Fornal rozwiązuje problemy
Przyjmujący Jastrzębskiego Węgla utrzymuje olimpijską formę.
Trener Marcelo Mendez nie zamierzał eksperymentować, choć w wyjściowym składzie zabrakło Norberta Hubera. Jego miejsce zajął Jordan Zaleszczyk. Ta zmiana nie miała większego znaczenia dla przebiegu poszczególnych setów. Największym problemem był postawa skrzydłowych. Najsolidniejsze wrażenie robił Tomasz Fornal, który atakował z pierwszej i drugiej linii, a i w pozostałych elementach spisywał się bez zarzutu. Po raz kolejny blado wypadł Łukasz Kaczmarek i dość szybko został odesłany do kwadratu dla rezerwowych. Natomiast Francuz Thimothee Carle grał nierówno, dobrze przyjmował i atakował, ale potem znikał na dłuższy czas. To sprawiło, że gra nieco falowała i stąd też dwie pierwsze odsłony kończyły się na przewagi. Raz dla jednych, raz dla drugich.
W 1. secie gospodarze w końcowych fragmentach pewnie - jak się wydawało - zmierzali do wygranej. Prowadzili już 24:22, lecz popełnili dwa proste błędy. Najpierw w komunikacji, po czym przechodząca piłka spadła na parkiet, a chwilę potem Marcin Waliński źle przyjął ją na palce. Był remis 24:24 i zaczęła się nerwowa gra. W końcowych akcjach sporą rolę odegrał środkowy Anton Brehme. Reprezentant Niemiec najpierw doprowadził do 27:27, chwilę potem był uczestnikiem skutecznego bloku i zakończył atakiem.
Już w pod koniec pierwszego seta Kaczmarka zastąpił Arkadiusz Żakieta i to było słuszna decyzja. W 2. odsłonie powtórzył się scenariusz z poprzedniej, ale z udanym finałem dla gości. Gospodarze źle przyjmowali i z tego wynikały ich kłopoty. Fornal, niewątpliwie najjaśniejsza postać JW, doprowadził do 24:24. I znów rozpoczęła się twarda walka o każdy punkt. Jednak decydujące słowo należało do gości. Najpierw Piotr Orczyk skończył atak, zaś rozgrywający Kamil Doroszyński popisał się asem serwisowym.
Jastrzębianie w kolejnej partii od początku zaczęli solidnie punktować. Ich przewaga była dość wyraźna i nie mieli żadnych problemów z osiągnięciem celu. W 4. secie dobrze spisującego się atakującego Jakuba Jarosza zastąpił młody Alieksei Nasewicz (Białorusin z polskim paszportem), ale siła uderzeniowa gości wyraźnie zmalała. Dla odmiany gospodarze grali z niezwykłą swobodą, a ich przewaga była druzgocąca.
Siatkarze z Jastrzębia pewnie zgarnęli punkty i mogli uniknąć straty seta. Jednak szybko wyciągnęli wnioski i potem nie mieli żadnych problemów.
- Jastrzębski Węgiel – Trefl Gdańsk 3:1 (29:27, 28:30, 25:20, 25:13)
JASTRZĘBIE: Toniutti (3), Carle (19), Brehme (13), Kaczmarek (4), Fornal (22), Zaleszczyk (3), Popiwczak (libero) oraz Żakieta (13), Finoli, Waliński (2). Trener Marcelo MENDEZ.
GDAŃSK: Doroszyński (4), Czerwiński (7), Pietraszko (11), Jarosz (13), Orczyk (14), M'Baye (12), Koykkaa (libero) oraz Sobański, Jorna (2), Nasewicz (4). Trener Mariusz SORDYL.
Sędziował: Mariusz Gadzina (Strzyżów) i Grzegorz Janusz (Jasło). Widzów 2731.
Przebieg meczu
I: 10:9, 14:15, 20:18, 25:24, 29:27.
II: 7:10, 14:15, 18:20, 25:24, 28:30.
III: 10:6, 15:9, 20:15, 25:20.
IV: 10:4, 15:6, 20:9, 25:13.
Bohater – Tomasz FORNAL.
(sow)