Emocje w Madrycie
Aston Villa wykorzystała potknięcia rywali i objęła prowadzenie w tabeli Champions League.
LIGA MISTRZÓW
W pierwszych dwóch wtorkowych meczach widzieliśmy sporo bramek. Świetnie spisujące się w tym sezonie Monaco rozgromiło Crveną Zvezdę aż 5:1! Dwie bramki strzelił Takumi Minamino.
Polski pojedynek
Przy pierwszym golu Japończyka kapitalną asystę zaliczył Wilffied Singo. Piłkarz z Wybrzeża Kości Słoniowej sam po przerwie też wpisał się na listę strzelców fantastycznym trafieniem z okolic 25 metra. Gra zespołu trenera Adli Huttera sprawiała, że ręce same składały się do oklasków. Co innego drużyna z Belgradu, która na razie zamyka tabelę Ligi Mistrzów.
Pierwsze punkty w rozgrywkach zdobył z kolei AC Milan, który odprawił z kwitkiem belgijski Club Brugge. Bohaterem był reprezentant Holandii, Tijani Reijnders, który w drugiej połowie dwa razy pokonał Simona Mingoleta. Włosi wygrali 3:1.
Na stadionie Villa Park mieliśmy do czynienia z polskim pojedynkiem. Z jednej strony w ekipie „The Villians” Matty Cash, a z drugiej Łukasz Skorupski i Kacper Urbański. Polscy piłkarze Bolonii wyszli na boisko w podstawowym składzie, zaś Cash przesiedział spotkanie na ławce rezerwowych. Nasz bramkarz nie nudził się między słupkami. To między innymi jego interwencja w 23 minucie, po celnym i kąśliwym strzale Johna McGinna, zapobiegła stracie bramki. Kapitan angielskiej jedenastki trafił za to głową po przerwie po świetnie bitym wolnym. Przy tej sytuacji „Skorup” nie był w stanie powstrzymać reprezentanta Szkocji. Kilkanaście minut później polskiego bramkarza pokonał jeszcze z 5 metrów John Duran i po wygranej z Young Boys (3:0) oraz Bayernem (1:0), ekipa trenera Unaia Emery'ego prowadzi z kompletem punktów i bez straconej bramki.
Z 0:2 na 5:2!
Hitem wtorkowej serii gier było starcie Realu Madryt z Borussią Dortmund. „Królewscy” byli faworytem starcia z liderem rozgrywek Champions League (po dwóch kolejkach). Poza tym po porażce z Lille obrońca tytułu mocno potrzebował punktów. Było bardzo ciekawie, a po dwóch kwadransach mieliśmy kilka minut, które wstrząsnęły Santiago Bernabeu. Najpierw po zespołowej akcji madryckiego bramkarza pokonał Donyell Malen. Trójka Malen – Julian Brand – Serhou Guirassy „rozpykała” defensywę Realu w podręcznikowy sposób. Zaraz potem po wzorowo wyprowadzonej kontrze Malen na swojej prawej stronie ograł bezradnego Ferlanda Mandy’ego, zagrał do Jamie Gittensa, a temu nie pozostało nic innego, jak umieścić futbolówkę w siatce. Drużyna prowadzona przez Carlo Ancelottiego obudziła się w końcówce pierwszej części, ale wszystko, na co było stać gospodarzy, to dwa trafienia w poprzeczkę w jednej akcji Jude Bellinghama i Rodrygo.
Po przerwie emocji było... jeszcze więcej! Real wyrównał w kilka minut. Najpierw kontaktowego gola zdobył głową środkowy obrońca Antonio Rudiger (asysta Kyliana Mbappe), a zaraz potem wyrównał Vinicius Junior. Końcowe 10 minut to… trzy bramki Realu i efektowna wygrana 5:2 po nieprawdopodobnym spotkaniu !
Kłopoty przeżywał mający po dwóch seriach gier komplet punktów Juventus. Już do przerwy powinien był przegrywać z rozbitym w weekend przez Bayern VfB Stuttgart (0:4), bo Emedin Demirović trafił w słupek, a na początku drugiej połowy dobrze broniącego Mattia Perina pokonał będący od początku sezonu w bardzo dobrej formie Deniz Undav. Niestety dla reprezentanta Niemiec, ręki w jego wykonaniu dopatrzył się (chyba jako jedyny na stadionie) norweski sędzia Espen Eskaas i bramka nie została uznana. W 86 minucie Perin wybronił karnego po strzale Enzo Millota, ale był bezradny w doliczonym czasie. Dla niemieckiego zespołu zwycięskiego gola strzelił rezerwowy El Bilal Toure.
Michał Zichlarz