Sport

Gorący tydzień w Gliwicach

Legia Warszawa i Trefl Sopot to jedyne drużyny bez porażki po czterech kolejkach. Od dna odbili się gliwiczanie.

Dominik Grudziński w debiucie w barwach GTK zdobył 10 punktów, a co najważniejsze jego nowy zespół odniósł pierwsze zwycięstwo! Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus

LIGOWE REMANENTY

◼ Kto najdłużej będzie niepokonany? Z tego wyścigu można wykreślić Arkę, która właśnie doznała pierwszej porażki. We Wrocławiu zdecydowanie lepszy był Śląsk. - Pokazał Śląsk, że nie jesteśmy tak dobrzy, jak może my sami o sobie myśleliśmy. Może to i dobrze. Dostaliśmy nauczkę. Musimy się podnieść. Teraz z pokorą musimy podejść do kolejnego meczu i ciężko przepracować cały tydzień - mówił po spotkaniu Mantas Cesnauskis, trener gdynian. We Wrocławiu tymczasem procentuje praca Ainarsa Bagatskisa. Zespół rzeczywiście nie wyglądał na zmęczony, mimo meczu w europejskich pucharach. - Jeśli będziemy grali agresywną koszykówkę, atletyczną, to mecze będą wyglądały dla nas dobrze. Musimy trzymać się planu - mówił łotewski szkoleniowiec wrocławian.

◼ Dwa niepokonane zespoły spotkały się w Sopocie. Przez całe spotkanie lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, którzy do przerwy zapewnili sobie 10 punktów przewagi i nie oddali jej już do końca. Bohaterem spotkania był Paul Scruggs, który nie tylko celnie rzucał, ale też zbierał, asystował, miał przechwyty, a nawet dwa bloki! Warto wspomnieć, że oba zespoły fatalnie pudłowały przy rzutach zza łuku - Trefl trafił tylko 11 razy na 35 prób, a Górnik jeszcze gorzej, bo 5 razy na 27! - W ogóle nie weszliśmy w ten mecz. Było dużo błędów, kilka razy zrobiliśmy takie, których popełniać nie wypada. Podejmowaliśmy często nieracjonalne decyzje - ocenił Andrzej Adamek, trener Górnika. - To były dwie różne połowy w naszym wykonaniu. W pierwszej połowie byliśmy dobrze nastawieni, ale zabrakło mądrości. Po przerwie ten rozsądek był już z nami, zwłaszcza w trzeciej kwarcie. Mamy w zespole wielu zawodników, którzy mogą pomóc na różne spo0soby, gdy innym nie idzie - powiedział z kolei Mikko Larkas, szkoleniowiec Trefla.

◼ W minionym tygodniu dużo działo się w Gliwicach. Najpierw poinformowano, że podkoszowy Jaiden Delaire wypada z gry na najbliższe trzy miesiące. Amerykanin doznał naderwania więzadła pobocznego strzałkowego i czeka go teraz okres rehabilitacji. Zaraz potem w trybie pilnym sprowadzono Dominika Grudzińskiego. 27-latek związał się z klubem krótkoterminowym kontraktem, który będzie obowiązywać do końca stycznia. I wreszcie najlepsza informacja - GTK odniosło pierwsze zwycięstwo w sezonie, odrobiło 14 punktów straty w meczu z Dzikami i wygrało 88:82. - Jestem bardzo zadowolony, zawodnicy zrealizowali założenia, graliśmy z wielką energią, pasją, dzieliliśmy się piłką, graliśmy szybko, ufaliśmy sobie nawzajem - nie szczędził pochwał trener Boris Balibrea. Obecnie bez wygranej pozostają już tylko zespoły z Krosna oraz Ostrowa Wielkopolskiego.

◼ W Zielonej Górze Zastal przegrał dwa pierwsze mecze we własnej hali. - Mam nadzieję, że trzecie spotkanie będzie już szczęśliwe dla nas - mówił przed pierwszym gwizdkiem trener Arkadiusz Miłoszewski. Rywalem zielonogórzan był MKS. Dąbrowianie długo byli równorzędnym przeciwnikiem, ale w drugiej i trzeciek kwarcie przewaga gospodarzy zaczęła rosnąć. Sięgnęła nawet 16 punktów. - Ta wygrana powinna nas napędzić. Kibice są szczęśliwi, oni nas zawsze wspierają - mówił po spotkaniu Jakub Szumert, który kilka razy popisał się efektownymi blokami. - Tych uniesień musimy mieć dużo więcej, jeśli chcemy cos zwojować w tej lidze, nie tylko we własnej hali - studził radość trener Zastalu Arkadiusz Miłoszewski.

(pp)