Bośniak Danijel Lonczar dołączył już do kolegów trenujących na pełnych obrotach. Fot. pogonszczecin.pl


Duża intensywność

Kontuzjowani gracze Pogoni Szczecin powoli wracają do zdrowia.


Za „portowcami” w Beleku już trzy mecze sparingowe. W ubiegłym tygodniu podopieczni trenera Jensa Gustafssona dwukrotnie zmierzyli się z liderem węgierskiej ekstraklasy, FC Paksi. Oba pojedynki „Duma Pomorza” rozstrzygnęła na swoją korzyść. Najpierw „pierwszy garnitur” wygrał z Węgrami 3:0 po dwóch bramkach Efthymiosa Koulourisa oraz trafieniu Kamila Grosickiego. W drugiej potyczce w Pogoni szansę występu otrzymali głównie zawodnicy, którzy jesienią grali mniej, a także młodzi gracze z akademii. Mimo to szczecinianie pewnie wygrali, tym razem 3:1. Dwa gole dla granatowo-bordowych zdobył Patryk Paryzek, a jednego dołożył Olaf Korczakowski.

 

Trudniej niż z Węgrami

W poniedziałek Pogoń zremisowała 1:1 z aktualnym liderem słoweńskiej ekstraklasy, NK Celje. Prowadzenie dla drużyny trenera Damira Krznara zdobył w 49 min piłkarz... Pogoni, Alexander Gorgon. Wtedy w pole karne „portowców” dośrodkowywał wprowadzony z ławki Nino Kouter, a piłka niefortunnie trafiła w nogi Austriaka i wpadła do bramki. Wyrównującego gola zdobył Ormianin Wahan Biczachczjan z rzutu wolnego w 83 min.

- Wydaje mi się, że to był cięższy mecz od poprzedniego - powiedział 20-letni pomocnik Pogoni, Olaf Korczakowski. - Wiadomo, to był tylko mecz kontrolny, ale my do każdego spotkania podchodzimy z myślą o zwycięstwie. Nie spoglądamy na to, czy rywalem jest lider tabeli, czy zespół zajmujący inne miejsce. W każdym meczu chcemy wygrać.

 

Nie ma ziewania

Przed poniedziałkowym sparingiem z NK Celje piłkarze Pogoni zaliczyli normalny trening. - Taka intensywność jest potrzebna, aby optymalnie przygotować się do sezonu - przekonuje Korczakowski. - Nawet jeżeli człowiek jest zmęczony, ma ciężkie nogi, to musi dawać z siebie maksa, bo później to na pewno zaprocentuje. Przynajmniej ja tak do tego podchodzę. Wierzę, że dzięki minutom uzyskanym w grach kontrolnych i mocnym treningom będziemy bardzo silni podczas sezonu. Mamy świetną atmosferę w zespole. Każdy ze sobą się dogaduje, czy to młodszy zawodnik, czy starszy. Łapiemy ze sobą jeszcze bliższe relacje i to jest na pewno fajne.

 

Jednego mniej

We wspomnianym sparingu w zespole trenera Jensa Gustafssona zabrakło pięciu zawodników. „Wyautowani” byli Rafał Kurzawa, Danijel Lonczar, Kacper Smoliński, Marcel Wędrychowski i Bartosz Urbaniak. Ostatniego z wymienionych nie ma już w Beleku, więc szwedzki szkoleniowiec „Dumy Pomorza” ma do dyspozycji 28 zawodników. - Bartek Urbaniak zgłaszał dolegliwości okolic głowy - przyznał klubowy lekarz „portowców”, Michał Chmielnicki. - Kłopot ten pojawił się po którymś z ostatnich treningów. Dolegliwości, które mu towarzyszą, wymagają dalszej szczegółowej i specjalistycznej diagnostyki. W związku z tym w porozumieniu ze sztabem szkoleniowym podjęliśmy decyzję o powrocie zawodnika do Szczecina.

Marcel Wędrychowski nie wziął udziału w sparingu z NK Celje z powodu problemów mięśniowych. - Marcel został wykluczony z poniedziałkowego treningu, jak i meczu z uwagi na dolegliwości natury mięśniowej, które pojawiły się u niego po zajęciach niedzielnych - wyjaśnił koordynator zespołu fizjoterapeutów w sztabie medycznym Pogoni, Przemysław Tokarek. - W najbliższych godzinach zostanie poddany kolejnym badaniom i testom, dzięki którym będziemy mogli powiedzieć więcej na temat jego stanu zdrowia.

Z dnia na dzień coraz lepiej wygląda sytuacja Kurzawy, Smolińskiego i Lonczara. - Jeżeli chodzi o Lonczara, to już we wtorek włączyliśmy go do treningów z drużyną - powiedział doktor Chmielnicki. - Kurzawa i Smoliński są w bardzo zaawansowanej fazie rehabilitacji i treningu indywidualnego, ale potrzebują jeszcze kilku dni, aby bezpiecznie powrócić do pełnych zajęć zespołowych.

W czwartek, 25 stycznia, Pogoń rozegra ostatni sparing w Turcji, z austriackim SK Sturm Graz.

 

Bogdan Nather