Od dobrej gry w Lubinie rok temu zaczęła się dobra seria Górnika i Daniela Bielicy. Fot. Tomasz Folta/Pressfocus.pl


Głodni zwycięstw

Po porażce z Legią zabrzanie chcą się odkuć w starciu z „miedziowymi”.


GÓRNIK ZABRZE

Przed rokiem spotkanie „górników” w Lubinie było swoistą cezurą. Zostało rozegrane 14 kwietnia, Górnik wygrał 2:0, a bohaterem został bramkarz Daniel Bielica, który w II połowie, przy prowadzeniu swojego zespołu jedną bramką, złapał karnego wykonywanego przez Filipa Starzyńskiego.


Nie mają kompleksów

Potem nastąpiła seria pięciu kolejnych wygranych, a na koniec rozgrywek remis z Miedzią. Cztery mecze, licząc od Zagłębia, Bielica i jego Górnik wygrywali do zera. To jeden z klubowych rekordów. Jak będzie teraz po porażce zabrzan u siebie z Legią w Wielkanocny Poniedziałek? – Jesteśmy głodni zwycięstw i to widać po tej drużynie. Trzeba regularnie punktować, żeby utrzymać się w czołówce. Przegrana to spadek o dwie, trzy pozycje niżej i wtedy ciężko będzie powalczyć o coś fajnego na koniec rozgrywek. Nasz apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ostatnio wyglądamy dobrze, punktujemy, więc dlaczego nie patrzeć w górę tabeli? Nie mamy kompleksu przed innymi. Nie jesteśmy gorsi od tych, którzy są wysoko. Wszystko w naszych głowach i nogach – mówi nam [

Daniel Bielica.


Ekstraklasowy fundament

Jeśli chodzi o wiosnę, to Górnik jest jednym z najlepszych zespołów. Drużyna prowadzona przez Jana Urbana zdobyła w tym roku 13 punktów. Z kolei Zagłębie o trzy mniej. – Mamy więcej szczęścia, skuteczność też jest po naszej stronie. Były spotkania, jak z Puszczą jesienią, gdzie mogły być trzy punkty. W Mielcu było podobnie, bo też przecież tam prowadziliśmy. Teraz, gdy strzelamy pierwsi bramkę, to jesteśmy bezwzględni. Wyprowadzamy dobre kontry, potrafimy trafić do siatki przeciwnika, a jednocześnie nie tracimy dużo goli. To dobry fundament w ekstraklasie, żeby zdobywać w niej punkty – zaznacza golkiper nr 1 Górnika.


W czołówce „Złotych Butów”

W naszej klasyfikacji „Złotych Butów” jest na wysokim 4. miejscu, za Grosickim, Exposito i Velde. - Początek sezonu nie był dla mnie najlepszy, jak dla całej drużyny zresztą. Ja jednak byłem tą jednostką, która nie pomagała zespołowi w zdobywaniu punktów. Przełknąłem to i przetrawiłem. To kolejne doświadczenie, kolejna rzecz, na której mogę budować swoją dyspozycję. To pierwszy sezon, który zacząłem jako „jedynka”. Może to nie pomogło? Teraz zaś cieszę się momentem, łapię chwilę i mam nadzieję, że będę utrzymywał tę dyspozycję jak najdłużej – podkreśla Bielica.


Pochwały dla trenera bramkarzy

Bramkarz, który 30 kwietnia skończy 25 lat, bardzo chwali sobie współpracę z trenerem Krzysztofem Osińskim. – To super fachowiec. W spotkaniu z Legią miał 250. mecz na ławce trenerskiej w ligowym spotkaniu. To mówi samo za siebie. Nasza współpraca układa się bardzo dobrze. Nie owijamy w bawełnę i kiedy trzeba coś ostrzej powiedzieć, to jest to powiedziane. Ja tylko w pozytywach mogę mówić o naszej pracy – zaznacza Bielica, który równie wysoko wcześniej oceniał pracę z Markiem Matuszkiem i Mateuszem Sławikiem.

Co musi poprawić? – Grę na przedpolu, zwłaszcza przy dośrodkowaniach, to rzecz, nad którą muszę pracować i tak też robimy. W każdym mikrocyklu włączamy ćwiczenia w tym kierunku. Tutaj jest największe pole do popisu, pracujemy nad tym, jest lepiej, ale może być jeszcze większa poprawa – mówi Daniel Bielica.   


Michał Zichlarz