Sport

Dwa metry robią różnicę

Bramkarz Patryk Letkiewicz opowiada, co może sprawić problemy, gdy gra się na nieco węższym boisku w Niepołomicach.

Patryk Letkiewicz w pięciu meczach puścił tylko jednego gola. Fot. Michał Kędzierski/PressFocus

WISŁA KRAKÓW

Specyficzne rozmiary murawy na stadionie Puszczy mogą stanowić wyzwanie dla rywali, którzy na co dzień trenują i grają na szerszych boiskach. Zawodnicy Białej Gwiazdy nie mieli jednak najmniejszych problemów z odniesieniem pierwszego zwycięstwa w historii w meczu o punkty z niepołomiczanami.

Mniej czasu

20-letni bramkarz mówi, co może stanowić największy problem. – Najbardziej to widać przy rzutach rożnych, bo jednak ten metr czy dwa robią różnicę. Przy dogrywaniu piłki jest krótszy czas na podjęcie decyzji, trudniej też ją dograć dokładnie. Nie przygotowywaliśmy się jakoś specjalnie pod mniejsze boisko, ale wszyscy wiedzieli, że warunki będą trochę trudniejsze. Już nie mówię o tym, że boisko było węższe, ale też stan „piątek” dawał do myślenia – podkreśla Patryk Letkiewicz. – Dobrze sobie z tym poradziliśmy. Staraliśmy się grać piłką, ale jak widzieliśmy, że nie możemy w danej sytuacji, to decydowaliśmy się na inny wariant, było to dobrze podporządkowane pod konkretną sytuację.

Dobra współpraca 

W Niepołomicach, gdzie Wisła wygrała 3:0, najtrudniejszą interwencję miał w doliczonym czasie. Po rzucie rożnym, który był ostatnią nadzieją gospodarzy na honorowe trafienie, świetnie interweniował na linii. – Prawda jest taka, że w większości spotkań rywale mają przewagę wzrostu przy stałych fragmentach gry. Z Puszczą bardzo dobrze kryliśmy indywidualne, ale też bardzo dobrze współpracowali Letkiewicz z Wiktorem Biedrzyckim, który jako strefowy „czyścił” nam dużo sytuacji – zwraca uwagę trener Mariusz Jop

Żubry nie kradły czasu, a jest to jeden ze sposobów rywali Wisły na wybijanie jej z rytmu. Plan spala na panewce, jeżeli podopieczni Jopa szybko strzelają gola. Tak było w Niepołomicach, bo Maciej Kuziemka już w 9 minucie otworzył wynik. – Wtedy gra się dużo lepiej. W poprzednich sezonach brakowało nam skuteczności, a teraz w większości meczów nie mamy problemów z wykorzystywaniem sytuacji, jesteśmy odważni i pewni w ostatniej tercji. Przeciwnicy muszą się nam przeciwstawić, starać się mocniej zakładać pressing – mówi bramkarz Białej Gwiazdy. 

Nie taki diabeł straszny

Letkiewicz potwierdza to, co wszyscy widzieli: Wisła nie dała się wytrącić z równowagi, grała swoje. – Było parę momentów rozluźnienia, mogliśmy lepiej wychodzić z danych sytuacji, ale uważam, że całe spotkanie mieliśmy pod kontrolą. Był to dobry mecz do oglądania, dynamiczny. Dużo się działo, my i przeciwnik mieliśmy wiele kontrataków, ale nastawialiśmy się, że Puszcza u siebie trochę wyżej zawiesi poprzeczkę. Spodziewaliśmy się trudniejszego spotkania, ale w pewnym stopniu zakończyło się ono już po pierwszej połowie. Cieszę się, że wygraliśmy tam po raz pierwszy i razem z drużyną osiągamy wewnętrzne cele – kończy. 

Michał Knura