Sport

Falstart mistrzów

Hiszpanie robili, co mogli, żeby wygrać, ale nie potrafili pokonać serbskiego bramkarza.

Na murawie w Belgradzie nie brakowało ostrej gry. Fot. PAP/EPA

Mistrzowie Europy na starcie Ligi Narodów udali się na Półwysep Bałkański. W Belgradzie starli się z Serbami. W teorii wynik meczu wydawał się jasny. Faworytami byli podopieczni Luisa de la Fuente i to oni powinni pewnie zwyciężyć. Tymczasem gospodarze wysoko postawili poprzeczkę, przede wszystkim bardzo skutecznie się broniąc. Iberyjczycy mieli spory problem, żeby znaleźć drogę do bramki Serbów – pomimo tego, że w pierwszej połowie mieli znaczącą przewagę właściwie we wszystkich statystykach. Co więcej, to Serbia powinna zdobyć gola! W 34 minucie przed świetną okazją do zdobycia bramki stanął Luka Jović. Snajper Milanu znalazł się w sytuacji sam na sam. Miał mnóstwo czasu na podjęcie decyzji, bo bramkarz David Raya zbyt szybko położył się na ziemię, próbując interweniować. Jednak Serb fatalnie się pomylił. Nie oddał nawet celnego strzału, czym... sam wprawił się w osłupienie!

Spotkanie było bardzo brutalne, o czym świadczy aż osiem żółtych kartek pokazanych przez holenderskiego sędziego Serdara Gozubuyuka. Z całą pewnością wszyscy widzowie byliby nieco szczęśliwsi, gdyby liczba „żółtek” odpowiadała liczbie strzelonych goli.

Po przebiegu pierwszej części gry trudno było przewidzieć, co wydarzy się po zmianie stron. Pewne było to, że Hiszpanie będą chcieli zdobyć gola, a Serbowie będą skupiać się na zadaniach defensywnych. Hiszpanie kilka razy zmusili Predraga Rajkovicia do interwencji. Strzelali Dani Carvajal, Grimaldo, Lamine Yamal, ale 28-latek wciąż pozostawał niepokonany. Świetną okazję zmarnował Fabian Ruiz. Pomocnik PSG otrzymał podanie w pole karne od Yamala i zamiast oddać strzał, gdy był niepilnowany, przyjął piłkę, zaczął kombinować, po czym przeciwnicy szybko powstrzymali jego zamiary.

Goście do końca meczu próbowali cokolwiek zdziałać w serbskim polu karnym. Nawet w ostatnich sekundach spotkania Rajković miał sporo pracy. Mimo tego golkiper zachował czyste konto i to on został bohaterem Serbii, bo praktycznie samodzielnie uratował punkt w starciu z mistrzami Europy.

Kacper Janoszka

DYWIZJA A

Grupa 4

Serbia – Hiszpania 0:0

SERBIA: Rajković – Eraković (46. Simić), Milenković, Pavlović – Nedeljković, Ilić (85. Mitrović), Lukić, Birmanczević – Samardżić (74. Grujić), Jović (74. Ratkov), Żivković (62. Belić). Trener Dragan STOJKOVIĆ.

HISZPANIA: Raya – Carvajal, Le Normand, Laporte, Cucurella (57. Grimaldo) – Zubimendi, Olmo (82. Joselu), Ruiz (76. Pedri) – Yamal, Perez (57. Oyarzabal), Williams (82. Torres). Trener Luis DE LA FUENTE.

Sędziował Serdar Gozubuyuk (Holandia). Żółte kartki: Eraković, Birmanczević, Belić – Perez, Carvajal, Yamal, Le Normand, Olmo.

 

Dania – Szwajcaria 2:0 (0:0)

1:0 – Dorgu (82), 2:0 – Hojbjerg (90+2)

1. Dania

1

3

2:0

2. Serbia

1

1

0:0

Hiszpania

1

1

0:0

4. Szwajcaria

1

0

0:2

 

DYWIZJA C

Grupa 1

0:1 – Isak (65), 0:2 – Isak (71), 0:3 Gyokeres (80, karny), 1:3 Dadaszow (82)

0:1 – Suslov (70)

1. Szwecja

1

3

3:1

2. Słowacja

1

3

1:0

3. Estonia

1

0

0:1

4. Azerbejdżan

1

0

1:3

 

Grupa 3

1:0 – McNair (11), 2:0 – Ballard (17)

1. Irlandia Północna

1

3

2:0

2. Białoruś

1

1

0:0

    Bułgaria

1

1

0:0

4. Luksemburg

1

0

0:2

 

DYWIZJA D

Grupa 1

San Marino – Liechtenstein 1:0 (0:0)

1:0 – Sensoli (53)

1. San Marino

1

3

1:0

2. Liechtenstein

1

0

0:1

3. Gibraltar

-

-

-:-