Gasparikowy futbol
TRYBUNA KIBICA – Górnik Zabrze
Zwycięstwo wywalczone w Częstochowie nie tylko dało nam ogromną radość, ale przede wszystkim to oznaka, że Górnik jest na dobrej drodze, jeśli chodzi o kwestie boiskowe. Był to taki w pełni gasparikowy futbol, gdzie duży nacisk położony jest na dyscyplinę i zagadnienia taktyczne.
Zapowiadana przed sezonem elastyczność znajduje potwierdzenie w grze i obranie takiej ścieżki wydaje się niegłupią decyzją w świetle szybko zmieniającej się ekstraklasy, która przeszła wręcz rewolucję w letnim okienku transferowym. Raków został przez nasz sztab świetnie rozczytany, a plan piłkarze wykonali w stu procentach. Niestety, system statystyk biegowych się wykrzaczył i nie możemy porównać twardych danych, ale Górnik optycznie wyglądał znakomicie, szczególnie w pierwszej połowie. Podopieczni Marka Papszuna zostali zneutralizowani i co najważniejsze – wykorzystaliśmy nasze atuty przeciwko tzw. kompaktowi w wykonaniu Rakowa. Długie piłki grane od Marcela Łubika to potężna broń ofensywna przeciwko tak grającym rywalom, bo w ten sposób można wykorzystać przestrzeń i szybkość na skrzydłach. Dzisiejszy Górnik nie boi się bronić stałych fragmentów gry i nie panikuje, gdy jest zagrożenie w polu karnym.
To na pewno wielka zaleta porządku, który wprowadził Michal Gasparik, bo każdy wie, co ma w danej sytuacji robić i to jest właśnie ten upragniony przez wielu szkoleniowców automatyzm. Na szczególne uznanie zasługuje fakt, że wszystko działało w nowej formacji z trzema nominalnymi środkowymi obrońcami. Wielkim bohaterem jest na pewno nasz bramkarz, bo – co tu już zostało wspomniane – zapoczątkował akcję bramkową, ale ma też na koncie kluczową dla losów spotkania interwencję po strzale Iviego Lopeza. Należy też przyznać, że cała drużyna zagrała świetne zawody, a zmiennicy wywiązali się znakomicie z powierzonych zadań. Być może nie był to mecz, który postronnych widzów porwał, a w ogólnopolskich mediach standardowo umniejsza się piłkarzom Górnika. Jednak jeśli ktoś przeanalizuje to spotkanie szczegółowo, to doceni wygraną Trójkolorowych. Teraz czas na domową wygraną z Widzewem!
Trójkolorowy głos
