Sport

Dyrektor na wylocie!

Po zakończeniu bieżącego sezonu Rafał Grodzicki ma się pożegnać z klubem z Oporowskiej.

Rafał Grodzicki po zakończeniu sezonu odejdzie ze Śląska Wrocław. Fot. Norbert Barczyk/PressFocus

ŚLĄSK WROCŁAW

Remisując 1:1 z Motorem Lublin, drużyna z Oporowskiej zaprzepaściła szansę na opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli PKO BP Ekstraklasy i zrównania kroku - pod względem zdobytych punktów - z Lechią Gdańsk i Stalą Mielec. Ale to i tak „małe piwo” w porównaniu z informacją (na razie nieoficjalną), która przed kilkoma dniami przedostała się do przestrzeni publicznej. Według niej po zakończeniu obecnego sezonu ze Śląska odejdzie dyrektor sportowy Rafał Grodzicki!

Bomba z opóźnionym zapłonem

41-letni Grodzicki, były piłkarz Ruchu Chorzów i GKS-u Bełchatów, ale również Śląska, w listopadzie ubiegłego roku na stanowisku dyrektora sportowego klubu z Oporowskiej zastąpił Czecha Davida Baldę. To dzięki jego inicjatywie i operatywności do Śląska trafili trener Ante Szimundża oraz piłkarze Assad Al-Hamlawi, Jose Pozo, Marc Llinares i Henrik Udahl. Zwłaszcza pierwsza dwójka jest bardzo chwalona za swoją grę w 2025 roku.

Tymczasem niedawno wybuchła bomba z opóźnionym zapłonem. Okazało się bowiem, że w marcu Rafał Grodzicki otrzymał wypowiedzenie i 30 czerwca skończy się jego misja w Śląsku. Decyzja władz klubu z Wrocławia przypomina mi to stare powiedzenie, że niepotrzebni są ludzie zdolni, tylko posłuszni. Jestem ciekaw, czym zawinił i czym naraził się „Grodzik” włodarzom klubu.

Chcą zatrzymać trenera

Działacze „czerwonej latarni” tabeli ekstraklasy rozpoczęli już negocjacje z trenerem Ante Szimundżą w sprawie nowego kontraktu. 53-letni Słoweniec być może byłby skłonny do prolongaty umowy, ale jest jeden warunek - wrocławianie muszą utrzymać się w ekstraklasie, a to w tej chwili nie jest wcale takie pewne.

Po ostatnim meczu z Motorem niepocieszeni byli zawodnicy Śląska. - Szkoda tego wyniku - przyznał 26-letni Rumun Tudor Baluta. - Wygrywaliśmy 1:0 przez dużą część meczu i chcieliśmy utrzymać ten rezultat, a najlepiej strzelić drugą bramkę, bo mieliśmy ku temu okazje. Nie zaprezentowaliśmy poziomu, który udało nam się osiągnąć w poprzednich spotkaniach. Powinniśmy być lepsi w niektórych aspektach. Cóż, pracujemy dalej i skupiamy się już na kolejnym meczu z Cracovią, w którym będziemy chcieli zagrać lepiej. Od siebie wymagałem więcej, nie jestem całkowicie zadowolony ze swojego ostatniego występu, mogłem bardziej pomóc drużynie. Zawsze chciałbym prezentować się lepiej. Wiem, że potrafię grać na wyższym poziomie. To chciałbym pokazać w kolejnych meczach. Pojedziemy do Krakowa z takim samym nastawieniem, jakie mamy zawsze - chcemy wygrać, zdobyć trzy punkty i dobrze zagrać.

Szansa od trenera

21-letni turecki pomocnik Burak Ince w bieżących rozgrywkach grywa z reguły „ogony” (w 13 spotkaniach tylko 5 razy wyszedł na boisko w podstawowej jedenastce) i zdołał strzelić jednego gola w ekstraklasie (ze Stalą Mielec, 4:1). - Nie jesteśmy zadowoleni z tego, jak potoczyło się spotkanie z Motorem - powiedział wychowanek Manisasporu. - Naszym celem było zwycięstwo, niestety, rywale zdołali wyrównać w końcówce meczu. Szkoda straconych punktów. Musimy ciężko pracować, żeby wygrać kolejne spotkania. Cieszę się z kolejnych minut i szansy, którą otrzymałem od trenera. Zależy mi na tym, żeby grać jak najwięcej i o to staram się na treningach. Najważniejsze jest jednak dobro drużyny. Myślimy już o kolejnym meczu w Krakowie. Jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy wygrywać mecze i zdajemy sobie z tego sprawę. Zrobimy wszystko, żeby z Cracovią zdobyć trzy punkty.

Bogdan Nather