Sport

Dwunastu nieobecnych

Legia poleci na rewanż do Walii w odmienionym składzie.

Napastnik Jean-Pierre Nsame doczeka się oficjalnego debiutu w Legii. Fot. Paweł Bejnarowicz/PressFocus

Wygrana w pierwszym meczu u siebie z Caernarfon Town 6:0 spowodowała, że drużyna Goncalo Feio nie musi się szczególnie obawiać o awans do kolejnej rundy eliminacji Ligi Konferencji. Stąd na wczorajszej konferencji prasowej padło do szkoleniowca pytanie, czy ma zamiar mocno zamieszać w składzie. – Jedziemy po to, żeby wygrać i kropka. Naturalne jest to, że przy natężeniu meczów, które mamy, może nastąpić rotacja w składzie. To jest mecz jak każdy inny. Niezależnie od wyniku pierwszego spotkania gospodarze będą niezwykle zmotywowani przed własną publicznością. My z kolei chcemy utrzymać dobrą passę, wziąć odpowiedzialność za klub i także za reprezentowanie Polski – stwierdził Portugalczyk.

Zaskoczył szczerością

Gdy jednak pojawiło się kolejne pytanie o skład zespołu, zaczął się otwierać, najpierw informując o nieobecności Rafała Augustyniaka. - Nie jedzie z nami, ponieważ lada chwila może zostać ojcem. Z uwagi na to, że najpierw jesteśmy ludźmi, a dopiero potem piłkarzami i trenerami, po rozmowie z zawodnikiem zdecydowałem, że Rafał zostanie w Polsce – zaznaczył trener. Gdy po raz kolejny padło pytanie o to, jakich zawodników ma zamiar zabrać na pokład samolotu do Wielkiej Brytanii, opiekun Legii wyłożył karty na stół. - W Polsce zostają Marcel Mendes-Dudziński, Juergen Elitim i Marco Burch – jedyni zawodnicy, którzy zmagają się z problemami zdrowotnymi. Zostają też Claude (Goncalves), Steve (Kapuadi), Wszołek, Ruben (Vinagre), Luquinhas, Marc Gual, Blaż Kramer, a Migouel (Alfarela) jest niezgłoszony – Feio zaskoczył szczerością dziennikarzy.

Będzie eksperymentował

W Legii w porównaniu do ostatniego meczu w lidze przeciwko Koronie dojdzie zatem do ogromnych zmian. W Kielcach zagrało w wyjściowej jedenastce aż ośmiu z wymienionych przez trenera Feio graczy. Szkoleniowiec miał nie przeprowadzać rewolucji, a ewolucję, a tymczasem dziś wieczorem będziemy świadkami tego pierwszego. Szkoleniowiec będzie eksperymentował i słusznie. Dzięki wypracowanej przewadze zespół zyskał możliwość testowania nowych wariantów z graczami, którzy w trakcie sezonu mogą grać mniej. Zapewne widoczny będzie brak wyróżniających się Luquinhasa i Guala, ale nie będzie to miało wielkiego znaczenia dla wyniku dwumeczu. W końcu Caernarfon to amatorska drużyna.

Nsame wchodzi do gry

Feio wspomniał też o graczach, którzy szansę gry w Waliimogą otrzymać. Najprawdopodobniej kibice doczekają się debiutu napastnika Jeana-Pierre’a Nsame, który jeszcze tydzień temu dochodził do pełni sprawności po kontuzji mięśniowej. - W poniedziałek już trenował. Może grać, bierze udział w pełnym treningu. Dlatego w pewnym stopniu będzie uczestniczył w meczu. Pozostaje jedynie kwestia kondycji – przekazał 34-letni trener, który chwilę później rozwinął listę graczy, którzy potencjalnie pojawią się na stadionie w Walii. - Na bramce może wystąpić Gabriel Kobylak. Możliwe są także debiuty Sergio Barcii i Jakuba Adkonisa. Jest szansa, aby wystąpił także Jakub Żewłakow. Mateusz Szczepaniak miał lekkie problemy zdrowotne po starciu z jednym z walijskich piłkarzy. Nie był w kadrze na mecz z Koroną, ale teraz poleci z nami do Walii.

Kacper Janoszka

 

Czwartek, 1 sierpnia, godz. 19.00

Caernarfon Town – Legia Warszawa

Sędzia Ivar Orri Kristjansson (Islandia)