Dwie strony medalu
Po meczu przy Łazienkowskiej iskrzy między Legią a Rakowem.
RAKÓW CZĘSTOCHOWA
Mecz Legii z ekipą z Częstochowy, jak można się było spodziewać, wywołał wiele emocji. Obie drużyny dysponują bowiem podobnym, jak na krajowe warunki wysokim potencjałem. Na boisku tego nie było widać. Trafienie dla Rakowa było kuriozalne, bo Władysław Koczerhin skiksował przy strzale, a piłka cudem trafiła pod nogi Jeana Carlosa Silvy.
Idą na noże?
- Mecz nie był ładny, taktyczny i zamknięty. Drużyna, która stworzyła więcej sytuacji, przegrała. Dopuściliśmy przeciwnika do kuriozalnej sytuacji, po której doszło do jedynego celnego strzału. Dzięki zmianom my stworzyliśmy jedną dogodną sytuację, której nie wykorzystaliśmy. Mecz był zrywany. Lepsza drużyna przegrała, ale taka jest piłka. Lepszą drużyną była Legia - powiedział po meczu trener stołecznej drużyny, Goncalo Feio.
Patrząc na mnogość sytuacji, jakie stworzyli gospodarze, a także na fakt, że kilka razy Kacper Trelowski mógł odetchnąć z ulgą po „interwencjach” słupka czy poprzeczki, nie są to słowa rzucone na wiatr.
Poza akcją bramkową częstochowianie nie potrafili stworzyć dogodnej okazji do strzelenia gola. Trener Rakowa zwrócił jednak uwagę na niemoc strzelecką Legii. - Nie spodziewałem się, że zawodnicy Legii stworzą tak mało sytuacji strzeleckich, szczególnie przy wyniku 1:0 dla nas - mówił Marek Papszun. Chyba dla wszystkich dobrą informacją był fakt, że trenerzy nie spotkali się na sali konferencyjnej we dwóch, bo w różny sposób mogłoby się to skończyć. Obaj bronili swoich tez.
Kto kogo uczył?
Trener Feio należy do osób, mówiąc dość delikatnie, które łatwo poddają się emocjom. Jeden z dziennikarzy próbował zapytać go o wypowiedzi władz Rakowa na temat akcji z dronem. Przypomnijmy - szkoleniowiec Legii zasugerował, że częstochowianie dronami nagrywają jego treningi. Raków obrócił wszystko w żart i akcję marketingową. Prezes klubu Piotr Obidziński z kolei nazwał zachowanie Feio „prowokacją na marnym poziomie”. Jak na pytanie dotyczące tej sytuacji podczas konferencji zareagował trener Legii? Dwa razy zapytał kim jest wspomniany Obidziński.
Można znaleźć jeszcze kilka podobnych, prowokacyjnych odpowiedzi ze strony Feio. Portugalczyk najwyraźniej obrał ścieżkę wojenną. Trudno obecnie wyrokować czy na tym skorzysta. Patrząc jednak na komentarze ze strony kibiców Legii - niekoniecznie. Feio był dość mocno krytykowany za styl, w jakim „Wojskowi” przegrali z Rakowem. Częstochowianie z kolei pokazali, że na tle silnego rywala potrafią sobie poradzić. Kto wie, być może rywalizacja przy Łazienkowskiej to „kamień węgielny” pod nową wersję ekipy z Limanowskiego. Raków 2.0. ucieszyłby wielu w Częstochowie.
(ptom)
Dyrektor odchodzi!
Samuel Cardenas nie jest już dyrektorem sportowym Rakowa. 29-letni Niemiec o meksykańskich korzeniach w klubie pojawił się w grudniu 2023 roku. W tym czasie przeprowadził częstochowian przez dwa okna transferowe. Wraz z pojawieniem się w klubie Marka Papszuna jego rola, według różnych pogłosek, spadła. Stąd też informacja, że Cardenas opuścił Raków na własną prośbę nikogo nie dziwi. Na razie nie jest znane nazwisko jego następcy.