marciniak

Ciekawie będzie też w innej części Włoch, w Rzymie, gdzie Roma będzie bronić jednobramkowego prowadzenia wywalczonego w Mediolanie. Włoskie media przypomniały, że od 2007 roku Milan nie potrafił odrobić straty z pierwszego meczu w Europie, choć trzeba też przyznać, że przesadnie wielu okazji do tego nie miał – bo pięć: z Manchesterem United (09/10), Tottenhamem (10/11), Atletico (13/14), Arsenalem (17/18) i Interem (22/23). – Milanowi brakuje ciągłości – ocenił słynny trener Arrigo Sacchi, który na przestrzeni lat dwukrotnie prowadził „Rossonerich”, zdobywając z nimi m.in. mistrzostwo Włoch czy dwa Puchary Europy. – Drużyna ma problemy z przesuwaniem, napastnicy za słabo pracują w obronie, pomocnicy nie przecinają, bo piłkarze są ustawieni za daleko od siebie. Jeśli spojrzymy na Premier League, od razu zobaczymy, że w najlepszych zespołach istnieje odpowiednia współpraca w formacjach w fazie defensywnej i ofensywnej. Milan ma z tym problemy, ale nie można zapominać, że trener Stefano Pioli zdobył mistrzostwo z drużyną, która nie była najmocniejsza kadrowo, a dziś zajmuje pewne drugie miejsce w Serie A – analizował Sacchi. Media oceniają, że może to być mecz ostatniej szansy dla pozostania Piolego w Milanie. Nad prawidłowym przebiegiem spotkania będzie czuwał sędzia Szymon Marciniak.


Marsylia bez formy

Zastanawiające jest również to, czy nadal borykający się z licznymi problemami kadrowymi Olympique Marsylia da radę Benfice. W Lizbonie przegrał zasłużenie 1:2, a gola kontaktowego strzelił tylko przez niefrasobliwość Portugalczyków. Goście będą dziś faworytem do awansu także dlatego, że Francuzi... przegrali 5 ostatnich spotkań na wszystkich frontach.

Z kolei na spokojny awans szykuje się świeżo upieczony mistrz Niemiec z Leverkusen. U siebie pokonał gładko West Ham 2:0, kompletnie go dominując i pozwalając na oddanie tylko jednego uderzenia. „Młoty” swoich szans mogą upatrywać chyba tylko w tym, że Bayer... potencjalnie mógł przesadzić ze świętowaniem historycznego sukcesu.

Piotr Tubacki



ĆWIERĆFINAŁY LIGI EUROPY

Czwartek, godz. 21.00: Atalanta – Liverpool (pierwszy mecz 3:0 Atalanta), Marsylia – Benfica (2:1 Benfica), Roma – Milan (1:0 Roma), West Ham – Leverkusen (2:0 Leverkusen)