Embiid wyczynia cuda


NBA

To była wielka noc. Gracze rzucali jak szaleni - Karl-Anthony Towns zdobył 62 pkt, Kevin Durant 43, a Dejounte Murray, Luka Doncić, Jayson Tatum, Giannis Antetokounmpo i Victor Wembanyama przekroczyli 30! Wszyscy jednak pozostali w cieniu tego, co zrobił Joel Embiid. Środkowy z Kamerunu przeciw San Antonio zdobył 70 pkt! W 37 minut na parkiecie trafił 24 rzuty z gry oraz 21 z linii rzutów osobistych. Tym samym 29-letni zawodnik ustanowił nowy punktowy rekord swojego klubu - pobił dotychczasowe osiągnięcie Wilta Chamberlaine’a z 1967 roku (68 „oczek”). Tej samej nocy Kameruńczyk pobił swój rekord kariery w zbiórkach - 18! - Szczerze mówiąc byłem na siebie trochę zły, bo spudłowałem wiele rzutów, które zwykle trafiam - powiedział gracz, który przewodzi klasyfikacji strzelców. Średnio w tym sezonie zdobywa 36,1 pkt.

Embiid został dziewiątym w historii NBA koszykarzem, któremu udało się zdobyć co najmniej 70 pkt. W elitarnym gronie są Wilt Chamberlain, Kobe Bryant, David Thompson, Damian Lillard, Donovan Mitchell, David Robinson, Elgin Baylor i Devin Booker.

Embiid wydaje się obecnie głównym kandydatem do tytułu MVP sezonu zasadniczego. Przypomnijmy, że jest aktualnym posiadaczem tego wyróżnienia.

W Filadelfii po stronie Spurs grał rzecz jasna Jeremy Sochan - zdobył 14 pkt, wyszedł w pierwszej piątce, przebywał na parkiecie 33 minuty: trafił pięć z 12 rzutów z gry i jeden z dwóch wolnych. Jego statystyki uzupełnia 8 zbiórek, 4 asysty, blok i 2 straty.

Spurs to obecnie ostatnia drużyna Zachodu (bilans: 8-35). Z kolei zespół Embiida zajmuje trzecie miejsce na Wschodzie (29-13) za Bostonem i Milwaukee.


Dallas - Boston 110:119, Detroit - Milwaukee 113:122, Minnesota - Charlotte 125:128, Orlando - Cleveland 99:126, Philadelphia - San Antonio 133:123, Phoenix - Chicago 115:113, Sacramento - Atlanta 122:107, Toronto - Memphis 100:108

(pp)