Europa to błogosławieństwo
W czwartek drużyna Goncalo Feio po raz pierwszy w sezonie zmierzy się w eliminacjach do LKE.
Dobrze rozpoczęła sezon Legia Warszawa, która pewnie zwyciężyła Zagłębie Lubin. Piłkarze Goncalo Feio nie mogą jednak długo cieszyć się z ligowego zwycięstwa, ponieważ już w czwartek rozegrają swój pierwszy mecz w ramach eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Pierwszą przeszkodą w awansie do fazy grupowej będzie Caernarfon Town F.C., czyli walijska drużyna, która w poprzednim sezonie zajęła 6. miejsce w sezonie zasadniczym. Jakim cudem dostała się do europejskich pucharów? W Walii rozgrywana jest dodatkowa runda (tabela została podzielona na pół, z tego powstała grupa mistrzowska i grupa spadkowa), a po jej zakończeniu rozgrywana była także runda play-off, która wyłoniła zespół biorący udział w LKE. Fakt ten pokazuje, że drużyna ta to co najwyżej średniak ligi walijskiej i Legia zupełnie nie powinna się obawiać nadchodzącej rywalizacji.
Mimo wszystko, jak to bywa co roku, pojawiły się pytania, czy stołeczna ekipa jest gotowa na grę dwa razy w tygodniu, czyli w zasadzie co trzy dni. W tym przypadku Legia od ostatniego meczu w lidze do spotkania z Walijczykami będzie miała 4 dni wolnego, a Goncalo Feio podchodzi do tego zagadnienia w sposób europejski, czyli tak, jak powinien. Nie zamartwia się tym, że zespół nie zdąży wypocząć. Na razie nie ma też zamiaru przekładać meczów ligowych (jak zrobiła to np. Wisła Kraków w poprzedni weekend). - Moje zdanie jest takie, że granie co trzy dni jest błogosławieństwem, a nie problemem. Piłkarze są po to, aby grać mecze. Nie będziemy robić z tego problemów. To szansa na pokazanie się. To oczywiście wyzwanie, ale my jesteśmy na to gotowi. Pierwszy scenariusz, w którym mógłbym rozważyć przełożenie spotkania, to bardzo daleki wyjazd. Drugi to kontuzje wielu zawodników. Powiedziałem swoim piłkarzom, że mamy cieszyć się z tego, że możemy tyle grać – zaznaczył portugalski szkoleniowiec.
Tego samego zdania jest Rafał Augustyniak, który w miniony weekend dołożył cegiełkę do zwycięstwa Legii nad lubinianami. Defensor przez okres przygotowawczy stracił miejsce w podstawowym składzie, ale w sobotę wszedł na boisko z ławki rezerwowych i udowodnił, że wciąż jest ważnym elementem zespołu. 30-latek nie widzi problemu w regularnym rozgrywaniu spotkań w środku tygodnia, choć przecież nie ma on dużego doświadczenia na arenie międzynarodowej. W europejskich pucharach rozegrał do tej pory 10 spotkań, wszystkie w poprzednim sezonie, grając dla Legii w eliminacjach do LKE i oraz w turnieju głównym tych rozgrywek. - Granie co trzy dni mamy opanowane. Kadra jest też duża. Wielu zawodników przeszło z nami przez cały okres przygotowawczy – zapewnił piłkarz.
Trudno stwierdzić, czy w najbliższy czwartek liczba jego meczów w europejskich pucharach ulegnie zmianie. W ostatnich latach pełnił funkcję środkowego obrońcy, a na tej pozycji w ostatnim starciu z Zagłębiem Goncalo Feio widział 19-letniego Jana Ziółkowskiego. - Jest ważnym ogniwem naszej drużyny – zaznaczył Portugalczyk, mówiąc o Ziółkowskim. Wspominał przy okazji, że jeszcze pod koniec poprzedniego sezonu defensor był kluczową postacią zespołu (zagrał w dwóch ostatnich meczach). Czy w czwartek trener także da szansę młodemu stoperowi?
Kacper Janoszka