Sport

Fajerwerki w Eugene

Na mistrzostwach USA najlepszy wynik uzyskała Sydney McLaughlin-Levrone, która poprawiła własny rekord świata na 400 m ppł.


Sydney McLaughlin-Levrone uwielbia rywalizować w Eugene. Fot. Wang Ying/Xinhua/PressFocus

Fajerwerki w Eugene

Na mistrzostwach USA najlepszy wynik uzyskała Sydney McLaughlin-Levrone, która poprawiła własny rekord świata na 400 m ppł.

Osiągnięcie niespełna 25-letniej lekkoatletki było kulminacją obfitującego w znakomite wyniki ostatniego dnia US Olympic Trials, czyli amerykańskich mistrzostw i zarazem kwalifikacji olimpijskich w Eugene. Sydney McLaughlin-Levrone urwała ze swojego najlepszego wyniku 0,03 sek. i od niedzieli 30 czerwca rekord na 400 m ppł. wynosi 50,65. To już jej piąty rekordowy bieg na tym dystansie, a czwarty na stadionie Hayward Field w Eugene w stanie Oregon.

Jest też niebywale skuteczna – po raz ostatni przegrała finał na mistrzostwach świata 2019, z 9 kolejnych rywalizacji na płotkach w pięciu poprawiała rekord świata. Poprzedni przetrwał dwa lata, od MŚ na tym samym obiekcie. W Eugene McLaughlin-Levrone ustanowiła także dwa inne najlepsze wyniki na świecie; w tym pierwszy w czerwcu 2021 - 51,90. Z powodu kontuzji straciła większość poprzedniego sezonu, w tym mistrzostwa świata w Budapeszcie.

- Nie spodziewałam się. Jestem oszołomiona i nieco zdezorientowana - przyznała podwójna mistrzyni olimpijska z Tokio, gdzie była najlepsza w swojej koronnej konkurencji i wraz z koleżankami w sztafecie 4x400 m. W niedzielę drugą na mecie Annę Cockrell wyprzedziła o niemal dwie sekundy. - Chciałabym kiedyś zejść poniżej 50 sekund. Nie wiem, czy stanie się to w tym roku, nie wiem, czy w przyszłym, ale zawsze staram się widzieć, co jest możliwe i po prostu się doskonalić – powiedziała płotkarka, która tym samym zapewniła sobie udział w trzecich igrzyskach (w Rio de Janeiro w wieku 17 lat biegła w półfinale). - Nie sądzę, żeby to mi się kiedykolwiek znudziło. To jakby ciągle na nowo przeżywać marzenie z dzieciństwa – dodała lekkoatletka z Los Angeles.

McLaughlin-Levrone może pochwalić się najlepszym rezultatem w sezonie również na płaskich 400 m – 9 czerwca uzyskała 48,75, o 0,23 lepiej od rzymskiego rekordu Polski Natalii Kaczmarek (48,98). Na szczęście w Paryżu Amerykanka skoncentruje się tylko na płotkach.

Co na to Norweg?

Poziom biegu był niebotyczny. Rekordy życiowe ustanowiły kolejne na mecie Anna Cockrell (52,64) i akademicka mistrzyni USA Jasmine Jones (52,77), zapewniając sobie bilety do Paryża. Po raz pierwszy w historii cztery kobiety ukończyły bieg na 400 m przez płotki z czasem lepszym niż 53 sekundy; czas czwartej na mecie Shamier Little (52,98) jest najlepszym, który nie dał podium jakichkolwiek zawodów w historii.

Najszybciej na świecie w tym sezonie na tym samym dystansie wśród mężczyzn pobiegł Rai Benjamin - 46,46. - W Paryżu będzie fenomenalnie, a jeśli warunki będą odpowiednie i okoliczności sprzyjające, będą fajerwerki – zapowiedział srebrny medalista olimpijski z Tokio. Co na to mistrz i rekordzista świata (45,94) Karsten Warholm z Norwegii, który podczas majowej Diamentowej Ligi w Oslo przegrał z mistrzem globu 2022 Brazylijczykiem Alisonem Dos Santosem?

Także najszybciej w tym roku 100 m ppł. pokonała Masai Russell, uzyskując 12,25, wyrównując czwarty wynik na światowej liście wszechczasów. Do Paryża polecą także Alaysha Johnson i mistrzyni NCAA Grace Stark (obie 12,31), na igrzyskach zabraknie natomiast mistrzyni świata 2019 Nii Ali (12,37) i byłej rekordzistki świata Keni Harrison (12,39). Po raz pierwszy w historii aż sześć kobiet ukończyło bieg poniżej 12,40! Ciekawe, czy tę wystrzałową formę amerykańscy lekkoatleci potwierdzą na Stadionie Olimpijskim w Paryżu.

Igrzyska bez Kary i Sandi

W stolicy Francji zabraknie także wicemistrzyni globu 2022 w oszczepie Kary Winger, która kilka tygodni temu wznowiła karierę po „przejściu na emeryturę” - rzuciła 62,94 m, ale nie uzyskała wskaźnika olimpijskiego (64,00) i nie zebrała pięciu wymaganych startów, by znaleźć się w rankingu. Złoto dla Maggie Malone Hardin – 64,58.

Los Winger podzieliła trzykrotna wicemistrzyni świata w skoku o tyczce, wicemistrzyni olimpijska z Rio Sandi Morris, której 4,68 m dało tylko 4. miejsce; przepustki olimpijskie wywalczyły Bridget Williams, mistrzyni z Tokio Katie Moon i Brynn King, które skoczyły 4,73 m.

Bardzo szybkie były biegi średnie. Halowy mistrz świata Bryce Hoppel wygrał finał 800 m w czasie 1:42,77, za nim finiszowali Hobbs Kessler (miał już kwalifikację na 1500 m) - 1:43,64 i Brandon Miller - 1:43,97.

Fuks JuVaughna

W zaciętym finale na 1500 m kobiet aż osiem najlepszych zawodniczek ustanowiło rekordy życiowe i ukończyło bieg poniżej czterech minut! W tej stawce najszybsza była Nikki Hiltz - 3:55,33. Trzeci na listach światowych w skoku wzwyż (2,34), aktualny wicemistrz świata JuVaughn Harrison był bliski pożegnania z igrzyskami - odpadł już na wysokości 2,27 m i zajął 4. miejsce. Nie wszyscy medaliści skakali jednak wystarczająco wysoko i nie zdobyli międzynarodowej kwalifikacji.

W interesującej polskich mistrzów Pawła Fajdka i Wojciecha Nowickiego rywalizacji młociarzy najlepszy okazał się Daniel Haugh – 79,51, a w Paryżu zaprezentuje się także Rudy Winkler - 78,89.

Tomasz Mucha


SYDNEY I ŁASKA BOGA

McLaughlin-Levrone jest zagorzałą chrześcijanką, swój profil na Instagramie opatrzyła mottem „Jesus jest Panem” (org. Jesus is Lord). W styczniu 2024 wydała autobiograficzną książkę „Far Beyond Gold: Running from Fear to Faith” (swobodnie tłumacząc: „Daleko od złota: ucieczka od strachu do wiary”), w której opisuje swoje życie i doświadczenia z bieżni od 2016 roku do sezonu 2023. „Sydney McLaughlin wie, jak pokonywać przeszkody. Do perfekcji opanowała nie tylko ściganie się przez płotki na torze, ale także stawianie czoła wyzwaniom w życiu osobistym – od trwających całe życie walk z perfekcjonizmem i stanami lękowymi po ciągłe pytania o swoją tożsamość i o to, czy była „wystarczająco dobra”. Jej dążenie do doskonałości i zadowalania ludzi trwało przez lata, aż Bóg wkroczył w jej historię ze swoją wszechogarniającą łaską, przemieniającą miłością i wzmacniającą prawdą” – można przeczytać na specjalnie stworzonej stronie internetowej. Książka ma być historią kobiety, „która przeszła od lęku do śmiałości, od ograniczeń do wolności i od perfekcjonizmu do celu – a teraz pokazuje światu, że często to, co uważamy za niemożliwe, jest możliwe dzięki Bogu”.