Sport

GieKSa na piedestale

LIGOWIEC - Bogdan Nather

Jakub Antczak i jego koledzy z drużyny urządzili Puszczy prawdziwą „krwawą łaźnię”. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Amerykanie mają takie powiedzenie: „Porażka jest gorsza niż śmierć, albowiem z porażką musisz żyć”. Dlatego nawet nie próbuję zgadywać, jak czuł się trener Puszczy Niepołomice Tomasz Tułacz po klęsce z GKS-em Katowice. Jego opinia o tym meczu była wielce wymowna. - Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd. Dzisiaj grały dwa zespoły - ekstraklasy GKS oraz zlepek ludzi, który nie wiadomo po co wyszedł na boisko.

Szkoleniowiec „Żubrów” nie musiał pastwić się nad swoimi podopiecznymi, bo zrobił to w najlepszy możliwy sposób zespół z Bukowej, aplikując przeciwnikowi aż sześć goli! Po prostu GieKSa zgasiła przeciwnika jak lampę, nie dając mu żadnego pola manewru, gdyby szukał jakiegokolwiek alibi. Zresztą to byłoby równie skuteczne, jak poszukiwanie czarnego kota w ciemnym pokoju. Trener zwycięzców Rafał Górak miał prawo dumnie wypinać pierś i szczerzyć zęby w szerokim uśmiechu. Ale jak sam trafnie zauważył, taka efektowna „egzekucja” przeciwnika dała jego drużynie tylko trzy punty.

W miniony weekend nieoczekiwanie został zatrzymany triumfalny pochód poznańskiego Lecha. Po sześciu zwycięstwach z rzędu zespół trenera Nielsa Frederiksena został boleśnie spoliczkowany na własnym stadionie przez beniaminka z Lublina, a napastnik Motoru Samuel Mraz powinien być nocnym koszmarem obrońców „Kolejorza”. Zresztą po końcowym gwizdku arbitra wyglądali jak zdjęci z krzyża, więc nie mam wątpliwości, że jeden rzut oka na ich twarze odstraszyłby każdego agenta ubezpieczeniowego, który chciałby im sprzedać polisę na życie. Jak w każdym razie nie dałbym się skusić.

Na oklaski przy otwartej kurtynie zasłużyła również Cracovia, której nie zbiła z tropu katastrofalne otwarcie meczu ze Śląskiem Wrocław. 35-letni trener „Pasów” Dawid Kroczek nie ma wielkiego doświadczenia, bo w tym zawodzie terminuje dopiero od pięciu lat (w 2019 roku zaczynał od pracy w Sokole Aleksandrów Łódzki), ale w niedzielę zdołał przechytrzyć takiego wygę, jakim jest bez wątpienia Jacek Magiera. - W tym meczu było widać, jak ważną rolę odgrywa siła mentalna - powiedział po zakończeniu meczu we Wrocławiu i trudno się z nim nie zgodzić. Cracovia w sześciu meczach wyjazdowych zaksięgowała aż 15 punktów i pod tym względem lepszy od niej jest tylko Raków Częstochowa, który zgromadził o „oczko” więcej. A przy okazji – szczere gratulacje dla trenera Marka Papszuna, nie tylko za zwycięstwo w Radomiu, ale przede wszystkim za piękny jubileusz 300. meczu na ławce Rakowa. Tak trzymać!

Odbiła się od dna Korona Kielce, która wywiozła komplet punktów ze stadionu Widzewa. Podopieczni trenera Jacka Zielińskiego są pierwszym zespołem, któremu udała się taka sztuka w bieżących rozgrywkach. - Nasze zwycięstwo nie wzięło się z kapelusza – powiedział trener „Scyzoryków”. - Zagraliśmy z olbrzymią determinacją i zaangażowaniem. Te trzy punkty dają nam dwa tygodnie spokojnej pracy podczas przerwy na reprezentację. W kiepskim nastroju był natomiast trener łodzian, Daniel Myśliwiec. Przed meczem był niemal przekonany, że Korona krzywdy jego drużynie zrobić po prostu nie może, a tu taki numer. Po prostu czasami warto zejść z obłoków na ziemię, tak dla higieny.