Sport

Finał goryczy

Grzegorz Hedwig 10. w slalomie C1. - Byłem przygotowany na dużo więcej – przyznał Polak. Mistrzem olimpijskim został Francuz Nicolas Gestin.

Grzegorz Hedwig czuł spore rozczarowanie po swoim występie. Fot. PAP/Adam Warżawa.

KAJAKARSTWO GÓRSKIE

Hedwig to bardzo doświadczony kajakarz. Igrzyska w Paryżu są jego trzecimi w karierze. W Rio de Janeiro oraz Tokio nie zdołał awansować do finału. Tym razem miało być inaczej i plan udało się zrealizować. Znalazł się w finałowej rozgrywce, choć był już w dużych opałach, bo w półfinale popełnił kilka błędów. Otrzymał sześć punktów karnych, miał też problemy na trasie. Pokonał ją z wynikiem 100.30 i nie mógł być pewny występu w gronie 12 najlepszych kajakarzy. Musiał liczyć na potknięcie przynajmniej jednego z siedmiu rywali, którzy płynęli po nim. Doczekał się, a pomógł mu siódmy na listach światowych Rafaello Ivaldi. Włoch nie wytrzymał presji związanej z olimpijskim startem. Spisał się katastrofalnie, popełniając błąd za błędem. Polak ostatecznie zajął 12. miejsce, ostatnie dające awans do finału.

W decydującej fazie Hedwig płynął jako pierwszy i znów nie ustrzegł się błędów. Zaczął dobrze, ale czym dalej, tym było gorzej. Popłynął o ponad półtorej sekundy wolniej niż w półfinale i otrzymał dwie sekundy kary za dotknięcie tyczki. Stało się jasne, że szans na medal nie ma żadnych. Mimo niezbyt dobrego występu, to wyprzedził Senegalczyka Yves'a Bourhisa oraz mistrza olimpijskiego z Tokio, Słoweńca Benjamina Savseka, którzy otrzymali po 50 sekund kary za ominięcie bramki.

Rywalizację zdominował debiutujący na olimpiadzie Francuz Nicolas Gestin. 24-latek był najlepszy w eliminacjach, półfinale i finale. W walce o medale nie popełnił żadnego błędu, wyprzedzając aż o 5,48 sek Brytyjczyka Adama Burgessa oraz o 5,67 Słowaka Mateja Benusa.

- Byłem przygotowany na dużo więcej, co pokazał półfinał. Na dwóch bramkach straciłem sporo czasu, do tego sześć punktów karnych, a wszedłem do finału. To pokazuje, że mogłem tutaj osiągnąć naprawdę dużo. Krótka przerwa między półfinałem i finałem oraz to słońce spowodowało, że chyba się dobrze nie zregenerowałem - powiedział Grzegorz Hedwig, który jest partnerem życiowym Klaudii Zwolińskiej, wicemistrzyni olimpijskiej w konkurencji K1. - Było dużo emocji, ale to bardzo pozytywne emocje. 24 lata czekania na medal dla polskich kajaków górskich. Ten medal przyszedł. Tym bardziej się cieszę, że zdobyła go Klaudia. Jestem podwójnie szczęśliwy. Swoim występem jestem trochę rozczarowany. Wierzyłem w walkę o medal - podkreślił nasz kajakarz.

Przyznał, że nie zamierza kończyć kariery, mimo 36 lat, a nawet ma z tyłu głowy myśl o kolejnych igrzyskach. - Są starsi zawodnicy w świetnej formie. Wiek w niczym nie przeszkadza – ocenił.

(mic)