Jeden punkt w meczu z Piastem to zdecydowanie za mało dla walczącej o utrzymanie Korony. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Dwie strony remisu

Jeden punkt oznacza dla Piasta utrzymanie w lidze, a dla Korony coraz trudniejszą sytuację w walce o byt. W Kielcach nie obyło się bez kontrowersji…


Trzy zwycięstwa z rzędu, zero straconych goli… Piast do stolicy województwa świętokrzyskiego udał się w znakomitych nastrojach. Gliwiczanie utrzymanie mieli na wyciągnięcie ręki, ale dla stuprocentowego komfortu zespół trenera Aleksandara Vukovicia potrzebował jeszcze punktów.


Raz, a porządnie

Powiedzieć jednak, że Korona też potrzebowała „oczek”, to jak nic nie powiedzieć. Kielczanie wciąż walczą o utrzymanie i w pierwszej połowie przeważali, jednak nie można było mówić o tłamszeniu rywala. Gospodarze mieli więcej z gry, ale nie mieli wysypu okazji strzeleckich. Piast był schowany, grał nieco „majówkowo”, ale wystarczyła jedna składa akcja i pierwszy celny strzał na bramkę Korony dał gola gościom. Miłosz Szczepański, będący ostatnio w dobrej dyspozycji, najpierw ośmieszył Piotra Malarczyka, by potem celnie podać do Michaela Ameyawa, który umieścił piłkę w bramce. Do przerwy Frantiszek Plach musiał zachować czujność, ale gliwiczanie schodzili z korzystnym rezultatem.


Marciniak podniósł ciśnienie

Druga połowa zaczęła się od problemów zdrowotnych Szczepańskiego, który zmuszony był do opuszczenia boiska. Chwilę później Piast mógł podwyższyć prowadzenie, by za moment… stracić gola. Sędzia Szymon Marciniak podyktował „jedenastkę”, którą wykorzystał Adrian Dalmau. Od tego momenty Korona dążyła do zgarnięcia jakże potrzebnej pełnej puli, ale goście bronili się bardzo dobrze, a Plach był tego dnia mocno skoncentrowany. Najbardziej nerwowo było jednak w doliczonym czasie, w efekcie czego „sypały” się żółte kartki. Największą kontrowersją był brak rzutu karnego dla Piasta po tym, jak Jorge Felix w hokejowym stylu został przewrócony przez jednego z piłkarzy Korony. Remis jednak zdecydowanie bardziej urządza Piasta, a Korona musi myśleć o ostatnich meczach tego sezonu i o wynikach rywali w walce o ligowy byt.

(KRIS)



GŁOS TRENERÓW

Kamil KUZERA: - Chcieliśmy wygrać, ale nie udało się tego zrobić i wszystkich to boli, nie tylko kibiców, ale też nas. Wciąż jednak wierzę w ten zespół i wiem, że stać go na lepszą i bardziej odpowiedzialną grę. Pozostały nam jeszcze trzy kolejki i zrobimy wszystko, żeby się utrzymać.

Aleksandar VUKOVIĆ: - Brawo dla drużyny, że po stracie gola, kiedy Korona poczuła krew i wsparcie z trybun, nie straciła głowy. Nawet byliśmy groźniejsi i nie pozwoliliśmy na wiele pod naszą bramką. Dla mnie sytuacja z Felixem wymagała interwencji VAR-u. Dobrze prowadzący mecz Szymon Marciniak powinien to ocenić na powtórce. To było absolutne minimum.