Faris, syn Hadisa
Podczas sparingu z Podlesianką Katowice trener Marek Saganowski przyglądał się czterem nowym zawodnikom. Jedno nazwisko kibice drugoligowca doskonale kojarzą.
Wygrany 7:1 mecz kontrolny z trzecioligową Podlesianką był dla Zagłębia ostatnim akcentem rundy jesiennej. Trener Marek Saganowski dał w nim pograć piłkarzom, którzy jesienią „złapali” mniej minut, a także czterem testowanym. W gronie tym byli Brazylijczyk Thiago i Bośniak Faris Zubanović. Thiago jest znany z występów Sandecji Nowy Sącz, Cracovii oraz Puszczy Niepołomice. Z tą ostatnią rozstał się na początku września ubiegłego roku i pozostaje bez klubu. 27-letni pomocnik na boiskach ekstraklasy rozegrał 46 meczów i zdobył 2 bramki. Z kolei Zubanović to syn, Hadisa, który grał w Sosnowcu w latach 2005-08. Do niedawna dzierżył zresztą miano najskuteczniejszego obcokrajowca Zagłębia, a zdetronizował go dopiero w 2018 roku Vamara Sanogo. Faris Zubanović ma 24 lata, jest napastnikiem, występował w Danii, Turcji i Austrii. Ostatnio bronił barw ojczystego Famosu Hrasnice Sarajewo. Ma też za sobą występy w juniorskiej i młodzieżowej reprezentacji. W meczu z Podlesianką zdobył bramkę, zresztą po podaniu Thiago. Na razie żadne decyzje kadrowe nie zapadły. - Zobaczymy jak to się potoczy. Jestem w kontakcie z dyrektorem Grzegorzem Kurdzielem. Faris dobrze czuje się w Polsce i jeśli przyszłoby mu tu grać, na pewno szybko się zaaklimatyzuje - przekazał Hadis Zubanović, który pracuje dla dużej tureckiej agencji menedżerskiej.
Piłkarze Zagłębia będą trenować do końca tygodnia. W środę przejdą badania wydolnościowe. - Przed nami długa przerwa, bo do zajęć wrócimy dopiero 13 stycznia. Piłkarze wiedzą co mają robić, dostali indywidualne rozpiski, aby wrócili do treningów w takiej dyspozycji jak się udali na urlopy - podkreślił szkoleniowiec sosnowiczan, który wie, że zimą jego zespół czeka sporo pracy. Co prawda 5. miejsce może cieszyć, ale jest ono efektem zrywu w końcówce rundy. - Mieliśmy kryzys, ale w ostatnich tegorocznych meczach drużyna pokazała jakość. Trzeba podziękować władzom klubu, że wytrzymały ciśnienie i nie wykonywały nerwowych ruchów. Nie można zapomnieć o kibicach, którzy całą rundę kapitalnie nas dopingowali. Nie jest łatwo zbudować zespół od podstaw w kilka tygodni. Ten proces trwał w czasie rundy, ekipa się docierała. Jesteśmy mądrzejsi o wiele spraw - dodał trener Saganowski.
Krzysztof Polaczkiewicz