Sport

Dwa kocie susy

Maja Chwalińska wraca z Brazylii z dwoma efektownymi trofeami, największą wygraną w karierze i życiowym rankingiem.

Maja Chwalińska na pewno nie zapomni imprezy we Florianopolis. Fot. instagram.com/mundotenisopen/

Latem 2022 Maja Chwalińska awansowała do drugiej rundy Wimbledonu, pokonując najlepszą dziś deblistkę świata Katerinę Siniakovą. Dwa miesiące później osiągnęła najwyższą pozycję w rankingu WTA - 149., ale właśnie wtedy zaszokowała tenisową Polskę, ogłaszając, że zmaga się z depresją i wycofuje z rywalizacji.

Dąbrowianka wróciła na korty po pół roku, ale wypadła nawet poza pierwszą pięćsetkę. Krok po kroku jednak „odrabiała” straty. Obecny sezon zaczynała jeszcze poza Top 300, ale w najnowszym notowaniu przebiła swoją najwyższą pozycję na liście WTA sprzed dwóch lat - od poniedziałku 9 grudnia awansowała o 30 pozycji i jest już 128. tenisistką na świecie.

Najpiękniejszy okres

Pod koniec 2024 roku leworęczna, niewysoka (164 cm wzrostu) dąbrowianka, która odnosiła sukcesy w tenisie juniorskim w parze z Igą Świątek, notuje najpiękniejszy okres w dorosłej karierze. W miniony weekend 23-letnia reprezentantka BKT Advantage Bielsko-Biała w rozgrywanym w brazylijskim Florianopolis challengerze WTA 125 zdobyła aż dwa tytuły. Na czerwonej mączce w stolicy stanu Santa Caterina wygrała rywalizację w grze pojedynczej i podwójnej Mundo Tenis Open.

W niedzielę Chwalińska wychodziła dwukrotnie na kort - w półfinale uporała się z Francuzką Leolią Jeanjean (162. WTA) 6:0, 6:3, a po około dwugodzinnej przerwie w finale rozbiła sensacyjną kwalifikantkę ze Szwajcarii Ylenę In-Albon (342.) 6:1, 6:2. Dzień wcześniej zwyciężyła finał debla w parze z brązową medalistką w tej konkurencji igrzysk w Tokio (2021) Brazylijką Laurą Pigossi.

– To było duże wyzwanie, zwłaszcza że ​​w tym tygodniu grałam także w deblu. Jestem bardzo szczęśliwa, to mój pierwszy singlowy tytuł na poziomie WTA, więc jest to dla mnie naprawdę wyjątkowe. Teraz na pewno zapamiętam Florianopolis na zawsze – mówiła Chwalińska podczas ceremonii wręczenia nagród.

Dwa tytuły w deblu

To 8. tytuł w karierze singlowej dąbrowianki, ale dopiero pierwszy w turnieju pod szyldem WTA; w lipcu w Warszawie dotarła do półfinału imprezy tej samej rangi - Polish Open, a pod koniec października w meksykańskiej Meridzie wygrała pierwszy mecz w imprezie głównego cyklu WTA Tour (250) od dwóch lat. Wiosną wygrała dwie duże imprezy ITF 75 - w Porto i Montpellier.

W grze podwójnej we Florianopolis Chwalińska zdobyła 11. trofeum, a drugie w cykluWTA – tydzień wcześniej wygrała challengera w Buenos Aires w parze z Katarzyną Kawą. Dwa tytuły na amerykańskiej ziemi katapultowały ją także na najwyższe miejsce w zestawieniu deblistek – 126.

Jak przewieźć te koty!?

Chwalińska, oprócz sowitej premii finansowej (patrz ramka) zabiera też do Polski dwa oryginalne trofea – niebieskie koty. - Jestem bardzo szczęśliwa, że wracam do domu z tymi dwoma, trochę grubymi dzieciakami... Czekajcie, kotami. Przepraszam, mój mózg pracuje powoli. Więc tak, jestem bardzo szczęśliwa, ale muszę wymyślić, jak je zapakować. Nie wiem, nie mam pojęcia, musicie mi pomóc – uśmiechała się szczęśliwa Polka. - To trofeum na pewno będzie moim ulubionym. Przechowam je bezpiecznie w domu – zapewniła Maja.

Chwalińska ma już pewne miejsce w kwalifikacjach do wielkoszlemowego Australian Open i w przyszłym roku ma duże szanse zostać czwartą Polką w Top 100 na świecie.

Tomasz Mucha

70 525 ZŁOTYCH 

(brutto, w przybliżeniu, po kursie 4,03 za 1 dolara) zarobiła w minionym tygodniu Maja Chwalińska za podwójny triumf w imprezie WTA 125 we Florianopolis. Polka łącznie powinna otrzymać przelew na 17,5 tys. dolarów (brutto) - 15 tys. za sukces w singlu i 2500 za zwycięstwo w deblu. To jej najwyższa premia w karierze.

IGA STRACIŁA DO ARYNY

W najnowszym notowaniu światowego rankingu tenisistek doszło do zmiany punktacji u wiceliderki Igi Świątek, bowiem wprowadzono korekty do jej punktacji w związku z zawieszeniem za doping. Obecnie Polka traci do liderki zestawienia Białorusinki Aryny Sabalenki 1121 punktów. Świątek została oczyszczona z zarzutów, jednak nałożono na nią karę miesięcznego zawieszenia oraz odjęcia punktów i premii finansowej za sierpniowy turniej w Cincinnati, gdzie dotarła do półfinału, a gdzie wcześniej miała pozytywny wynik badania dopingowego. Właśnie te punkty Świątek straciła w najnowszym notowaniu, chociaż jak się okazało, zabrano jej ich mniej, niż można by się spodziewać. WTA prawdopodobnie „oddała” z kolei Świątek punkty, które pierwotnie zabrano jej w październiku za niewystarczającą liczbę rozegranych turniejów rangi WTA 500. Polka nie mogła zagrać w większej liczbie tych imprez właśnie z powodu zawieszenia (m.in. impreza w Seulu i w Tokio).

Za Sabalenką i Świątek niezmiennie sklasyfikowane są Amerykanka Coco Gauff, Włoszka Jasmine Paolini i złota medalistka igrzysk olimpijskich w Paryżu Chinka Qinwen Zheng. Magdalena Fręch utrzymała 25. pozycję, a Magda Linette 38. Oprócz Mai Chwalińskiej – 128. w rankingu – awans o kolejne 20 pozycji - na 227. miejsce - zanotowała także Katarzyna Kawa, która we Florianopolis odpadła w ćwierćfinale (w listopadzie 2020 roku była 112.).