Za trzy tygodnie reprezentacja Polski U-21 przyjedzie na Stadion Śląski, a jego dyrektor Adam Strzyżewski spodziewa się 10-15 tysięcy kibiców na trybunach. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus.pl

 

Gołębie, skat i piłka

Wkrótce reprezentacja Polski U-21 zawita na Stadion Śląski, a niewykluczone, że będzie gościć na Górnym Śląsku zdecydowanie częściej.

 

Zespół prowadzony przez Adama Majewskiego znajduje się w trakcie eliminacji do Euro do lat 21, które odbędzie się w przyszłym roku na Słowacji. W grupie D ma tyle samo punktów, co liderujące Niemcy, z tym że nasi zachodni sąsiedzi rozegrali jeden mecz mniej. Na turniej awansują zwycięzcy poszczególnych grup, a także trzy najlepsze zespoły z drugich miejsc (z 9 grup). Pozostali wiceliderzy zagrają w barażach. Gdyby eliminacje zakończyły się w tej chwili, biało-czerwoni awansowaliby na mistrzostwa jako trzecia najlepsza drużyna z drugich miejsc.

 

Godzina podyktowana barażami

W trakcie marcowego zgrupowania reprezentacji Polska U-21 zagra dwa mecze – najpierw wyjazdowy z Izraelem (21.03), który z powodu wojny izraelsko-palestyńskiej odbędzie się w niemieckiej Jenie, a następnie domowe z Bułgarią. To zaplanowano równo za trzy tygodnie, we wtorek 26 marca, a jego areną będzie Stadion Śląski. Mecz odbędzie się o godzinie 15.00, co ma związek z ewentualnym finałem baraży, w których może zagrać seniorska reprezentacja. Drużyna Michała Probierza potencjalne spotkanie rozegra wieczorem na wyjeździe, więc gdyby o podobnej porze grała młodzieżówka, uwaga kibiców byłaby zwrócona na telewizory, a nie na „Kocioł Czarownic”. – Godzina jest podyktowana faktem, że jeśli pierwsza reprezentacja upora się z Estonią, będzie grała wyjazdowy mecz o mistrzostwa Europy. Jeśli zagra w Finlandii, godzina spotkania będzie wcześniejsza, prawdopodobnie 18.00, stąd młodzieżówka zagra o 15.00. Będziemy przygotowani na 10-15 tysięcy osób na trybunach – powiedział dyrektor Stadionu Śląskiego Adam Strzyżewski, którego zapytaliśmy o spodziewaną frekwencję.

 

Dom kadry młodzieżowej

Bułgaria znajduje się w grupie bezpośrednio za Polską, mając 3 punkty mniej, ale jeden mecz rozegrany więcej. W bieżących eliminacjach drużyny te jeszcze się ze sobą się nie zmierzyły. Organizator spotkania chce zachęcić kibiców do przyjścia korzystnymi cenami biletów, które w podstawowym wariancie kosztują 20 złotych. Niewykluczone natomiast, że kadra U-21 będzie gościła na Stadionie Śląskim częściej. Prezes Śląskiego ZPN-u oraz wiceprezes ds. organizacyjno-finansowych PZPN-u Henryk Kula chciałby, aby chorzowski obiekt stał się domem polskiej młodzieżówki. – To moje marzenie, aby druga reprezentacja U-21 miała tutaj swój dom i żeby rozgrywała tutaj wszystkie swoje mecze. To bardzo ciężkie do zorganizowania. Polska ma jedną z najlepszych infrastruktur w Europie. Ślązacy kochają piłkę nożną. Jak to się mówi, mamy trzy hobby: gołębie, skata i piłkę nożną. Nam to sprawia radość, dlatego warto czynić ku temu starania – powiedział Kula podczas wczorajszej konferencji na Stadionie Śląskim.

Kadra U-21 zagra w tym roku jeszcze jeden mecz eliminacyjny u siebie – bardzo ważny październikowy z Niemcami. – Chciałbym, żeby odbył się również na Stadionie Śląskim. Przyjechaliby też wtedy kibice niemieccy. Będę się starał, żeby tak się stało – dodał prezes ŚlZPN-u, na co żartobliwie zareagował dyrektor Strzyżewski: – Panie prezesie, trzymamy za słowo, proszę to odnotować!

 

Piłkarski ołtarz

Oczywiście śląskie władze piłkarskie chciałyby, aby do Chorzowa przyjeżdżała pierwsza reprezentacja. Niektórzy liczyli, że może uda się zorganizować w „Kotle Czarownic” baraż z Estonią, by nawiązać do wygranego barażu ze Szwecją, który dał Polakom awans na mundial w Katarze. Ten jednak odbędzie się w Warszawie. – Dla każdego Ślązaka Stadion Śląski jest piłkarskim ołtarzem. Marzy mi się, żeby reprezentacja tutaj wróciła. Warto podać przykład ligowych meczów Ruch Chorzów. Kilkanaście tysięcy ludzi na trybunach robi większy doping niż na Stadionie Narodowym. To magia naszego stadionu. Doping niesie piłkarzy. Prowadzimy rozmowy, żeby pierwsza reprezentacja wróciła na Stadion Śląski – podkreślił Kula.

Piotr Tubacki