Gorący miesiąc dla łódzkich drużyn
Już w drugiej tegorocznej kolejce kibiców czekać będą słynne derby Łodzi! Fot. Norbert Barczyk/Press Focus
Gorący miesiąc dla łódzkich drużyn
Zawodnicy ŁKS-u i Widzewa oraz ich kibice na pewno nie zmarzną na meczach podczas najbliższego miesiąca.
Widzew rozpoczął w grudniu rundę wiosenną od dwóch porażek z Puszczą i Pogonią. Już nie ma się gdzie cofać, bo przewaga nad Koroną, pierwszą z bezpiecznych w tej chwili drużyn, wynosi cztery punkty, z tym jednak, że Korona ma przed sobą jeden mecz zaległy. W przeszłości Widzew nie musiał się bać Jagiellonii, ale teraz to przecież wicelider tabeli! Później będzie jeszcze ciekawiej (dla kibiców) i trudniej (dla zespołu). „Wyjazd” tramwajem linii 10 z Widzewa na Karolew na derby z ŁKS-em, wizyta Górnika Zabrze, znów wyjazd do Wrocławia na mecz z liderem (aktualnym, bo do 2 marca tabela może się przecież zmienić) i wreszcie domowe spotkania z Legią (10 marca). Do tego jeszcze, by piłkarzom nie nudziło się w tygodniu między meczami z Górnikiem i Śląskiem, 28 lutego w kalendarzu widnieje mecz o Puchar Polski z Wisłą w Krakowie, którego w tej fazie rozgrywek nie wolno wręcz potraktować ulgowo. Dobrze, że luty ma w tym roku 29 dni – przyda się dodatkowa doba dla odpoczynku.
Pielgrzymka do Lourdes
Trener ma znacznie ograniczony wybór składu na mecz. Kontuzjowani są i z Jagiellonią nie zagrają: nowy bramkarz Jakub Krajczirik, Sebastian Kerk, Mate Milosz, Juljan Shehu (do końca sezonu) oraz Ernest Terpiłowski, który uszkodził sobie kolano na wtorkowym treningu, a badania wykonane w środę pokazały, że wyłączony jest na co najmniej trzy tygodnie. Zdrowi są już na szczęście obaj stoperzy Serafin Szota i Juan Ibiza, a obronę wzmocni nowy nabytek Lirim Kastrati. Z widzewskiego punktu widzenia odejście Patryka Stępińskiego do Ruchu nie jest osłabieniem. Ma tylko znaczenie sentymentalne, bo to łodzianin, piłkarz związany z tym klubem od 12 lat. Jesienią grał jednak mało, a trener Daniel Myśliwiec nie widział go już w ligowej kadrze.
Po obozie w Turcji piłkarze dostali kilka dni wolnego, co niektórzy wykorzystali na… przedłużenie pobytu w tureckim kurorcie. Końcówka okresu przygotowawczego jest znów intensywna: zespół trenuje od środy w Uniejowie. Patronem tamtejszego ośrodka treningowego jest Włodzimierz Smolarek, a obok są słynne ciepłe źródła. A więc taka piłkarska pielgrzymka do Lourdes?…
Odwrócą to?
Bojowym zawołaniem piłkarzy ŁKS-u stał się natomiast okrzyk „Odwrócić to”! Na stadionie imienia Władysława Króla też nudno i chłodno nie będzie, bo po meczu w Kielcach czekają ŁKS wspomniane derby z Widzewem, a potem wyjazd do Szczecina. Zespół bardzo dobrze wypadał w sparingach (cztery zwycięstwa i remis) i przywiózł z Turcji duży bagaż optymizmu. „Odwrócić to!” – krzyczał Piotr Stokowiec do swoich zawodników, gdy rywal obejmował prowadzenie w trzech z pięciu zimowych sprawdzianów. Dlaczego ma się to nie udać w meczach o punkty?
Zostali spłaceni
Piłkarze wrócili z Turcji zmęczeni po ciężkich treningach, ale fizycznie zdrowi, bez urazów. Zabraknie tylko, i to na dłużej, obrońcy Artemijusa Tutyszkinasa (nie było go zresztą na obozie), ale za to doszło do składu pięciu zawodników na czele z najbardziej znanym reprezentantem Danii Rizą Durmiszim. To wzmocnienie obrony (podobnie jak Azer Rahil Mammadov), najsłabszej formacji ostatniej drużyny aktualnej tabeli. Mamy nadzieję, że władze klubu dobrze oszacowały tym razem swoje możliwości finansowe, ściągając aż pięciu nowych piłkarzy. Można ich było bez przeszkód zarejestrować, bo spłaceni zostali Rygaard i Ricardinho, którzy dostali ekstraklasowe kontrakty, ale awansu w 2022 roku nie wywalczyli, wpędzając klub w długi.
Trener Stokowiec może wybierać skład z licznej grupy piłkarzy, których ma do dyspozycji, bo rozpychają się w walce o miejsce w drużynie także młodzi zawodnicy z rezerw. Raczej postawi na starszych, sprawdzonych, takich „z nazwiskami”, najlepiej zagranicznymi. Chyba że po paru meczach będzie wiadomo, że trzeba rozpocząć przygotowania do następnego sezonu w I lidze.
Wojciech Filipiak