Robert Lewandowski zdobył w bieżącej edycji 3 bramki. Fot. Felipe Mondino/IPA Sport/ipa-agency.net/SIPA USA/PressFocus


Europejski klasyk

W ostatnich meczach Barcelony z Paris Saint-Germain można było zobaczyć sporo bramek.


Doskonale pamiętany jest dwumecz 1/8 finału Ligi Mistrzów Barcelona - PSG z sezonu 2016/17. W pierwszym spotkaniu paryżanie zwyciężyli 4:0, więc byli prawie pewni awansu, jednak w Hiszpanii zostali upokorzeni 1:6, tracąc 3 bramki w ostatnich minutach. Bolesny cios zadany przyjezdnym z Francji pozostał w pamięci kibiców na długo, ale PSG zdążyło już wyrównać rachunki z Barceloną. W rozgrywkach 2020/21 drużyna prowadzona przez Mauricio Pochettino znów w 1/8 finału LM wygrała pierwszy mecz w Katalonii 4:1, by później zremisować na Parc des Princes.

Dziś oba zespoły po raz kolejny staną naprzeciw siebie. Tym razem stawka jest większa - awans do półfinału. Tym, któremu najbardziej powinno zależeć na zwycięstwie, jest Kylian Mbappe. Francuz najprawdopodobniej latem opuści paryski klub, więc teraz będzie miał ostatnią okazję, żeby z PSG zdobyć upragnione trofeum. Ma ogromną motywację, która może zamaskować być może gorszą dyspozycję. Poza tym Mbappe wie, jak strzelać Barcelonie, bo w ostatnim dwumeczu strzelił 4 bramki.


Trudna rywalizacja

Dla niektórych ludzi związanych z PSG dzisiejszy mecz z Barceloną będzie sentymentalny. Szkoleniowiec paryskiej drużyny, Luis Enrique, prowadził drużynę „Blaugrany” w latach 2014-17. Ponadto był też jej graczem przez 8 lat. Jego przywiązanie do „Dumy Katalonii” jest oczywiste, co zresztą sam podkreślił. - Gra przeciwko Barcelonie jest dla mnie trudna, ale jednocześnie motywująca. Chcę udowodnić sobie, że jestem na najwyższym poziomie. A to oznacza pokonanie Barcelony. Będziemy musieli dać z siebie wszystko, bo Barca to świetna drużyna - powiedział trener Enrique.


W Barcelonie niechciany

Przeszłość - choć z pewnością bardziej burzliwa - łączy Barcelonę z Ousmanem Dembele. Skrzydłowy w stolicy Katalonii spędził 6 lat, ale nie potrafił w pełni wykorzystać swojego potencjału. Gdy w 2017 r. był ściągany z BVB do Hiszpanii, wydawało się, że po latach stanie się jednym z najlepszych zawodników na świecie. W osiągnięciu tego celu przeszkadzały mu przede wszystkim kontuzje. Francuz co sezon tracił mnóstwo meczów. Po 6 latach oczekiwania na jego przełamanie Barcelona postanowiła sprzedać go do Paryża latem zeszłego roku. Mimo wszystko zawodnik cieszy się na spotkanie z niedawnymi partnerami z zespołu. - Będzie to wspaniały mecz. Cudownie, że znów będę mógł zagrać w Barcelonie - wybiegł w przyszłość francuski skrzydłowy, czekając na mecz rewanżowy w Katalonii. Dembele w PSG jest ważnym graczem, który może nie strzela bramek na zawołanie, ale regularnie asystuje. Przede wszystkim nie jest dręczony przez kontuzje. W Lidze Mistrzów w tym sezonie zagrał w każdym meczu w wyjściowej 11 - pauzował tylko w spotkaniu grupowym z Borussią Dortmund za żółte kartki.


Wyleczeni?

W miarę optymistyczne wiadomości napływają z katalońskiego obozu. Xavi powołał na mecz z PSG Pedriego i Frenkiego de Jonga, którzy w ostatnim czasie musieli odpocząć po kontuzjach w starciu z Athletikiem na początku marca. Ich udział w dzisiejszym meczu stoi jednak pod znakiem zapytania, ponieważ obaj czekają na zgodę lekarza. Mimo wszystko ich nazwiska na liście powołanych są przełomem i małym powodem do optymizmu. Pewne jest, że do gry może wrócić Andreas Christensen, który w ostatnich dwóch meczach ligowych nie grał, ponieważ doznał urazu ścięgna Achillesa. Natomiast dalej kontuzjowani pozostają Alejandro Balde i Gavi.

Kacper Janoszka

 

ĆWIERĆFINAŁ - PIERWSZY MECZ

Środa, 10 kwietnia, godz. 21.00

PSG - FC Barcelona

Sędzia Anthony Taylor (Anglia)