Sport

Europejska przeszkoda

Przed Polkami ostatni mecz fazy grupowej. Jego stawką pierwsze miejsce i teoretycznie lepsze rozstawienie w 1/8 finału.

Starcie z Kenią okazało się nadspodziewanie trudne. Fot. Jacek Piski

MISTRZOSTWA ŚWIATA KOBIET

Za Biało-czerwonymi już dwa spotkania. W meczach z nisko notowanymi Wietnamem i Kenią straciły po secie, co było niespodzianką, ale wpływu na ich dalsze losy nie miało. Tyle że zdobycie zaledwie 15 punktów w drugiej partii z Kenią to wynik, który po prostu nie przystoi trzeciemu zespołowi światowego rankingu FIVB. – Co się stało? Kto to wie? Ja nie wiem. Nie mam pojęcia, co wydarzyło się w tym secie, ale totalnie nas wszystkie odcięło i nie potrafiłyśmy sobie poradzić z tak grającą Kenią. Nie ma usprawiedliwienia, jeśli chodzi o naszą postawę, ale najważniejsze jest, że wygrałyśmy za trzy punkty i idziemy dalej – przyznała Marlena Kowalewska, rozgrywająca reprezentacji.

– To był mecz dziwny pod wieloma względami. Dziwnie się gra z zespołem, który tak bardzo miesza w swojej grze, a my nie jesteśmy do tego w ogóle przyzwyczajone. W hali jest turbogłośno, co też jest specyficzne. Pierwszego seta wygrałyśmy w superstylu, a potem, w drugim, coś nam siadło energetycznie. Mecze z takimi zespołami jak Kenia czy Wietnam są paradoksalnie trudniejsze niż z drużyną, z którą wcześniej już grałyśmy i której styl znamy – wtórował jej środkowa Aleksandra Gryka.

Sporo uwag do dotychczasowej postawy zespołu ma też sztab szkoleniowy. – Nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, szczególnie drugi set. Takie rzeczy nie mogą nam się przytrafiać. Cieszę się jednak, że już od trzeciego seta wróciliśmy na właściwe tory. Wygraliśmy 3:1, zanotowaliśmy drugie zwycięstwo w turnieju i awansowaliśmy do kolejnej rundy – powiedział po spotkaniu Bartosz Sufa, asystent Stefano Lavariniego.

Polki w środę zagrają z Niemkami, które są pierwsze w tabeli, bo w starciach z Kenią i Wietnamem, choć też miały problemy, wygrały do zera. Stawką tego meczu jest zatem pierwsze miejsce w grupie, co pozwoli uniknąć spotkania z Włochami już w 1/8 finału. A trzeba pamiętać, że to główny kandydat do złota, który może się poszczycić już 31 zwycięstwami z rzędu! Nasze zawodniczki są pewne swego. – W pewnym stopniu ten zespół jest dla nas łatwiejszy do odczytania. Z Niemkami grałyśmy wielokrotnie i wiemy, czego się po nich spodziewać. Znamy ich siatkówkę, one znają naszą siatkówkę. Wierzę w to, że wykorzystamy ich słabsze strony – oceniła w rozmowie z Polsatem Sport Martyna Łukasik, przyjmująca naszej drużyny.

Gwiazdą Niemiec jest przyjmująca Lina Alsmeier. 25-latka od 2023 roku występuje we Włoszech, najpierw w Il Bisonte Florencja, a od sezonu 2024/25 w Igor Gorgonzola Novara. Nasze zawodniczki muszą też uważać na Emilię Weske, Hannę Orthmann czy Camillę Weitzel. Mimo sporego potencjału Niemki w dużych imprezach zawodzą. W ostatniej edycji Ligi Narodów odpadły już w ćwierćfinale, a w fazie grupowej zostały rozbite przez Polki. Z kolei w poprzednich mistrzostwach świata nie zakwalifikowały się nawet do ćwierćfinału.

(mic)