Sport

Eh, co on wymyślił....

W Kielcach padł remis, który przed meczem z duńskim gigantem wicemistrzowie Polski braliby w ciemno, a miał on gorzki smak. - To moja wina. Podjąłem bardzo złą decyzję - uderzał się w piersi załamany Arstem Karalek.

Harujący na całym boisku Artem Karalek stał się antybohaterem ostatniej akcji... Fot. Tomasz Fąfara / Press Focus

Tę publikację można przeczytać dokonując płatności.

Tak, chcę zapłacićMasz konto? Zaloguj się