Sport

Emocje w Radomiu

Samuel Mraz dwoma trafieniami zapewnił Motorowi cenną wyjazdową wygraną.

Mbaye Ndiaye i Samuel Mraz (nr 90) - bohaterowie Motoru w Radomiu. Fot. Piotr Polak/PAP

O tym, że mecze, które nie mają już żadnego znaczenia dla najważniejszych rozstrzygnięć w tabeli mogą być ciekawe, przekonali się kibice w Radomiu. 

Atak za atak 

W ostatniej kolejce gospodarze zadowoleni z zapewnionego sobie już dużo wcześniej utrzymania podejmowali Motor, dla którego wywalczone miejsce w górnej połowie oznaczał pełnię szczęścia.   

Oba zespoły postanowiły jednak zakończyć sezon na najwyższych obrotach i od początku było ma co patrzeć! W 2 minucie po wrzutce Bartosza Wolskiego groźną główką popisał się Samuel Mraz, ale piłka trafiła w poprzeczkę. W odpowiedzi Jan Grzesik popisał się solową akcją, którą zakończył strzałem w bramkarza gości.

Nic więc dziwnego, że przy takim nastawieniu drużyn gole musiały padać gęsto. Jako pierwszy trafił Mbaye N'Diaye, który po rzucie rożnym Wolskiego i woleju Kaana Caliskanera przytomnie przystawił głowę do piłki i z kilku metrów dopełnił formalności. To trafienie dodało przyjezdnym animuszu i w 33 minucie byli bliscy podwyższenia prowadzenia, jednak Piotr Ceglarz w sytuacji oko w oko z Wiktorem Koptasem źle trafił w piłkę i zmarnował okazję.

Dwa razy Mraz 

Zemściło się to tuż po przerwie, bo Rafael Barbosa zacentrował z kornera, a Paulo Henrique zmylił czujność rywali i główkując wyrównał. Ten stracony gol podziałał motywująco na Samuela Mraza. Snajper lublinian w chwilę później, po dośrodkowaniu Jakuba Łabojski wykorzystał fakt, że Herve Matthys idealnie odegrał głową i wystarczyło przyłożyć nogę. Po kolejnych kilku minutach 28-letni Słowak był już nazywany „katem” Radomiaka, bo po wrzutce z wolnego wykonanego przez Wolskiego „na raty” strzelił swojego drugiego gola w tym meczu, a 16. w całym sezonie. Co prawda piłkę bitą głową z piątego metra bramkarz gospodarzy obronił, ale przy dobitce z metra nie miał już szans.

Radomianie po zmianach rzucili się do odrabiania strat, ale tylko Leandro po akcji Abdoula Tapsoby zdołał pokonać Gaspera Tratnika, któremu w ostatnich sekundach po strzałach Renata Dadasova dwa razy pomagał słupek. W pozostałych sytuacjach radził już sobie sam i zaciętym oraz interesującym do końca meczu lublinianie zostali zwycięzcami.

Jerzy Dusik  

OCENA MECZU ⭐  ⭐  ⭐  ⭐

◼  Radomiak - Motor Lublin 2:3 (0:1)

0:1 – N'Diaye, 14 min (głową, asysta Caliskaner), 1:1 – Paulo Henrique, 47 min (głową, asysta Barbosa), 1:2 – Mraz, 52 min (asysta Matthys), 1:3 – Mraz, 57 min (asysta Wolski), 2:3 – Leandro, 83 min (asysta Tapsoba). 

RADOMIAK: Koptas 5 – Ouatara 6 (62. Zimovski 4), Burch 5, Agouzoul 5, Henrique 7 – Grzesik 7, Kaput 6 (62. Jordao 4), Ramos 6 (63. Tapsoba 6), Alves 7, Barbosa 6 (80. Leandro 1) – Perotti 5 (71. Dadasov niesklas.). Trener Joao HENRIQUES. Rezerwowi: Kikolski, Donis, Golubickas, Kingue.

MOTOR: Tratnik 7 – Wójcik 6 (76. P. Stolarski niesklas.), Matthys 7, Ede 6 (90+3. Kruk niesklas.), Palacz 6 – Ceglarz 7 (76. Król niesklas.), Łabojko 6 (67. Samper 4), Wolski 7, Caliskaner 7 (64. Scalet 5), N'Diaye 7 – Mraz 8. Trener Mateusz STOLARSKI. Rezerwowi: Rosa, Van Hoeven, Wełniak, Luberecki.

Sędziował Tomasz Musiał (Kraków) – 7. Asystenci Sebastian Mucha i Marcin Ciepły (obaj Kraków). Czas gry 100 min (48+52). Widzów 8555. Żółte kartki: Alves (30. faul), Pedro Perotti (45+3. faul), Agouzoul (56. faul) – Ede (59. faul), Scalet (90+5. gra na czas), Kruk (90+6. gra na czas), Tratnik (90+7. gra na czas).   

Piłkarz meczu  Samuel MRAZ. 

MÓWIĄ LICZBY
RADOMIAK MOTOR
57 posiadanie piłki 43
6 strzały celne 5
13 strzały niecelne 10
3 rzuty rożne 6
1 spalone 1
13 faule 14
3 żółte kartki 4