Gol do nadrobienia


LIGA KONFERENCJI EUROPY

Fenerbahce przyjechało do Pireusu, żeby walczyć o zwycięstwo. Tak przynajmniej przed spotkaniem zapowiadał lider zespołu Edin Dżeko. Okazało się jednak, że Olympiakos był bardzo trudnym przeciwnikiem. Już po pierwszej połowie przyjezdni ze Stambułu przegrywali 0:2, a na boisku szalał Kostas Fortunis. Grek najpierw wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, a później asystował przy trafieniu Stevana Joveticia. Trener Fenerbahce Ismail Kartal nie mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Instrukcje udzielone w przerwie początkowo nie przyniosły wielkich zmian. W 57 minucie Olympiakos prowadził już trzema bramkami. Dopiero po tym ciosie Fenerbahce było w stanie odpowiedzieć. Najpierw z rzutu karnego trafił Duszan Tadić, co mocno pobudziło turecką ekipę. W 74 minucie było już 3:2, gdy świetną asystą popisał się Sebastian Szymański, a gola zdobył Irfan Kahveci. Choć goście do ostatniego gwizdka mieli jeszcze kilka okazji, nie udało im się wyrównać. Mimo wszystko nie można odmówić im chęci, a jednobramkowa strata wydaje się dość niskim wymiarem kary za słabą pierwszą połowę w ich wykonaniu. Piłka wciąż jest w grze i półfinalistę LKE poznamy za tydzień po meczu w Turcji.

W równolegle toczonym starciu w Pilźnie padł bezbramkowy remise. Fiorentina, która była przeciwnikiem miejscowej Viktorii, nie była w stanie sforsować defensywy rywala. Gospodarze przez cały mecz byli zmuszeni do obrony i ze swojego zadania wywiązali się bezbłędnie. Piłkarze „Violi” oddali 13 strzałów (Czesi jedynie 2), ale żaden nie znalazł drogi do siatki.

Kacper Janoszka

 

Ćwierćfinały Ligi Konferencji Europy


Olympiakos – Fenerbahce 3:2 (2:0)

1:0 – Fortunis (8), 2:0 – Jovetić (32), 3:0 – Chiquinho (57), 3:1 – Tadić (68, karny), 3:2 – Kahveci (74)

Viktoria Pilzno – Fiorentina 0:0