Sport

Dziewczyny lubią brąz...

Jedno trafienie dzieliło Zuzannę Cieślar od finału, ale i tak trzecie miejsce na mistrzostwach Europy jest cennym sukcesem.


Hiszpanka Celia Perez Cuenca (z lewej) wygrała w półfinale z Zuzanną Cieślar, a potem sięgnęła po złoty medal. Fot. PAP/EPA

Dziewczyny lubią brąz...

Jedno trafienie dzieliło Zuzannę Cieślar od finału, ale i tak trzecie miejsce na mistrzostwach Europy jest cennym sukcesem.


Porażki jednym trafieniem są najbardziej bolesne, a takie właśnie na ME w Bazylei zanotowali szpadzistka Aleksandra Jarecka oraz florecista Leszek Rajski i nie zdołali awansować do strefy medalowej. Dla odmiany zwycięstwo w takich rozmiarach odniosła 23-letnia szablistka ZKS Sosnowiec Zuzanna Cieślar - w ćwierćfinale z Sarah Noutchy (Francja) 15:14. Niestety, w walce o finał przegrała z Celią Perez Cuenca (Hiszpania) 14:15, jak się później okazało złotą medalistka. Zuzanna po raz drugi w swojej karierze zdobyła brązowy medal, powtarzając wyczyn z z 2022 roku z tureckiej Antalyi. Wart odnotowania jest także występ Dominika Michalaka, szpadzisty Piasta Gliwice. Debiutując w turnieju tej rangi wywalczył wysokie 8. miejsce.

Cieślar zajmuje 66. miejsce w światowym rankingu, ale wczoraj walczyła bez żadnych kompleksów. W 1. rundzie miała wolny, w 1/16 finału zwyciężyła Niemkę Larissę Eifler 15:13. W walce o wejście do ćwierćfinału okazała się lepsza od Jolien Corteyen i również wygrała 15:13. W ćwierćfinale czekało szablistkę ZKS Sosnowiec trudne zadanie, bowiem trafiła na 18. w światowym rankingu Francuzkę Sarah Noutchy. Mecz był niesłychanie wyrównany i Cieślar wygrała zaledwie jednym trafieniem 15:14. Wówczas nie przypuszczaliśmy, że historia powtórzy się w półfinale – w pojedynku z Hiszpanką Celią Perez Cuenca. Początkowo inicjatywę posiadała Hiszpanka, która prowadziła dwoma trafieniami. Jednak nasza zawodniczka wyrównała straty i wyszła na prowadzenie 14:13. Niestety, dwa ostatnie trafienia zadała Perez Cuenca i ona awansowała do finału. Później 30-letnia Hiszpanka osiągnęła swój życiowy sukces, sięgając po złoto.

- To był niezwykle trudny sezon dla Zuzy, bo w występach Pucharu Świata ciągle jej czegoś brakowało i odpadała we wczesnych rundach - mówi jej trener Tomasz Dominik. - Nie udało się jej awansować na igrzyskach, a taki był cel. Najważniejsze jednak, że na zakończenie sezonu mamy okazję cieszyć się z medalu. Dojrzale i skutecznie walczyła do samego końca. Ostatnie pojedynki były dla niej wyczerpujące, a w półfinale w ostatniej akcji podjęła spore ryzyko. Została skontrowana i finał jej się wymknął. W sumie pokazała, jakie drzemią w niej możliwości. Jak widać, są one spore.

Pozostałe nasze panie zaprezentowały się poniżej oczekiwań i nie przebrnęły 1. rundy. Najbardziej doświadczona Małgorzata Kozaczuk nie sprostała Węgierce Annie Marton, przegrywając 7:15, zaś debiutantka Daria Skonieczna uległa Niemce Lisie Gette 7:15. Natomiast Sylwia Matuszak wygrała zaledwie jedna walkę w grupie i nie zakwalifikowała się do fazy pucharowej.

Wspomniany wyżej Dominik Michalak, 25-letni podopieczny Marka Julczewskiego (trener drużynowych wicemistrzów olimpijskich z Pekinu), spisał się najlepiej z naszego kwartetu szpadzistów i zdołał się przebić do czołowej ósemki. W 1. rundzie wygrał z Niemcem Lukasem Bellmannem 15:12, a w kolejnych dwóch pokonał dwóch Czechów: najpierw Michala Cupra 15:11, a potem Martina Rubesa 15:14. W ćwierćfinale Michalak staną przed bardzo trudnym zadaniem, bowiem jego rywalem był Francuz Luidgi Midelton. Szpadzista „trójkolorowych” nie dał najmniejszych szans Michalakowi, wygrywając 15:6. A poźniej zawodnik ten sięgnął po tytuł mistrzowski

- Mam powody do zadowolenia, bo przecież Damian debiutował w imprezie tej rangi - mówi trener Julczewski. - Gdy zaczynał treningi, do Gliwic przywoził go tata, zaś teraz jest studentem katowickiej AWF i też codziennie melduje się w sali treningowej. To chłopak niezwykle sumienny, mogący uchodzić za wzór pracowitości. Miejsce w europejskiej czołówce może mieć dla niego przełomowe znaczenie, mam nadzieję, że uwierzy w swoje możliwości. Jestem bardzo ciekawy, jak zaprezentuje się drużyna. Może wreszcie przełamie niemoc?

Maciej Bielec w 1/32 finału wygrał z Brytyjczykiem Benjaminem Andrewsem 15:12, a w kolejnej rundzie uległ liderowi światowego rankingu, Węgrowi Mate Tamasowi Kochowi 11:15. Mateusz Antkiewicz i Wojciech Kolańczyk odpadli w 1/32 finału. Ten pierwszy, brązowy medalista sprzed roku z Płowdiw, przegrał z Portugalczykiem Filipe Frazao 11:15, a Kolańczyk uległ Rubesowi 9:15.

WYNIKI

Szabla kobiet – ćwierćfinały: Alina Komaszczuk (Ukraina) – Araceli Navarro (Hiszpania) 11:15, Liza Pusztai (Węgry) – Michela Battiston (Włochy) 15:13, Sarah Noutcha (Francja) – Zuzanna Cieślar 14:15, Theodora Gkoutoura (Grecja) – Celia Perez Cuenca (Hiszpania) 11:15; półfinały: Navarro – Pusztai 11:15, Cieślar – Perez Cuenca 14:15; finał: Pusztai - Perez Cuenca 13:15

Końcowa kolejność: 1. Perez Cuenca, 2. Pusztai, 3. Cieślar i Navarro, 5. Komaszczuk, 6. Noutcha, 7. Battiston, 8. Gkountoura. Miejsca pozostałych Polek: 36. Kozaczuk, 39. Skonieczna, 40. Matuszak.

Szpada mężczyzn – ćwierćfinały: Ian Hauri (Szwajcaria) – Yulen Pereira (Hiszpania) 11:7, Michalak – Luidgi Midelton (Francja) 6:15, Alexis Bayard (Szwajcaria) – Gergely Siklosi (Węgry) 15:11, Mate Tamas Koch – Tibor Andrasfi (obaj Węgry) 9:10; półfinał: Hauri – Midelton 7:15, Siklosi – Andrasfi 15:8; finał: Midelton - Siklosi 15:13.

Końcowa kolejność: 1. Midelton, 2.Siklosi, 3. Hauri i Andrasfi, 5. Koch, 6. Bayard, 7. Pereira, 8. Michalak. Miejsca pozostałych Polaków: 25. Bielec, 38. Antkiewicz, 60. Kolańczyk.

Dzisiaj czekają nas spore emocje – turnieje drużynowe z udziałem naszych drużyn w szpadzie kobiet i florecie mężczyzn.

Włodzimierz Sowiński