Europejska deska ratunku
Dobre wyniki w Lidze Konferencji mogą przypudrować słabą grę Legii w ekstraklasie. Na pierwszy rzut idzie jednak najtrudniejszy przeciwnik.
LEGIA WARSZAWA
30 lat na to czekałem – w taki sposób skomentował na portalu X wylosowanie Realu Betis były piłkarz Legii oraz klubu z Sewilli Wojciech Kowalczyk. Obecnie głośny i nieraz kontrowersyjny ekspert reprezentował Betis w latach 1994-99, a trafił tam właśnie z Warszawy. „Beticos” wciąż o nim pamiętają, więc będzie to dla niego mecz szczególny.
Wszyscy patrzą na ręce
Nastroje w polskiej stolicy nie sprzyjają jednak cieszeniu się ze święta popularnego „Kowala”. Legia gra bowiem słabo, regularnie gubi punkty, w ekstraklasie jest w środku tabeli, tracąc 10 „oczek” do lidera z Poznania i 6 do wicelidera z Białegostoku. Cierpliwość kibiców szybko się kończy, działaczy trochę mniej, chociaż ci także trzymają rękę na pulsie i profilaktycznie sondują rynek trenerski, aby w razie czego mieć gotowego następcę za Goncalo Feio. Na razie jednak tematu zwolnienia Portugalczyka w Warszawie podobno nie ma. Mocno sfrustrowani są jednak fani, a czołowa grupa ultrasów „Nieznani sprawcy” wydała nawet oświadczenie, pisząc m.in., że „Legia nie zasługuje na kolejny sezon czegoś takiego”. Wszyscy patrzą drużynie – i trenerowi – na ręce. Mecz z Betisem to teoretycznie najtrudniejsze spotkanie, jakie czeka „Wojskowych” w fazie ligowej Ligi Konferencji. Ewentualna porażka nie będzie żadną sensacją, ale liczyć się będzie ogólny styl. Potem powinno być lżej na międzynarodowym froncie, choć nie w ekstraklasie, gdzie już w niedzielę Legia uda się na teren mistrza Polski, do Białegostoku.
Betis bez największej gwiazdy
Legioniści mają szczęście, że rywalizują w Lidze Konferencji. Kluby z lig top5 zazwyczaj nie traktują tych rozgrywek pierwszoplanowo i zapewne podobnie będzie z Betisem. Do Warszawy Hiszpanie nie zabrali swojej największej gwiazdy, reprezentanta Argentyny Giovaniego Lo Celso (przez kontuzję nie zagrał na mundialu 2022), który będzie odpoczywał przed spotkaniem znacznie ważniejszym dla „Beticos” – Gran Derbi Sewilli w najbliższą niedzielę. Z przyczyn zdrowotnych zabraknie też doskonale znanych Isco, Williama Carvalho oraz Marca Bartry. Po stronie warszawskiej sytuacja będzie bardziej komfortowa, bo najpewniej zabraknie tylko Juergena Elitima i Sergio Barcii. – Jesteśmy świadomi swojej wartości mimo gorszych wyników – rzucił w swoim stylu Feio przed meczem LK. – W tych rozgrywkach nie ma łatwych zespołów, a my gramy z jednym z 2-3 faworytów. Gramy z nim jednak u siebie i mamy okazję do zwycięstwa. Teoretycznie 9-10 punktów powinno wystarczyć, by awansować do kolejnej fazy, ale nie ma co myśleć o nich na konferencji prasowej. Trzeba je wywalczyć na boisku – zaakcentował Portugalczyk.
Szatnia wspiera Feio
Wiadomo, jak to w futbolu bywa. Jeśli nie idzie w lidze, ale idzie w pucharach – działacze bywają bardziej cierpliwi w stosunku do szkoleniowców. Z tego powodu przygoda Legii w Lidze Konferencji może być dla Feio wyjątkowo istotna, bo w przypadku dalszego marazmu w ekstraklasie może ona pomóc mu dłużejutrzymać swoją posadę, dając czas na wyjście z kryzysu. Szatnia jednak wspiera szkoleniowca. – Drużyna stoi za trenerem – deklarował obrońca Rafał Augustyniak. – Chcemy, żeby dalej był z nami, bo to świetny człowiek oraz fachowiec. Mimo wyników atmosfera nie jest zła. Wierzymy, że jesteśmy w stanie to odwrócić, bo to dopiero początek sezonu. Jeśli z Betisem zagramy mądrze i pokażemy, że stać nas na dobrą grę, możemy się odbić – przyznał blisko 31-letni zawodnik.
Piotr Tubacki
Czwartek, 3 października, godz. 18.45
Legia Warszawa - Real Betis Sevilla
Sędzia Luca Pairetto (Włochy)