Mateusz Mak przychodził do GKS-u Katowice z myślą o tym, żeby wrócić do ekstraklasy. Fot. PressFocus


Głodni ekstraklasy

W aktualnej kadrze GieKSy znajdują się piłkarze, którzy w najwyższej klasie rozgrywkowej mają coś do udowodnienia.


GKS KATOWICE

Jednym z problemów, z którymi GKS Katowice będzie się musiał zmierzyć, jest brak jakościowych młodzieżowców. Są potrzebni na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, jeśli chce się uniknąć płacenia kar za niewypełnienie limitu minut na boisku graczy poniżej 22. roku życia. Z drugiej strony w każdej formacji katowicki zespół może pochwalić się zawodnikami doświadczonymi, którzy mieli styczność z ekstraklasą. Wielu z nich wraca do niej po latach i chce udowodnić, że zbyt szybko elita z nich zrezygnowała.

Półroczny epizod

Doskonałym przykładem takiego zawodnika jest Arkadiusz Jędrych. Obrońca po sezonie 2017/18 awansował do ekstraklasy z Zagłębiem Sosnowiec. Jesień 2018 roku miał jednak słabą, zresztą jak cały zespół dowodzony przez Dariusza Dudka, a później przez Valdasa Ivanauskasa. Dlatego zimą klub postanowił oddać Jędrycha do GKS-u Katowice, a w jego miejsce ściągnąć Martina Totha ze Spartaka Trnava. Zmiana defensora niewiele wniosła; można nawet pokusić się o stwierdzenie, że obrona Zagłębia wiosną grała jeszcze gorzej. Finalnie zespół zaliczył spadek. Od tego momentu 32-latek bez przerwy gra w stolicy województwa śląskiego i czekał na powrót do ekstraklasy, żeby udowodnić swoją wartość. Patrząc na to, jak prezentował się na poziomie 1. ligi, kibice mogą być spokojni o jego formę. Jeśli tylko utrzyma swoją dyspozycję w następnym sezonie, udowodni, że ekstraklasa zbyt szybko go skreśliła.

Bez konkretnej szansy

Chęć pokazania się na najwyższym szczeblu rozgrywkowym ma także Sebastian Bergier. 24-latek jest wychowankiem Śląska Wrocław, w którym nie dostał szansy na pokazanie swoich umiejętności. Zawodnik w barwach wrocławskiego klubu w ekstraklasie zagrał 31 razy, tylko dwukrotnie (w sezonie 2018/19) rozpoczynając mecz od pierwszej minuty. Gola nie zdobył. Przez lata ogrywał się głównie w rezerwach Śląska, aż w końcu klub postawił na nim kreskę. Od rundy wiosennej sezonu 2022/23 napastnik jest zatrudniony w GKS-ie Katowice. W poprzednim sezonie był najlepszym strzelcem zespołu, zdobywając 13 bramek. Pokazał, że nie tylko świetnie radzi sobie w polu karnym, ale dysponuje także atomowym uderzeniem z dystansu. To właśnie w Katowicach ma otrzymać prawdziwą szansę na grę w ekstraklasie. Gdy tylko się przełamie i zdobędzie premierowego gola w elicie, powinien stanowić o sile ofensywnej zespołu Rafała Góraka.

Marzenie o elicie

Z myślą o powrocie do ekstraklasy przychodził do GKS-u Katowice rok temu Mateusz Mak. Jego marzenie stało się faktem i zaledwie po sezonie rozłąki powraca na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Zresztą zawodników z ekstraklasową przeszłością w GieKSie jest więcej. Dawid Kudła ostatni raz w elicie grał w tym samym sezonie co Jędrych, broniąc dostępu do bramki Zagłębia Sosnowiec. Aleksander Komor 4 lata temu po raz ostatni postawił stopę na ekstraklasowej murawie, jako zawodnik Podbeskidzia Bielsko-Biała. W tym samym sezonie i w tym samym klubie jedyny epizod w elicie zaliczył Mateusz Marzec. Adrian Błąd do ekstraklasy wraca po 7 latach. Gdy ostatni raz w niej grał, reprezentował Arkę Gdynia. Jakub Arak, gdy został zatrudniony przez Ruch Chorzów w 2016 roku, aż do 2022 roku, regularnie starał się podbić ekstraklasę. Za każdym razem nieskutecznie, strzelając w niej w sumie 6 goli. Lista zawodników GieKSy, którzy chcą udowodnić swoją wartość w elicie, jest długa. Czy to pomoże w pierwszym od 19 lat sezonie w ekstraklasie?

Kacper Janoszka