Dwie strony medalu

Niewiele ponad rok kibice Śląska i Lechii czekali na ponowne spotkanie. Fot. Piotr Matusewicz/Pressfocus

Dwie strony medalu

Wicemistrzowie Polski rozpoczynają rywalizację w nowym sezonie od starcia ze znajomymi z Gdańska.

Patrząc na ostatnią historię piłkarskich rozgrywek wiele w obu klubach się zmieniło. Wystarczy spojrzeć na sezon 2022/2023: Lechia spadała wówczas do pierwszej ligi, a Śląsk uniknął cudem degradacji, zgarniając ledwie „oczko” więcej od Wisły Płock. Ekipa z Gdańska już wtedy miała ogromne kłopoty z finansami i organizacją. Start sezonu w pierwszej lidze także stał pod znakiem zapytania. W końcu aż 23 graczy odeszło z zespołu! Do tego pojawiły się problemy nawet ze strojami meczowymi... Ostatecznie klub awansował do ekstraklasy, choć ostatnie tygodnie nie były nazbyt optymistyczne. Co z kolei działo się we Wrocławiu? Mozolne budowanie i wynik ponad stan. Teraz przed Jackiem Magierą trudne zadanie.

Zapłaci za sukces?

Były szkoleniowiec Legii czy selekcjoner młodzieżowej kadry Polski przy pierwszym podejściu zajął z klubem czwarte miejsce, a w kolejnym przeszedł dwie rundy eliminacji do Ligi Konferencji. Poległ dopiero w dwumeczu z Hapoelem Beer Szewa. W tamtym momencie jego pozycja we Wrocławiu była mocna. Cóż jednak z tego, skoro niecały rok od objęcia funkcji szkoleniowca pożegnał się ze Śląskiem dwoma punktami w ośmiu grach.

Oczywiście, należy zrozumieć decyzję władz klubu, bo w końcu musiały ratować sytuacje w lidze. Wrocławianie rzutem na taśmę ją uratowali. Jednak niepowodzenie w kolejnym sezonie skłoniło Śląsk, by przeprosić się z trenerem Magierą. Efektem było wicemistrzostwo Polski i ponowna walka w eliminacjach do Ligi Konferencji. Na razie jednak szkoleniowiec i jego, przebudowany dość zespół muszą skupić się na inauguracji ligi. Powody tego są dwa.

Po pierwsze brak gry w kolejnej rundzie kwalifikacji nie wpłynie nazbyt negatywnie na szkoleniowca. To liga będzie kluczowa i złe wyniki sprawią, że trener Magiera może znów polecieć ze stanowiska. Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę z tego, że nie może popełnić dwa razy tych samych błędów. Dodatkowo gry w pucharach nie ułatwia mu kadra, jaką na ten moment skompletował mu dyrektor sportowy David Balda, który często bryluje w mediach. Gdy jednak popatrzy się na transfery Śląska, to raczej niewielu będzie cmokać z zadowolenia.

Kto będzie strzelał?

Problemem Śląska jest nieobecny już Erik Exposito. W poprzednim sezonie ligowym zdobył 19 goli. To blisko 40 proc. goli strzelonych przez wrocławian. Wydawać by się mogło, że klub powinien poszukać alternatywy na tak newralgiczną pozycję. Zamiast tego zakontraktował Sebastiana Musiolika. Jak wyglądały jego strzeleckie „popisy” w ostatnich sezonach? Sezon 2023/24 – 6, 22/23 – 1, 21/22 – 4, 20/21 (na boiskach Serie B) – 4, 19/20 – 6. W karierze seniorskiej nigdy nie przebił bariery 10 bramek. Czy jest to więc wzmocnienie w grze o puchary? Łącznie w eliminacjach do Ligi Konferencji rozegrał 10 meczów ze średnią blisko 52 minut na mecz. Nie zdobył ani jednego gola.

To jednak tylko jeden z przykładów transferów, które są niewiadomą. Kolejna to Marcin Cebula. Były zawodnik Rakowa w ostatnich latach walczył z kontuzjami. Trudno oczekiwać, by we Wrocławiu miał jeszcze wyjątkowo się rozwinąć. Innym ruchem jest Tomasz Loska. Doświadczony i charakterny bramkarz ostatnie lata spędził w Termalice w pierwszej lidze. Oczywiście można znaleźć kilka ciekawych i godnych pochwały ruchów. Wykupiono choćby Simeona Pertrowa, udało się także zakontraktować Filipa Rejczyka z Legii.. Podobnie z Juniorem Eyambą, byłym graczem młodzieżówki Young Boys Berno czy duetem z RB Lipsk – Siomn Schierack i Oleksandr Gawrylenko. Ostatnie ruchy należy jednak traktować z dużą rezerwą. O ich jakości przekonamy się w starciu z Lechią.

Wyjście z zakrętu

Do Wrocławia przyjeżdża Lechia Gdańsk, która ciągle ma swoje problemy. Jak nie dopada ją złe zarządzanie, to problemy z finansami czy kontuzjami. Ekipa z Gdańska nie mogła rejestrować zawodników, a to przez zakaz nałożony przez FIFA. Powodem były opóźnienia w płatności za Tomasza Bobczeka z Rużemberoku. Ostatecznie problemy zostały zażegnane. Klub dokonał płatności (najprawdopodobniej poprzez transzę od Ekstrakalsa S.A.) i może szykować się do starcia we Wrocławiu, choć komfort trenera Szymona Grabowskiego przy kompletowaniu jedenastki na mecz nie jest wielki.

Problemem są kontuzje. W końcu z tego powodu w czerwcu odwołano sparing z Lechem Poznań. Dalej wielu zawodników nie jest gotowych do gry. Mowa choćby o Rifecie Kapiciu, którego nie było z drużyną przez cały okres przygotowawczy. Szkoleniowiec będzie miał więc problem ze skompletowaniem solidnej jedenastki. – Będę szczery – nie jestem pewien, jak się to skończy. Każdy trener, który pracuje na najwyższym poziomie, musi umieć zarządzać kryzysem. Zresztą nie tylko sportowym, ale i takim, który dotyka klub. Myślę, że wszyscy zdaliśmy egzamin, a jego efekty zobaczymy w meczu ze Śląskiem – mówi Szymon Grabowski, szkoleniowiec Lechii.

(pt)


59

MECZÓW rozegrały między sobą Śląsk i Lechia. Wrocławianie wygrali 22 pojedynki przy 21 remisach i 15 porażkach. Ostatni pojedynek rozegrano 1 kwietniu 2023 roku w Gdańsku. Starcie zakończyło się podziałem punktów bez choćby jednego gola.