Kibic Górnika powinien żyć Świętami i meczem z Legią w Lany Poniedziałek, a zamiast tego wiele dyskusji dotyczy przyszłości klubu. Otwarcie procesu prywatyzacji na początku wlało trochę nadziei w nasze serca. Każdy czuł, że to będzie okazja do zmian i do gry o przyszłość będzie mógł wejść Lukas Podolski. Już na samym początku nie brakowało tych, co przestrzegali, by nie chwalić dnia przed zachodem słońca, bo Małgorzata Mańka-Szulik wraz z jej świtą już nie raz nas oszukiwała. Wiele wskazuje na to, że tak jest i tym razem.

Już ostatnio opisywano tu fikołki DL Invest związane z wydawaniem karkołomnych oświadczeń, usuwaniem, przeklejaniem... Nic się od tego czasu nie zmieniło, podmiot ten nie chce podjąć dialogu w sposób jasny i czytelny, chcąc chyba w ten sposób zrobić z kibiców durniów. Napisanie w pierwszym oświadczeniu o wycofaniu należy traktować jako próbę oszustwa i grę na uśpienie czujności.

Kluczowe są jednak decyzje miasta, a tu głosy płynące z ratusza tylko pogłębiają ten brak zaufania. Po wywiadzie Carycy z „DZ” i po kilku wpisach Krzysztofa Lewandowskiego można odnieść wrażenie, że bardziej zależy im na robieniu interesów z deweloperem niż deweloperowi na klubie.

Być może ten chaos i brak komunikacji jest spowodowany strachem, który zajrzał w oczy? Jak odczytywać to, że Masoń spękał przed konferencją po WDŚ? Przecież gdy wychodził do mediów, to zawsze kończyło się totalną porażką, serią kpin i memów.

Całokształtu miłościwie nam panujących nie można uznać za rozpieszczanie kibiców, a tym kiwaniem w kwestiach prywatyzacji świta Carycy robi wszystko, żeby zagonić się w kozi róg. To, jak miasto rządzi klubem i prowadzi proces prywatyzacji, woła o pomstę do nieba, bo to nie ma nic wspólnego z profesjonalizmem. Jest źle, bo Caryca nawet na swoim „politycznym boisku” zbiera łomot, bo jak inaczej odczytywać porażkę wniosku na Radzie Miasta? Nie zrobiono nic, żeby uspokoić atmosferę wokół tego przetargu, a wybory tuż, tuż… Wygląda na to, że pycha i arogancja zostanie skarcona w bolesny dla Carycy sposób.