Dzik jest dziki, dzik jest zły
Niedzielna „święta wojna” w kieleckiej Hali Legionów miała być przerywnikiem między zmaganiami w Lidze Mistrzów, więc była. Jakim? Fantastycznym!
Arkadiusz Moryto dwoił się i troił, lecz szali zwycięstwa na kielecką stronę nie przechylił. Fot. Tomasz Fąfara/PressFocus
