Sport

Dziesięć punktów nadziei

ROW Rybnik zbliżył się do awansu do ekstraligi, wygrywając na własnym torze 50:40 z Polonią Bydgoszcz. Rewanż w niedzielę.

Brady Kurtz (niebieski kask) poprowadził zespół z Rybnika do zwycięstwa. Fot. Michal Golda/PressFocus

Niecałe dwa miesiące temu  Polonia przyjechała do Rybnika, żeby zmierzyć się z „Rekinami” w ramach meczu fazy zasadniczej. Przyjezdni byli wtedy bezlitośni dla zespołu Antoniego Skupnia. Wygrali 48:41. Właśnie dlatego kibice z Górnego Śląska mogli czuć niepokój przed pierwszym meczem finału 2. ekstraligi. Polonia znów zawitała na stadion przy ulicy Gliwickiej i miała podwójną motywację do zwycięstwa. W końcu jest o krok od awansu do najlepszej ligi żużlowej na świecie.

Szybcy juniorzy

To jednak rybniczanie bardzo dobrze zaczęli zawody. Wszystko za sprawą świetnej postawy kadry juniorskiej. W biegu młodzieżowym Paweł Trześniewski i Maksym Borowiak pokonali duet młodych żużlowców z Bydgoszczy 5:1. Pewne zwycięstwo wyznaczyło drogę, którą miał przejść ROW, żeby wygrać. W kolejnym biegu zaszalał doświadczony Grzegorz Walasek, który na ostatniej prostej wyprzedził Krzysztofa Buczkowskiego i przejechał metę jako pierwszy.

Ostry atak

ROW utrzymywał, a nawet starał się powiększać przewagę wywalczoną na początku spotkania. W 7. biegu zawodnicy z Rybnika byli aż zbyt waleczni. Rohan Tungate, chcąc wyprzedzić Krzysztofa Buczkowskiego, zaatakował go bezpardonowo. Australijczyk wjechał przed koło zawodnikowi Polonii, po czym żużlowcy się zderzyli i doszło do groźnie wyglądającego upadku. Szczęśliwie obaj uczestnicy kraksy byli zdolni do dalszej jazdy. Sędzia zawodów miał natomiast twardy orzech do zgryzienia, bo musiał podjąć decyzję, którego z zawodników wykluczyć. Nie oglądając zawodów w telewizji, można było mieć wrażenie, że w powtórce udziału nie weźmie Tungate. Tymczasem długotrwała analiza arbitra zakończyła się wykluczeniem Buczkowskiego, który teoretycznie mógł uniknąć kontaktu z motocyklem rybniczanina. ROW skorzystał na osłabieniu rywala i wygrał bieg 5:1, pokonując osamotnionego na torze Oliviera Buszkiewicza.

Przewaga wystarczy?

To był jeden z kluczowych momentów, który finalnie poskutkował zwycięstwem gospodarzy. Drużyna Antoniego Skupnia jeszcze przed biegami nominowanymi prowadziła 44:34 i była pewna zwycięstwa. Ważniejsze jednak od wygranej było zgromadzenie jak największej liczby punktów. W końcu w niedzielę ROW pojawi się w Bydgoszczy, gdzie odbędzie się rewanż. Im więcej zdobytych punktów u siebie, tym łatwiej powinno przyjść wywalczenie awansu.

W 14. biegu szybki był Tungate, dzięki któremu rybniczanie ukończyli bieg wynikiem 3:3. Najważniejsze było jednak ostatnie starcie, w którym miał wystąpić nieomylny Brady Kurtz. Australijczyk był najpewniejszym punktem zespołu i – tak jak Tungate – przejechał linię mety jako pierwszy, ustalając wynik spotkania na 50:40. Gorzej spisał się Jakub Jamróg, który zaliczył fatalny start. Gdyby lepiej poradził sobie przy taśmie, zwycięstwo ROW-u byłoby bardziej okazałe.

Czy dziesięciopunktowa przewaga wystarczy rybniczanom do tego, żeby cieszyć się w niedzielę z awansu?

Kacper Janoszka

 

Finał 2. ekstraligi – pierwszy mecz

INNPRO ROW Rybnik – Abramczyk Polonia Bydgoszcz 50:40

ROW: Tungate 8+3 (0,2*,2*,1*,3), Kurtz 14+1 (2*,3,3,3,3), Jamróg 9 (3,0,3,3,0), Bloedorn 7 (0,2,1,2,0), Walasek 4 (3,1,0,0), Borowiak 6+1 (2*,3,1), Trześniewski 4 (3,0,1), Tkocz ns.

POLONIA: Huckenbeck 8+3 (1*,2*,1,3,1*), Soerensen 6+1 (1*,3,0,2), Lyager 10+2 (2,3,3*,1*,1*,-), Szczepaniak 4+1 (1,1,2*,0,-), Buczkowski 10 (2,w,2,2,2,2), Karczewski 0 (0,d,0), Buszkiewicz 2 (1,1,0), Hellstroem-Baengs ns.

Sędziował Paweł Słupski.

 

Finał 2. ekstraligi – rewanż

Niedziela, 22 września, godz. 14.30

Abramczyk Polonia Bydgoszcz – ROW Rybnik