Sport

Emocje wciąż buzują

Prezes ZPRP, Sławomir Szmal, przyznał, że występ Polaków na mistrzostwach świata był bardzo rozczarowujący. Powstał jednak plan, by dyscyplina odbiła się od dna.

Prezes Sławomir Szmal ma świadomość, jak wiele pracy go czeka... Fot. Piotr Nowak/PAP

Po zakończonych w niedzielę mistrzostwach świata polscy szczypiorniści nie mają się z czego cieszyć. Na zorganizowanym przez Chorwację, Danię i Norwegię turnieju - po porażkach z Niemcami i Szwajcarami oraz remisie z Czechami - zajęli ostatnie miejsce w grupie, skazując się na rywalizację w gronie ośmiu najsłabszych zespołów. Po pokonaniu Algierii, Kuwejtu, Gwinei i Stanów Zjednoczonych (w rzutach karnych) uplasowali się na 25. miejscu, najgorszym w historii. Występ reprezentacji prowadzonej przez Marcina Lijewskiego był daleki od oczekiwań, czego na poniedziałkowym briefingu prasowym nie ukrywał Sławomir Szmal. Prezes ZPRP zaznaczył, że zadaniem reprezentacji był postęp w porównaniu do ostatnich mundiali. Dwa lata temu, za kadencji Patryka Rombla, Biało-czerwoni zajęli 15. miejsce.

Cel niewypełniony

- Emocje wciąż w nas buzują, ale szczegółowa analiza dopiero przed nami. Założyliśmy progres, czyli zajęcie miejsc 9-14. Wydawało się, że naszeplany są bardzo realne, jednak musieliśmy też brać pod uwagę mniej optymistyczny scenariusz, w którym zajmujemy 4. pozycję w grupie i walczymy o Puchar Prezydenta. W starciach z Czechami (16. miejsce) i Szwajcarią (14.) popełniliśmy zdecydowanie za dużo błędów technicznych, co miało duży wpływ na wynik końcowy. Czasem były to błędy proste, czasem podyktowane ryzykiem. W „turnieju pocieszenia” nasza gra też nie była najlepsza. W takich sytuacjach trzeba się skoncentrować i pokazać to, co najlepsze. Zdobyliśmy puchar, ale celu - niestety - nie udało się wypełnić - przyznał szef federacji, dodając, że drużyna narodowa ma potencjał na lepsze miejsce, jej poziom jest wyższy i zasłużyła na więcej. Największym problemem była niewielka liczba zawodników z doświadczeniem na dużych turniejach. Choć Biało-czerwoni nie spełnili oczekiwań, jednym z pozytywnych aspektów było wprowadzenie do kadry młodych zawodników, którzy w przyszłości mogą stanowić o jej sile. Ich rozwój i ogranie na wielkich imprezach to klucz do sukcesu. - Wciąż mamy dużo do poprawy, a najistotniejsze będzie skupienie się na szkoleniu młodych zawodników - zaznaczył Szmal. - Trzeba trzeźwo ocenić sytuację - aby liczyć się w rywalizacji na najwyższym poziomie, zawodnicy muszą mieć doświadczenie z dużych turniejów. Cieszę się, że Marcel Jastrzębski, Mikołaj Czapliński czy Mateusz Wojdan zdobyli cenne minuty. Wprowadzanie młodych wiąże się oczywiście z ryzykiem, ale wierzę, że im więcej ich będzie w kadrze, tym lepiej dla przyszłości naszej dyscypliny.

Ostatni raz bez lewej ręki

Sternik związku zwrócił uwagę, że na pozycji prawego rozgrywającego brakowało leworęcznego zawodnika i taka sytuacja nie może się powtórzyć. Jego zdaniem na mundial powinien pojechać młody gracz, by nawet kosztem wyniku zdobyć niezbędne doświadczenie. - U innych na tej pozycji pojawili się utalentowani zawodnicy, jak choćby 19-letni Portugalczyk Francisco Costa, który stał się gwiazdą zespołu. Dopóki nasi takiej szansy nie dostaną, nie można ich oceniać - podkreślił Sławomir Szmal. - Końcowy wynik pokazał, jak wiele pracy czeka drużynę, by rywalizować na najwyższym poziomie. ZPRP będzie stawiał na odmłodzenie kadry, rozwój talentów i tworzenie warunków mających pomóc w budowie silniejszej drużyny na kolejne turnieje. Kluczowe będzie popularyzowanie piłki ręcznej wśród dzieci i młodzieży. Męska reprezentacja musi zrobić postęp, musimy też realnie ocenić czy młodzi zawodnicy są gotowi na wejście do pierwszej reprezentacji. Kobieca kadra udowodniła, że progres jest możliwy, a potwierdzeniem było 9. miejsce w Europie.

Selekcjoner do raportu

Trener Marcin Lijewski wkrótce złoży raport z występu, który poddany zostanie ocenie. Selekcjoner, którego kontrakt obowiązuje do wiosny 2028, ma na to dwa tygodnie. - Chciałbym jak najszybciej podjąć decyzję dotyczącą przyszłości trenera kadry. Formalnie decyduje o tym prezes, informując zarząd - wyjaśnił Szmal.

Nierozwiązana jest sprawa Kamila Syprzaka, który samowolnie opuścił turniej, tłumacząc się koniecznością rehabilitacji w klubie. Jego zachowanie spotkało się z krytyką ZPRP, który nałożył na zawodnika karę porządkową. Prezes podkreślił, że w przypadku obrotowego PSG chce być obiektywny. Dostał już raport od trenera Lijewskiego. Po lekturze ponownie będzie rozmawiał z zawodnikiem. Decyzję co do przyszłości Syprzaka w kadrze podejmie wspólnie z zarządem. Ważne także jest to, aby selekcjoner podjął kluczowe decyzje dotyczące dalszego kierunku drużyny.

Pora na ministra

W tym tygodniu Sławomir Szmal ma się spotkać z ministrem sportu i turystyki Sławomirem Nitrasem, by przedstawić mu propozycje dotyczące rozwoju dyscypliny. - Musimy pójść w kierunku klubów. Szkoleniem chcemy objąć większą liczbę dzieci i młodzieży. Docelowo zamierzamy skupić się na najzdolniejszych zawodnikach, potencjalnych reprezentantach - podkreślił prezes, wskazując, że ZPRP od dwóch lat bierze udział w programie Erasmus+ Sport. Jest on dla trenerów, aby mogli wyjeżdżać na staże zagraniczne. Nawiązano współpracę z Węgrami, Norwegią, Słowenią i Danią. Do każdego kraju wysłano po dwóch trenerów. Dodatkowo związek finansuje szkolenia w Polsce dla trenerów, po dwóch z każdego województwa.

W czerwcu ZPRP stanie przed wyzwaniem organizacji największej w historii związku imprezy, jaką będą mistrzostwa świata do lat 21 mężczyzn. W turnieju wezmą udział 32 drużyny. Polska znalazła się w grupie z Norwegią, Słowenią i Urugwajem - Życzyłbym sobie, abyśmy awansowali do ósemki, ale będzie to bardzo trudne - podsumował prezes Sławomir Szmal.

Zbigniew Cieńciała, PAP