Aleksander Zniszczoł (z prawej) dwukrotnie stawał na podium w zawodach Pucharu Świata. Fot. PAP/EPA


Fortuna jest optymistą

Zakończony w niedzielę sezon był w wykonaniu Polaków jednym z najsłabszych w ostatnich latach.

 

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata najwyższe, 19. miejsce zajął Aleksander Zniszczoł, który jako jedyny stał na podium indywidualnych zawodów. Wynik punktowy z tej edycji Pucharu Świata jest dla biało-czerwonych trzecim najgorszym, od kiedy Adam Małysz zakończył karierę w 2011 roku. Sześciu podopiecznych trenera Thomasa Thurnbichlera zgromadziło łącznie 1348 pkt. Gorzej było w cyklach 2015/16 (1104 pkt) oraz 2021/22 (1246 pkt) i w obu przypadkach konsekwencją była zmiana na stanowisku głównego trenera. W pierwszym przypadku z posadą pożegnał się Łukasz Kruczek, a w drugim Michal Dolezal. Małysz, który obecnie jest prezesem PZN, zapowiedział już jednak, że Thurnbichler pozostanie na stanowisku.

Zniszczoł na podium stawał dwukrotnie. Trzeci był 3 marca w Lahti i w niedzielę w Planicy. W sezonie 2015/16 Polacy zanotowali trzy występy w najlepszej trójce (jedno drugie miejsce i dwa trzecie), a w 2021/22 żaden nie stanął na podium indywidualnie, ale raz trzecia była drużyna. Natomiast zaledwie sześciu punktujących zawodników, czyli takich, którym choć raz udało się awansować do drugiej serii, polska kadra miała poprzednio w sezonie 2011/12.

Mistrz olimpijski i świata z 1972 roku w Sapporo, Wojciech Fortuna, oceniając występy Polaków stwierdził, że nieudany jeden sezon na dziesięć świetnych to nie tragedia i wyraził przekonanie, że wrócą na szczyt, jeżeli najpierw porządnie odpoczną, a później w spokoju popracują. Zapewnił, że jest spokojny o biało-czerwonych.

- Starty w Słowenii, zwłaszcza te niedzielne, pokazały, że mimo szkoleniowych błędów wciąż w naszej czołówce jest ta iskra i radość skakania. Teraz zawodnicy potrzebują tylko spokoju, odpoczynku i tego, żeby nikomu nie wpadła do głowy jakieś ingerowanie. Później spokojnie popracują i jeżeli to zostanie spełnione, to jestem przekonany, że wrócą na szczyt - powiedział Fortuna.

W weekend w Planicy rozegrano dwa konkursy indywidualne i jeden drużynowy. W niedzielnym Zniszczoł zajął trzecie, a Piotr Żyła piąte miejsce. - Obydwaj skakali pięknie, a i Kamil Stoch, który był 16., pokazał klasę. Tylko 29. Dawid Kubacki jakby zapominał ostatnio o odbiciu, ale myślę, że po powrocie do treningów szybko odzyska, co stracił - dodał pan Wojciech.

Fortuna uważa, że mimo nieudanego sezonu decyzja PZN o kontynuacji pracy z Thomasem Thurnbichlerem jest bardzo dobrym posunięciem. - On już wcześniej pokazał się z dobrej strony, a teraz na pewno tych samych błędów nie popełni. Pewnie jeszcze nie raz będą musieli wszyscy usiąść, wyrazić swoje wzajemne oczekiwania i żale, jednak gdy atmosfera się całkowicie oczyści, to i praca pójdzie zdecydowanie lepiej. Tylko powtarzam - dajmy im spokój. Niech nie będzie presji i zamieszania, a wtedy nie tylko kolejny sezon nas ucieszy, ale i włoskie igrzyska olimpijskie w 2026 roku - podsumował Fortuna.

(PAP)