Zdobycie srebrnego medalu mistrzostw Polski miał dla piłkarek GieKSy słodko-gorzki smak. Fot. Artur Kraszewski/PressFocus


Fundamenty pod przyszłość

Piłkarki z Katowic otrzymały 400 tysięcy złotych premii za sukcesy w minionym sezonie.


W miniony weekend katowiczanki zakończyły zmagania w ekstralidze. By obronić tytuł mistrzyń Polski w ostatniej kolejce musiały przynajmniej zremisować z UKS-em SMS-em Łódź. Przegrały 0:1. A że Pogoń Szczecin wygrała swój mecz z Rekordem Bielsko-Biała, straciły na jej rzecz mistrzostwo kraju. 

Mimo wszystko GieKSa sezon może uznać za udany. Sięgnęła po historyczny Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju. Była więc okazja, by prezydent miasta Marcin Krupa zaprosił drużynę na tradycyjne śniadanie w restauracji 27th Floor, w której wcześniej swój triumf świętowali piłkarze i hokeiści. - Mamy kolejny powód do dumy i radości. Po sukcesach hokeistów i awansie do ekstraklasy piłkarzy mamy kolejny sukces, jakim jest Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju w piłce nożnej kobiet. Żartowaliśmy z wiceprezydentem Jarosławem Makowskim, że jak tak dalej pójdzie, to codziennie będziemy się spotykać na 27. piętrze na śniadaniu - stwierdził prezydent Katowic. Pomimo niedzielnej porażki humory dopisywały nie tylko władzom miasta, ale także przedstawicielom GieKSy. - Niedawno, w trakcie gdy celebrowaliśmy z piłkarzami awans do ekstraklasy, publicznie powiedziałem, że muszę schudnąć, bo rzeczywiście jestem najgrubszy z nas wszystkich. Jeżeli jednak po raz trzeci jemy śniadanie w tak doskonałym towarzystwie, w takim miejscu, celebrując kolejny sukces, nie mam czasu na odchudzanie - uśmiechnął się prezes klubu, Krzysztof Nowak.

Zasłużony dodatek

Po humorystycznym wstępie przyszedł czas na oficjalne podziękowania i gratulacje dla srebrnych medalistek. - Chciałbym wam bardzo serdecznie podziękować za to, co robicie dla Katowic. Za to, że promujecie sport, że osiągając kolejne triumfy, pokazujecie, że warto trenować, warto oddawać serce, tym bardziej że wasza sekcja jest dość specyficzna. Nie jesteście zawodowymi piłkarkami, choć zawodowo gracie. Wiem, że wiele z was pracuje, a wolny czas poświęca na treningi, żeby polepszać umiejętności i zdobywać dla Katowic medale oraz puchary. Jestem wdzięczny za ten sukces. Może liczyliśmy, że uda się obronić mistrzostwo, ale sport jest nieprzewidywalny - zaznaczył prezydent Krupa. 

Miasto jest właścicielem klubu, odpowiada więc za jego finanse. Ta kwestia również została poruszona podczas wtorkowego śniadania. Piłkarki - podobnie jak piłkarze - otrzymały premię za wicemistrzostwo oraz Puchar Polski. - Wspólnie z wiceprezydentami podjęliśmy decyzję, że należy wam się po 200 tysięcy złotych za każdy sukces. Do dyspozycji waszej sekcji jest więc 400 tysięcy. Jest to wyraz wdzięczności naszych mieszkańców, przekazany przez ich reprezentantów, czyli władze miasta - przekazał Krupa. 

400 tysięcy złotych to kwota znacznie mniejsza od premii, jaką otrzymali piłkarze za awans do ekstraklasy (2 miliony złotych). Kwota ta jednak nie może dziwić, ponieważ męski futbol nie tylko generuje większe koszty, ale również daje większe przychody.

Trenerka zostaje

Jedną z ważniejszych informacji, jaka została przekazana we wtorkowy poranek, dotyczyła umowy trenerki Karoliny Koch, która jako jedna z dwóch kobiet dostała się na kurs trenerski UEFA Pro 2024/25. - Skończyliśmy negocjacje z panią trener w sprawie kontraktu. Proszę mi uwierzyć, że najważniejszą kwestią nie była wysokość wynagrodzenia. Z tym nie było problemu. Pani trener walczyła o to, żeby był dobry sztab, żeby były dobre warunki do rozwoju sekcji - zapewnił sternik klubu. 

Po dogadaniu się z trenerką w GKS-ie są odpowiednie fundamenty, by damska sekcja piłkarska mogła myśleć o kolejnych sukcesach. - Mamy drużynę, która chce pracować, chce ze sobą spędzać czas i ma ochotę na ciągły rozwój. Wierzę w wytyczony kierunek. Chciałam podziękować panu prezydentowi, bo wyznaczyliśmy w Katowicach bardzo wysokie standardy, jeśli chodzi o piłkę kobiecą. Cieszę się, że mamy wsparcie i wierzę, że w kolejnych latach dalej będziemy walczyć o najwyższe cele, a doświadczenia z ostatniego sezonu zaprocentują - powiedziała Koch.

Rozwojowa sekcja

Choć kobiecy futbol cieszy się mniejszym zainteresowaniem od męskiego, prezes GKS-u także pozytywnie patrzy w przyszłość. - Ta sekcja jest najmłodsza w naszym klubie i jednocześnie najbardziej rozwojowa. Co prawda nie możemy jeszcze zbudować takiej frekwencji, jak podczas meczów piłki nożnej mężczyzn czy hokeja, ale jesteśmy blisko poprawy. Pokazał to ubiegłoroczny turniej eliminacyjny Ligi Mistrzyń, na który przyszło oficjalnie 980 osób, ale tak naprawdę było więcej. Piłka nożna kobiet wzbudza coraz większe zainteresowanie - zaznaczył Krzysztof Nowak.

Pod znakiem zapytania stoi kwestia stadionu, na którym katowiczanki będą grały po oddaniu do użytku obiektu przy Nowej Bukowej. Prezydent zapewnił, że będzie to zależało od woli drużyny. - Kończymy realizację nowego stadionu. W pierwszej kolejności jest on przypisany męskiej sekcji GKS-u, ale jeśli tylko będziecie chciały tam grać, droga jest otwarta. Jeśli nie, do dyspozycji zostaje stara Bukowa jako wasz dom -zapewnił Krupa.

Kacper Janoszka