Sport

Eliminacje to są w lidze

TRYBUNA KIBICA – Raków Częstochowa

Głównym sensem rozgrywek ekstraklasy, oprócz oczywiście tytułu mistrza Polski, jest wyłonienie drużyn, które zagrają w europejskich pucharach. Przez cały sezon rywalizuje się przez 34 kolejki o zaszczytne miejsca w tabeli, które potem dają prawo gry w Europie. Inną, krótszą drogą są rozgrywki krajowego pucharu.

Dlatego mówię stanowcze „nie” stwierdzeniu, że Raków gra teraz w eliminacjach Ligi Konferencji, a latem 2023 grał w eliminacjach Ligi Mistrzów. No nie, to jest bzdura. Raków grał dwa lata temu w prawdziwej Lidze Mistrzów, jak sama nazwa wskazuje, eliminując kolejno mistrza Estonii – Florę Tallin, mistrza Azerbejdżanu – Karabach Agdam i mistrza Cypru – Aris Limassol. Poległ w czwartej rundzie z mistrzem Danii – FC Kopenhaga, która awansowała do fazy grupowej tych elitarnych rozgrywek. A Raków odpadł w czwartej rundzie i do fazy grupowej już nie dotarł. Eliminacje zaś były wcześniej, w ekstraklasie.

Podobnie jest w tym roku. Po wyeliminowaniu Żyliny oraz Maccabi z Hajfy aktualnie gramy z bułgarską Ardą o fazę ligową. Twierdzenie, że to wszystko są rozgrywki eliminacyjne, jest umniejszaniem ich rangi. To kolejne rundy, aż do fazy głównej, które później mają swój dalszy ciąg, aż do wielkiego finału. Inaczej, zamiast rozgrywać mecze numer 31 i 32 w europejskich pucharach, trzeba byłoby odrzucić wszystkie poza sześcioma dwumeczami: z Atalantą, Bergamo, Sturmem Graz i Sportingiem Lizbona. Cała reszta tak wspaniałych meczów jak te z Rubinem Kazań, KAA Gent, Slavią Praga, Astaną, Żyliną czy Maccabi nie byłaby traktowana jak europejskie puchary, tylko jak ich eliminacje. Coś nieprawdopodobnego!

Niedawno ruszyły eliminacje europejskich pucharów 2026/27. Raków po czterech rozegranych meczach ma dwie wygrane i dwie przegrane. Musi punktować z większą skutecznością, jeśli chce kwalifikację poprzez rozgrywki ligowe uzyskać. W Pucharze Polski po jednej porażce byśmy odpadli. Liga ma jednak to do siebie, że pewne niepowodzenia można odrobić w trakcie sezonu. I jeszcze słowo na koniec – dlaczego zależy mi, aby rund przed fazą ligową nie traktować jak eliminacji. Otóż, idąc w tym kierunku, za chwilę mecze ćwierćfinałowe i półfinałowe też będziemy nazywać eliminacjami finału.

Michał Cybulski