Egzamin dla Śląskiego
Z DRUGIEJ STRONY - Paweł Czado
Dostrzegam jednak problem: otóż – jak się dowiaduję – na razie na ten mecz sprzedano ledwie ponad 15 tysięcy biletów, a przecież Śląski pomieści widzów ponad trzy razy więcej (54 tysiące z groszami). To może jawić się jako problem…
Dlaczego? Otóż wiadomo wprawdzie, że w Kotle Czarownic na pewno zagramy jeszcze 7 września w eliminacjach MŚ z Finlandią, ale tym razem chodzi jeszcze o coś do ugrania. Pojawił się bowiem świetny, naprawdę świetny pomysł: żeby superważny, superatrakcyjny mecz z Holandią, który zaplanowano na 14 listopada – bodaj najważniejszy hit eliminacji do przyszłorocznego mundialu w USA, Kanadzie i Meksyku – też… odbył się w Chorzowie! Śląski musi mieć jednak konkretne argumenty – wiadomo, że chodzi o wsparcie publiczności. Ta w Chorzowie jest, owszem, gorąca, jednak argumentem dla oponentów z pewnością byłaby niezadowalająca frekwencja podczas spotkania z Mołdawią. A 15 tysięcy wrażenia przecież na nikim nie zrobi…
Prawda jest taka, że bilety na to spotkanie można obecnie kupować jedynie w serwisie internetowym bilety.laczynaspilka.pl. W mojej opinii szkoda, jestem bowiem przekonany, że gdyby prowadzono sprzedaż tradycyjną, opartą o kasy, to o frekwencję na spotkaniu z Mołdawią można byłoby być spokojnym. Wielu starszych kibiców, którzy nigdy nie kupią biletów przez Internet, z przyjemnością wybrałoby się na to spotkanie. Może warto byłoby rozważyć tę ewentualność, choć pewnie na takie rozwiązanie jest już za późno…Tak czy inaczej – mecz z Mołdawią będzie egzaminem dla Śląskiego. Nie dla polskich piłkarzy, lecz dla trybun.
Przypomnijmy od razu: zbitka słów „Śląski” i „Holandia” budzi wspaniałe skojarzenia. Polacy wygrali na nim z tym renomowanym rywalem trzykrotnie, za każdym razem w meczu o punkty: 2:1 w eliminacjach mistrzostw świata (1969), 4:1 w eliminacjach mistrzostw Europy (1975) i 2:0 w eliminacjach mistrzostw Europy (1979). Szczególnie ten drugi mecz był nadzwyczajny – dla wielu wręcz najlepszy występ Biało-czerwonych w historii. Ile razy reprezentacja Polski rozbiła w pył rywala z absolutnego światowego topu w meczu o coś? – Nie pamiętam, żeby ktoś kiedyś tak grał przeciwko mnie jak dziś Polacy – kręcił wtedy głową „Boski” Johan Cruyff, najwybitniejszy piłkarz świata lat 70. Fakt, że za każdym razem wygraliśmy bitwę, ale przegraliśmy wojnę, czyli nie wywalczyliśmy awansu, jest w kontekście Śląskiego bez znaczenia. Przegrywaliśmy bowiem gdzie indziej.
Porównajmy na koniec dorobek Śląskiego z jakimś innym pozastołecznym stadionem zagranicznym – choćby z tak szczęśliwym dla Niemców Waldstadionem (to tam przecież NRF wygrała ze świetną drużyną Kazimierza Górskiego podczas mistrzostw świata w 1974, co zdecydowało, że gospodarze zagrali w finale). Dziś dawny Stadion Leśny to już nowoczesna Commerzbank Arena, zmodernizowana na mistrzostwa świata w 2006 roku. Tam Mannschaft zagrał 46 meczów, czyli mniej niż reprezentacja w Chorzowie. Cóż, dorobek Śląskiego jest naprawdę świetny!