Sport

Godzina z niewielkim hakiem

W pierwszej rundzie Iga Świątek wygrała z Francuzką Leolią Jeanjean, a Magda Linette przegrała z Rosjanką Ludmiłą Samsonową.

Niezbyt długo przebywała na korcie Iga Świątek. Fot. PAP/EPA


Godzina z niewielkim hakiem

W pierwszej rundzie Iga Świątek wygrała z Francuzką Leolią Jeanjean, a Magda Linette przegrała z Rosjanką Ludmiłą Samsonową.


- Nie chcę zostać ośmieszona, nie chcę przegrać w 50 minut - mówiła Leolia Jeanjean przed wczorajszym spotkaniem z Igą Świątek. I udało jej się, bo przegrała po... 61 minutach 1:6, 2:6 w pierwszej rundzie wielkoszlemowego turnieju French Open. Prowadząca w światowym rankingu polska tenisistka walczy o trzeci z rzędu i czwarty w karierze triumf w Paryżu.

Bez historii

28-letnia Francuzka do turnieju głównego przebiła się przez kwalifikacje, a sklasyfikowana jest na 148. pozycji w światowym rankingu. Spotkanie z jego liderką w zasadzie pozbawione było historii. Jeanjean zanotowała tylko dwa uderzenia wygrywające, wobec 26 Świątek. Francuzka punkty zdobywała głównie po niewymuszonych błędach podopiecznej trenera Tomasza Wiktorowskiego, których było 18.

- Czuję się tu jak w domu, cieszę się, że znów tu jestem. Czuję, że gram całkiem dobry tenis i mam nadzieję być tu jak najdłużej. Mimo, że czuję się pewnie po ostatnich turniejach, to niczego nie biorę za pewnik. To nowy turniej i podchodzę do niego krok po kroku - powiedziała Iga Świątek w rozmowie na korcie.

Blisko 23-letnia raszynianka do Paryża przyjechała po triumfach w Madrycie oraz Rzymie. Tylko Amerykance Serenie Williams w 2013 roku udało się wygrać w jednym sezonie w stolicy Hiszpanii, Włoch oraz Francji. Natomiast trzy triumfy z rzędu w erze open na kortach Rolanda Garrosa zanotowały jak na razie dwie tenisistki - Monica Seles (1990-92) i Justine Henin (2005-07).

Za wcześnie na królową...

Po spotkaniu Świątek - Jeanjean na korcie centralnym zaplanowano mecz 14-krotnego triumfatora French Open Rafaela Nadala z rozstawionym z numerem czwartym Niemcem Alexandrem Zverevem. Hiszpan uchodzi za króla kortów ziemnych, a w Paryżu za życia doczekał się pomnika. Prowadząca rozmowę ze Świątek francuska tenisistka Marion Bartoli zapytała ją, czy podoba jej się nazwanie jej „królową mączki”? - Myślę, że to jeszcze za wcześnie. Jestem dumna ze swoich osiągnięć na mączce, ale moich sukcesów z jego nie można jeszcze porównywać - podkreśliła Polka.

Kolejną rywalką Igi będzie w środę Naomi Osaka. 26-letnia Japonka to była liderka światowego rankingu, która w tym sezonie wróciła do gry po macierzyńskiej przerwie. W dorobku ma cztery wielkoszlemowe tytuły, po dwa w Australian Open (2019, 2021) i US Open (2018, 2020). W Paryżu jednak nigdy sobie dobrze nie radziła. Nawet raz nie udało jej się przebrnąć trzeciej rundy, a w ostatnim występie w 2022 roku przegrała już pierwszy mecz. Świątek grała z nią dwukrotnie. W 2019 roku, gdy miała zaledwie 18 lat, uległa jej w Toronto 6:7 (4-7), 4:6. Natomiast w 2022 roku w Miami Polka zwyciężyła 6:4, 6:0.

Został tylko debel

Godzinę z niewielkim hakiem, bo 68 minut, trwał również mecz Magdy Linette. Nie był on jednak dla niej udany, bo gładko przegrała z rozstawioną z numerem 17. Rosjanką Ludmiłą Samsonową 1:6, 1:6.

Linette przyjechała do Paryża po solidnych występach na kortach ziemnych. W kwietniu grała w finale w Rouen, a w Strasburgu dotarła do ćwierćfinału. Szybciej odpadała w Madrycie i Rzymie, ale znacznie wyżej notowanym Białorusinkom Arynie Sabalence i Wiktorii Azarence stawiała twarde warunki. Jej przygoda z French Open trwała jednak bardzo krótko.

46. w światowym rankingu Polka mecz zaczęła od trzech wygranych piłek, ale ostatecznie i tak została przełamana w gemie otwarcia. Później przewaga Samsonowej nawet na moment nie podlegała dyskusji. Rosjanka z łatwością wygrywała swoje gemy serwisowe, choć jej pierwsze podanie rzadko trafiało w kort (44 proc.). Linette nie potrafiła sobie jednak poradzić z jej drugim serwisem i w efekcie nie miała nawet jednej okazji na przełamanie. W pierwszym secie Samsonowa jeszcze dwukrotnie przełamała Polkę i po 40 minutach była w połowie drogi do drugiej rundy. Druga partia trwała zaledwie 28 minut. Od stanu 1:1 Rosjanka wygrała pięć gemów z rzędu i przypieczętowała awans. Jej kolejną rywalką będzie Amerykanka Amanda Anisimova.

Linette grała z Samsonową drugi raz i doznała drugiej porażki; poprzednio uległa Rosjance dwa lata temu w ćwierćfinale w Cleveland. 32-letnia Linette po raz dziesiąty wystąpiła w głównej drabince French Open. Jej najlepszym wynikiem jest trzecia runda, do której dotarła w 2017 i 2021 roku. Nie żegna się jednak z Paryżem. Pozostała jej jeszcze rywalizacja deblowa, do której przystąpi w parze z Amerykanką Bernardą Perą.

Z Paryża Wojciech Kruk-Pielesiak/PAP