Egzamin na faworyta
Ruchowi Chorzów spadek już nie grozi, ale to nie oznacza, że „Niebieskie” odpuszczą walczącej o życie siódemce z Koszalina.
W Chorzowie Katarzyna Wilczek nie miała problemów z mijaniem koszalińskiej defensywy. Fot. Norbert Barczyk/PressFocus
Sytuacja sobotniego (16.00) przeciwnika „Niebieskich” jest nie do pozazdroszczenia. Na 4 kolejki przed końcem sezonu Młyny Stoisław Koszalin zajmują 9. miejsce. Do bezpiecznej Sośnicy Gliwice tracą 7 punktów i mają tylko „oczko” przewagi nad będącą na pozycji spadkowej siódemką z Kalisza. Jeśli chcą pozostać w elicie, muszą zacząć wygrywać.
Liczą na kibiców
- Plusem jest to, że gramy u siebie i możemy liczyć na naszych kibiców. Cieszymy się też, że w końcu większość zawodniczek jest zdrowa. Musieliśmy poprawić skuteczność i nad tym intensywnie pracowaliśmy. Wierzę w zespół i wierzę, że punkty zostaną w Koszalinie - mówi trener Dmytro Hrebeniuk.
Ruchowi spadek nie grozi. Ma 23 punkty, co stanowi najlepszy wynik w grupie spadkowej i oznacza aż 14 punktów przewagi nad Młynami. Spokojne „Niebieskie” nie odpuszczą jednak walczącym o życie gospodyniom. - Jesteśmy pozytywnie nastawione. Ciężko pracujemy, żeby poprawić to, co ostatnio nie do końca funkcjonowało. Zrobimy wszystko, by wygrać - mówi kapitan koszalińskiego zespołu Anna Mączka, która niedawno wróciła po długim leczeniu kontuzji. W pierwszej rundzie Młyny przegrały w Chorzowie aż 29:41, by w rewanżu - po dramatycznej walce w końcówce - wygrać 20:19, więc to nie one będą dziś faworytkami.
Dobrze wejść w rolę
- Jesteśmy faworytami meczu w Koszalinie! - mocno akcentuje trener Ruchu, Ivo Vavra. - Pytanie tylko, czy jesteśmy w stanie zdać ten egzamin, dobrze wejść w tę rolę i utrzymać naszą jakość gry, gdy już niczego nie musimy. Jesteśmy już utrzymani i w obecnej formie jesteśmy lepszym zespołem niż Koszalin, co pozostaje nam pokazać na boisku. Musimy więc udowodnić, że miano faworyta nam się należy. Jak już kilkakrotnie podkreślałem - mamy ustalony cel, wygrać wszystkie mecze do końca sezonu i zająć najwyższe miejsce w grupie spadkowej.
Czeski szkoleniowiec podkreśla, że dotychczasowe dokonania koszalinianek nie wyglądają dobrze, ale ich skład osobowy zdecydowanie lepiej. Uważa też, że o wolę walki u gospodyń raczej martwić się nie trzeba, lecz czy to wystarczy, by zagroziły Ruchowi i odnotowały wyczekiwane od ponad dwóch miesięcy zwycięstwo?
Wyprawa po punkty
- Chcesz grać i wygrywać, musisz to za każdym razem poprzeć dowodami na boisku. Niezależnie od nazwiska, czy klubu, jaki reprezentujesz, niezależnie, na którym jesteś miejscu. Każdy mecz jest inny, do każdego trzeba podejść maksymalnie skoncentrowanym i z szacunkiem do przeciwnika. Jak nie dasz z siebie 100 procent, to już na starcie przegrywasz. Czeka nas trudne spotkanie, tym bardziej że w Koszalinie wróciły kontuzjowane zawodniczki, z bardzo dobrą rozgrywającą Mączką na czele. Wierzę jednak w swoją drużynę. Jedziemy po 3 punkty - kończy trener chorzowianek, które w 700-kilometrową podróż wyruszyły w piątek.
Zbigniew Cieńciała
CZY WIESZ, ŻE...
Zarząd koszalińskiego klubu podjął decyzję o zawieszeniu bramkarki Natalii Filończuk w obowiązkach zawodniczych na okres trzech miesięcy, w związku z licznymi naruszeniami zapisów kontraktu, regulaminu klubu oraz regulaminu dyscyplinarnego. „Równocześnie informujemy, że zawodniczka ma ważny kontrakt z klubem Piłka Ręczna Koszalin SA do 31.05.2026 roku” - czytamy w komunikacie.