Sport

Final Four, czyli czterech rannych

Przed nami ostatni rozdział sezonu klubowego – decydujące o tytule mecze w Lidze Mistrzów z udziałem JSW Jastrzębskiego Węgla i Aluronu CMC Warty Zawiercie.

Sebastian Świderski, prezes PZPS, zaprezentował w Łodzi okazały Puchar Europy. Fot. PAP / Marian Zubrzycki

LIGA MISTRZÓW

Zawody odbędą się w Łodzi. Oprócz naszych drużyn wystąpią Sir Sicoma Monini Perugia, z Kamilem Semeniukiem i Łukaszem Usowiczem w składzie, oraz Halkbank Ankara, który w ćwierćfinale wyeliminował PGE Projekt Warszawa.

W odróżnieniu od poprzednich edycji Final Four turniej w Łodzi potrwa trzy dni. Rozpocznie go piątkowy półfinał, w którym zmierzą się ekipy z Włoch i Turcji. W sobotę dojdzie do konfrontacji polskich drużyn, a w niedzielę zostaną rozegrane spotkania o medale.

Nowy triumfator

Żaden z uczestników łódzkich zawodów nie wywalczył jeszcze Pucharu Europy. Najbliżej trofeum był JSW Jastrzębski Węgiel, który w dwóch poprzednich edycjach dochodził do finału. W 2023 roku przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 2:3, a przed rokiem z Itasem Trentino 0:3. W 2011 roku zajął z kolei czwarte miejsce, a w 2014 trzecie. Perugia też grała w finale. W 2017 przegrała jednak decydujące starcie z Zenitem Kazań 0:3. Halkbank także może pochwalić się srebrem. W 2014 roku uległ w finale Biełogoriu Biełgorod 1:3. I tylko Aluron CMC Warta jest absolutnym debiutantem na tym etapie rozgrywek.

Ostatnia szansa

Każdy z zespołów ma coś do udowodnienia. Dla Perugii ten sezon jest rozczarowaniem. Na krajowym podwórku przegrała w półfinałach Pucharu Włoch i Serie A, kończąc rozgrywki z brązowymi medalami. Wywalczenie Pucharu Europy będzie więc uratowaniem sezonu. Oleh Płotnycki, gwiazdor włoskiego giganta, w rozmowie z Rete Sole powiedział, co będzie kluczem do wygranej. – Musimy pozostać drużyną od pierwszego do ostatniego punktu, niezależnie od wyniku. Pokazaliśmy już nieraz, że umiemy wracać do gry i naciskać jeszcze mocniej. Skupiamy się na naszej grze, ale jesteśmy gotowi zareagować, jeśli zajdzie taka potrzeba. Serwis będzie kluczowy. Będziemy walczyć do ostatniego punktu – zapewnił ukraiński przyjmujący.

Chytry plan

Halkbank Ankara również nie może pochwalić się zaszczytami. Zespół trenera Igora Kolakovicia, w którym grają m.in. Brazylijczyk Yoandy Leal i Amerykanin Micah Ma'a, fazę zasadniczą w tureckiej ekstraklasie zakończył dopiero na piątym miejscu i nie miał szansy walczyć o mistrzostwo. Dotarł natomiast do finału Pucharu Turcji, jednak przegrał go z Fenerbahce Stambuł. Za niepowodzenia posadą zapłacił Kolaković. W Łodzi Halkbank poprowadzi doświadczony Bułgar Radostin Stojczew. Działacze na łódzki turniej chcieli też wzmocnić zespół. Szykowali transfery czterech gwiazd: środkowego Robertlandego Simona, atakującego Noumory Keity i przyjmujących, Stephena Maara oraz Toreya DeFalco. Plany Turkom pokrzyżowała CEV, która zablokowała rejestrację nowych zawodników. Zgodnie z przepisami zespoły biorące udział w europejskich pucharach mogą wprowadzać zmiany w składach w tzw. okienku transferowym, czyli przed rozpoczęciem turnieju kwalifikacyjnego oraz w trakcie rundy grupowej.

Pożegnanie z klubem

JSW Jastrzębski Węgiel, który wygrał fazę zasadniczą PlusLigi i wywalczył Puchar Polski, niespodziewanie walkę o mistrzostwo Polski zakończył bez medalu. Dla wielu jego zawodników to swoiste last dance, bowiem wielu z podstawowych zawodników zmieni barwy klubowe. Tak będzie między innymi w przypadku Norberta Hubera, Jakuba Popiwczaka czy Tomasza Fornala. Ten ostatni na turniej przygotował specjalną fryzurę. Z tyłu znalazły się litery JW, a po bokach sześć czarno-pomarańczowych krzyżyków, symbolizujących sześć lat spędzonych w jastrzębskim klubie. Fornal i Huber obrali zagraniczne kierunki. Ten drugi wyjeżdża do Japonii, Fornal natomiast do Turcji. Popiwczak z kolei zostanie w PlusLidze, w Aluronie CMC Warcie. – To bardzo trudny sezon. Walka była w każdym meczu od początku sezonu, ponieważ aż trzy drużyny spadały z ligi i nikt nie chciał być jedną z nich. Oczywiście nie jesteśmy szczęśliwi po play offie bo nie udało się zdobyć medalu, ale wygraliśmy za to Puchar Polski i mamy do zdobycia najcenniejsze trofeum w Lidze Mistrzów – zapowiedział Łukasz Kaczmarek, atakujący JSW Jastrzębskiego Węgla.

Trzeci finał

Aluron CMC Warta w bieżących rozgrywkach ma już sukces, zdobył Superpuchar Polski. Przegrał jednak dwa finały, Pucharu Polski z JSW Jastrzębskim Węglem oraz PlusLigi z Bogdanką LUK Lublin. Bolesna była zwłaszcza ta druga porażka. Zawiercianie, rozbici przez kontuzje i urazy, przegrywali sety do... 14. Ostatni tydzień między czwartym meczem mistrzostw Polski a półfinałem Ligi Mistrzów wykorzystali więc na regenerację, trening i wyleczenie urazów. – Czasu nie jest dużo. Od miesiąca co trzy dni gramy o wszystko. Ten tydzień da nam dużo. Mam nadzieję, że chociaż w takim składzie, z tymi co mogą i będą zdrowi, potrenujemy i zagramy w Łodzi na dobrym poziomie – stwierdził po przegranym starciu z Bogdanką LUK Bartosz Kwolek, przyjmujący Jurajskich Rycerzy.

Michał Winiarski, trener Aluronu CMC Warty, wciąż jednak ma spory ból głowy. W Łodzi na pewno nie wystąpi Jurij Gładyr, a pod wielkim znakiem zapytania stoi gra Karola Butryna, który całe finały oglądał z boku. Z większymi i mniejszymi urazami borykają się też Mateusz Bieniek, Aaron Russell oraz Kwolek.

13 lat przerwy

Łódź w przeszłości trzykrotnie była gospodarzem Final Four LM. W 2008 roku w dawnym Pałacu Sportu triumfował rosyjski Zenit Kazań, dwa lata później już w Atlas Arenie – włoskie Trentino Volley, a w 2012 – ponownie Zenit. Przed łódzką publicznością Skra Bełchatów wywalczyła srebrny i dwa brązowe medale. W Polsce turniej finałowy zorganizowano też w Krakowie, gdzie w 2016 roku zwyciężył Zenit, a czwarte miejsce zajęła Asseco Resovia.

– To ogromny zaszczyt, że kolejne duże siatkarskie wydarzenie gości w naszym mieście. Przyjęliśmy zasadę, że jeżeli siatkówka na najwyższym poziomie, to tylko w Łodzi. Cieszy nas to, że w turnieju są dwie polskie drużyny, co przyciągnie do hali kibiców nie tylko z Łodzi, ale z całego kraju – powiedział wiceprezydent Łodzi Adam Wieczorek.


TERMINARZ
Półfinały
Piątek, 16 maja

ŁÓDŹ, 20.00: Sir Sicoma Monini Perugia – Halkbank Ankara

Sobota, 17 maja

ŁÓDŹ, 14.45: JSW Jastrzębski Węgiel – Aluron CMC Warta Zawiercie

Niedziela, 18 maja
ŁÓDŹ, 16.00: mecz o 3. miejsce
ŁÓDŹ, 20.05: finał

 

SUKCESY POLSKICH KLUBÓW W PUCHARZE EUROPY

1972/73

Resovia

2. miejsce

1977/78

Płomień Milowice

1. miejsce

1978/79

Płomień Milowice

3. miejsce

1980/81

Gwardia Wrocław

3. miejsce

2002/03

Mostostal Kędzierzyn-Koźle

3. miejsce

2007/08

PGE Skra Bełchatów

3. miejsce

2009/10

PGE Skra Bełchatów

3. miejsce

2011/12

PGE Skra Bełchatów

2. miejsce

2013/14

Jastrzębski Węgiel

3. miejsce

2014/15

Asseco Resovia

2. miejsce

2020/21

Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle

1. miejsce

2021/22

Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle

1. miejsce

2022/23

Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle

1. miejsce

Jastrzębski Węgiel

2. miejsce

2023/24

Jastrzębski Węgiel

2. Miejsce

(mic)

Wojna na wyniszczenie

Sebastian Świderski, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej

Przed nami wielkie, trzydniowe święto siatkówki, będące ukoronowaniem sezonu klubowego. W rozgrywce decydującej o trofeum mamy dwie polskie drużyny, choć przyznam, że liczyliśmy na trzy, co byłoby jeszcze piękniejszą historią. Z układu gier wynika, że jeden z naszych klubów znów zagra finale. Liczę na to, że oba wygrają swoje niedzielne mecze i znajdą się na podium. Nie będzie jednak łatwo, bo żaden z czterech zespołów nie ma złotego medalu Ligi Mistrzów w swoim dorobku, a do tego nie wywalczył w tym sezonie mistrzostwa swojego kraju. To oznacza, że apetyty na sukces u wszystkich są ogromne.W „polskim” półfinale poturbowane i trapione kontuzjami Zawiercie zagra ze zranionym Jastrzębiem. To będzie wojna na wyniszczenie i oba zespoły wyjdą na boisko, jakby to był ostatni mecz sezonu. Mam nadzieję, że będzie on przypomniał półfinał Polaków ze Stanami Zjednoczonymi na igrzyskach w Paryżu oraz półfinały naszej ligi, które były najlepsze w jej historii.