Aleksander Zniszczoł był najlepszy z Polaków zarówno w konkursie drużynowym, jak i indywidualnym. Fot. PAP/Grzegorz Momot


Forma idzie w górę?

Konkursy w Zakopanem - drużynowy i indywidualny - trochę poprawiły nastroje wokół polskich skoczków.

 

W sobotę rywalizowano w konkursie drużynowym. Polskę reprezentowali Kamil Stoch, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki, którzy zajęli 6. miejsce. Zabrakło miejsca dla Piotra Żyły, który słabo zaprezentował się w piątek, stąd taka a nie inna decyzja trenera Thomasa Thurnbichlera, którą notabene skonsultował ją z prezesem PZN, Adamem Małyszem.

Konkurs wygrali Austriacy w składzie: Stefan Kraft, Jan Hoerl, Manuel Fettner i Michael Hayboeck, którzy zdobyli łącznie 1146,6 pkt. Drudzy byli Słoweńcy - 51,1 pkt straty do triumfatorów, a trzecie miejsce zajęli Niemcy - 83,8.

 

Będzie lepiej?

W sobotę zdecydowanie najlepszym zawodnikiem był Kraft, który skoczył 141 m i 138,5 m. Lider klasyfikacji generalnej PŚ uzyskał zawrotną notę 308,7 pkt. Patrząc na indywidualne wyniki, czterech Austriaków było w czołowej ósemce.

Biało-czerwoni zajmowali 5. miejsce po pierwszej serii, ale ostatecznie spadli na 6. Uzbierali w sumie 1037,5 pkt. Najlepiej z Polaków spisał się Zniszczoł, który skoczył 129,5 m i 138 m, uzyskując 269,1 pkt, co było 11. notą indywidualną.

Konkurs drużynowy tak skomentował Kamil Stoch: - Z pierwszego skoku jestem zadowolony, bo po prostu był solidny. W drugim, niestety, wrócił błąd - był spóźniony i zbyt agresywny. Trzeba powiedzieć, że jesteśmy jeszcze daleko od tego, czego życzymy sobie sami i czego chcieliby kibice. Musimy się z tym pogodzić, a proszę mi wierzyć - nie jest to łatwe.

Zadowolony za to był Paweł Wąsek: - Wreszcie była bardzo dobra energia! No i tym bardziej się cieszę, bo wygląda na to, że pojawił się automatyzm. Bez tego elementu podczas skoku zawsze jest zbyt dużo myślenia. Efekt? Coś się zawsze zawali.

Również Aleksander Zniszczoł tryskał radością: - Moje skoki, począwszy od próbnego po drugi konkursowy, były na niemal pełnym luzie. Wreszcie bez napięcia i takiego „chcenia”. Naprawdę się cieszę, bo dzisiejszy dzień dodał mi pewności, że forma idzie w górę.

Natomiast niezadowolony ze swojego występu był Dawid Kubacki: - Niestety, zbyt myślałem o jednym elemencie skoku i ewidentnie zepsułem drugi. To jest oczywiście do poprawienia, ale szkoda, że tak wyszło właśnie w tym konkursie.

Dodajmy, że Austriacy wygrali trzy z 12 drużynowych zawodów PŚ na Zakopanem. Był to pierwszy z trzech drużynowych konkursów w tym sezonie. Kolejne odbędą się w Lahti i Planicy.

 

Ach ten Kraft!

W niedzielę rywalizowano w konkursie indywidualnym. I znów popis dał Austriak Stefan Kraft, lider klasyfikacji indywidualnej PŚ. Odniósł on 37. zwycięstwo w karierze i siódme w tym sezonie, ponadto po raz 109. stanął na podium PŚ i w tej klasyfikacji wyprzedził Fina Jane Ahonena, który 108 razy stawał na podium PŚ. Drugie miejsce wywalczył Niemiec Andreas Wellinger, a trzecie Słoweniec Anże Lanisek.

Po pierwszej serii wielkie nadzieje wiązaliśmy z Aleksandrem Zniszczołem, który był czwarty. Przed nim byli tylko Kraft, drugi Austriak - Jan Hoerl - i Lanisek.

Obok Zniszczoła, który uzyskał 141,5 m, w finale wystąpili: 13. po pierwszej serii Paweł Wąsek - 137,5 m, 15. Dawid Kubacki - 135 m, 20. Kamil Stoch - 132,5 m, 27. Maciej Kot - 133,5 m oraz 29. Piotr Żyła - 128,5 m. Odpadli tylko 40. Klemens Murańka - 130 m i 43. Andrzej Stękała - 126,5 m.

Pierwsza niedzielna seria była szczególnie ważna dla Kota, który po raz pierwszy w sezonie awansował do finału konkursu i zapewnił sobie pierwsze punkty w klasyfikacji pucharowej.

W finale Zniszczoł skoczył niestety słabiej niż w pierwszej próbie. Osiągnął tylko 128,5 i był po swoim skoku ósmy. Ostatecznie zajął 11. lokatę, najlepszą w sezonie. Tuż za nim uplasował się Kubacki, 17. był Kamil Stoch, 22. Paweł Wąsek, a 29. Piotr Żyła.

 

Za bardzo do przodu

- Na progu za bardzo poszedłem do przodu, zwłaszcza na warunki, jakie wtedy panowały. Był wiatr w plecy, zabrakło mi zwyczajnie wysokości, żeby jeszcze odlecieć. Technicznie jednak oddałem dwa dobre skoki, to cieszy - powiedział Zniszczoł po konkursie.

W drugim skoku Kraft potwierdził swoją tegoroczną dominację. Choć uzyskał tylko 134 m, wystarczyło mu to do końcowego zwycięstwa. Tym bardziej, że wszyscy sędziowie dali mu noty po 19 pkt.