Bartosz Slisz (z lewej) to w tej chwili „gorący towar” w Legii.bFot. Paweł Jaskółka/PressFocus


Dylematy transferowe

 Legia Warszawa nie chce pozbyć się defensywnego pomocnika Bartosza Slisza za mniej niż 3 miliony euro.

 

Po przerwie świąteczno-noworocznej piłkarze warszawskiej Legii wrócą do treningów w środę, 10 stycznia, a sześć dni później rozpoczną dwutygodniowe (16-30 stycznia) zgrupowanie w Belek. W trakcie okresu przygotowawczego zaplanowane są cztery mecze kontrolne. Sparingpartnerami podopiecznych trenera Kosty Runjaaicia będą kolejno: Olimpia Elbląg (14 stycznia), Ordabasy Szymkent (20 stycznia), Rapid Wiedeń (25 stycznia), Budocnost Podgorica i Dynamo Kijów (oba 29 stycznia).

Tymczasem na Łazienkowskiej ruch w interesie, jak - nie przymierzając - w ulu. Z Legii odeszło już trzech zawodników, a jak wiadomo, że skoro zwalniają, to na pewno będą też przyjmować. Z większości piłkarzy stołeczny klub rezygnuje sam. Z Legią pożegnali się już grający przede wszystkim w trzecioligowych rezerwach stoper Lindsay Rose, środkowy pomocnik Patryk Sokołowskiego oraz skrzydłowy Robert Pich. Francuz zaczepił się w greckim Arisie Saloniki, Słowak wylądował na Cyprze w zespole AS Othellos Atienu i tylko „Sokół” na razie pozostaje bez przydziału klubowego.

Docelowo Legię w zimowym okienku transferowym może opuścić siedmiu piłkarzy. Oprócz wspomnianego wcześniej tercetu na sprzedaż są Gabriel Kobylak, Makana Baku, Ihor Charatin i Patryk Slisz. W przypadku tego ostatniego legioniści odrzucili oferty transferowe opiewające na 2,5 miliona euro. Czy kwotą do zaakceptowania byłyby dla nich trzy miliony euro? Wychowanek RKP Rybnik ma ponoć do wyboru włoską Serie A (US Lecce), niemiecką Bundesligę, francuską Ligue 1 (Girondins Bordeaux) oraz amerykańską Major Soccer League (Atlanta United FC). Slisz jest związany z Legią od prawie czterech lat, dokładnie od 28 lutego 2020 roku, zdobył z nią dwa tytuły mistrza Polski (2020, 2021), Puchar Polski (2023), zagrał 130 spotkań w barwach „wojskowych”, strzelił 4 gole, miał 7 asyst. Jego kontrakt obowiązuje do końca bieżącego roku.

Kto miałby przyjść w zamian? Na celowniku legionistów znalazł się urodzony 11 kwietnia 1997 roku Japończyk Ryoya Morishita z klubu Nagoya Grampus Eight, grający na pozycji lewego obrońcy. W sobotę piłkarz z Kraju Kwitnącej Wiśni przyjechał do stolicy, gdzie przejdzie testy medyczne, a po ich pomyślnym zaliczeniu popisze kontrakt z wicemistrzami Polski.

Lada dzień do pierwszoligowego GKS-u Tychy przeniesie się napastnik rezerw Legii, Maksymilian Stangret. Ma on odejść na zasadzie transferu definitywnego. 18-letni zawodnik ma w zespole Dariusza Banasika rywalizować o miejsce w składzie z Bartoszem Śpiączką i Danielem Ruminem. W obecnym sezonie Stangret rozegrał 13 meczów w Legii II Warszawa, w których zdobył 2 bramki. Wiosną ubiegłego sezonu zagrał w 13 meczach i strzelił 4 gole - wszystkie w spotkaniu z Jagiellonią Białystok, wygranym przez wojskowych 5:0.

Wciąż ważą się losy „dyspozytora mocy” stołecznej jedenastki, Portugalczyka Josue. 33-letniemu pomocnikowi 30 czerwca kończy się umowa i na razie nie została przedłużona. Dyrektor sportowy legionistów Jacek Zieliński chciałby ten temat zamknąć najpóźniej do końca marca.

Konkretne negocjacje z agencją menadżerską ProEleven, reprezentującą interesy piłkarza, mają rozpocząć się w lutym, po starcie rozgrywek PKO BP Ekstraklasy. Zieliński był jednak w grudniu w Lizbonie na specjalnej kolacji zorganizowanej przez ProEleven, na której miał okazję do wstępnych rozmów.

Bogdan Nather