Gol Stefana Savicia (z prawej) zapewnił Warcie 3 punkty. Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus


Falstart mistrza

Po dwóch straconych golach w pierwszej połowie Raków nie był w stanie doprowadzić choćby do wyrównania.


Ledwie kilka dni temu Warta podpisała kontrakt z Mohamedem Mezghranim, a Belg już w niedzielę zadebiutował w ekstraklasie. 29-latek, który ostatnie lata spędził w lidze węgierskiej, pojawił się w wyjściowej „11” poznańskiej drużyny. Co ważniejsze, już w 3 minucie po części przyczynił się do zdobycia bramki w meczu przeciwko mistrzowi Polski. Wahadłowy ruszył skrzydłem, dośrodkował, a piłkę z pola karnego starał się wybić jeden z defensorów Rakowa. Zrobił to jednak na tyle źle, że futbolówka trafiła pod nogi Kajetana Szmyta. Ten nie zastanawiał się długo i uderzył bez przyjęcia, pokonując Vladana Kovaczevicia.

Genialny start w wykonaniu Warty z pewnością zaskoczył częstochowian, a ci pozostawali w szoku przez kolejne minuty meczu. Podopieczni Dawida Szwargi nie mieli pomysłu na to, jak odpowiedzieć na zadany cios, a Warta wciąż stwarzała zagrożenie. Dzięki temu gospodarze wyszli na dwubramkowe prowadzenie w 20 minucie. Dario Vizinger ruszył z kontrą, zagrał na lewą stronę do Stefana Savicia, a ten oddał strzał. Piłka po uderzeniu Austriaka odbiła się od nogi Gustava Berggrena i wpadła do siatki.

Raków, żeby zdobyć bramkę, potrzebował rzutu karnego. Bartosz Nowak wbiegł w „16”, gdzie był faulowany. Do potwierdzenia przewinienia sędzia Bartosz Frankowski potrzebował analizy VAR. Podbiegł do monitora, żeby ocenić sytuację i po chwili wskazał na „wapno”. Z 11 metrów bramkę zdobył sam poszkodowany, dając nadzieję na lepszą II połowę w wykonaniu zawodników spod Jasnej Góry.

Nadzieja była i utrzymywała się do końca spotkania. Raków tworzył akcje, z minuty na minutę miał coraz większą przewagę, ale... nic to nie przyniosło. Częstochowianie nie wygrali w Grodzisku Wielkopolskim, nie udało im się nawet zremisować. Bardzo słaba pierwsza połowa w wykonaniu zespołu Dawida Szwargi skutkowała tym, że Warta wyszła na prowadzenie i w drugiej połowie niezwykle skutecznie się broniła. To wystarczyło do tego, aby zwyciężyć z faworyzowanym mistrzem kraju. Kacper Janoszka

 


GŁOS TRENERÓW


Dawid SZULCZEK: – Wiemy, że jak chcemy się przeciwstawić tak dobrej drużynie, musimy być zgrani i dobrze funkcjonować na boisku. W ostatnich meczach z Rakowem wyglądaliśmy dobrze. Nie ma co ukrywać, że przeciwnik w drugiej połowie przejął inicjatywę. Mamy natomiast lepszą ławkę rezerwowych niż jesienią. Jest ogromna różnica w tym, jacy zawodnicy dziś wchodzili, a jacy w pierwszym meczu tego sezonu.


Dawid SZWARGA: – Nie tak wyobrażaliśmy sobie inaugurację. Szczególnie mam na myśli początek spotkania. Pracowaliśmy nad tym, jak chcemy zaczynać mecze i nie potrafiliśmy przenieść tego na boisko. Porażka nas boli i jeśli chcemy walczyć o najwyższe cele, to margines błędu dziś się maksymalnie skurczył.