Długo wyczekiwany
Po tygodniach spekulacji i długich rozmów, Bartosz Nowak dołączył do GKS-u Katowice.
Linia pomocy GieKSy została zdecydowanie wzmocniona podczas letniego okna transferowego. W końcu do zespołu dołączył Sebastian Milewski, a ponadto wypożyczono z Broendby Mateusza Kowalczyka. Jednak, jak pokazał pierwszy mecz w ekstraklasie, wciąż potrzebne były wzmocnienia. Kibice od tygodni czekali na potwierdzenie transferu Bartosza Nowaka z Rakowa. O tym ruchu na rynku mówiło się wiele, wiele też stało przeszkód na drodze, ale w końcu częstochowianie dali zielone światło i dogadali się z włodarzami z Bukowej. - Cieszę się, że wreszcie się udało. Cieszę się, że mogę być z wami. Trochę to trwało, ale najważniejsze jest to, że skończyło się tak, jak wszyscy sobie tego życzyliśmy – przekazał w swoich pierwszych słowach do kibiców GKS-u Nowak.
Transfer był wyjątkowy jednak nie tylko z tego powodu, że na zawodnika czekano bardzo długo. Jego prezentacja w nowych barwach odbyła się także w wyjątkowy sposób. Ze względów oczywistych nie mógł wziąć udziału w zeszłotygodniowej oficjalnej prezentacji zespołu w Dolinie Trzech Stawów. Dlatego klub wymyślił, że poinformuje kibiców o transferze za pomocą filmu wyświetlanego na jednej z największych powierzchni reklamowych w Katowicach. Chodzi o ekran na ścianie przy wejściu głównym do Galerii Katowickiej. Punktualnie o godzinie 14 twarz nowego piłkarza GieKSy została wyświetlona w samym centrum miasta, choć nikogo ta informacja nie zaskoczyła.
Nie da się ukryć, że od Nowaka będzie wymagać się sporo. Wiele sobie można obiecywać po jego transferze. W końcu ledwie rok temu świętował mistrzostwo Polski w barwach Rakowa. W poprzednim sezonie rozegrał 33 mecze w ekstraklasie, 24 razy wychodząc na boisko w wyjściowej jedenastce. Wraz z początkiem bieżących rozgrywek częstochowski klub jednak uznał, że Nowak już potrzebny nie będzie. Trafił do zespołu beniaminka, którego cel to przede wszystkim utrzymanie.
Co o składzie GKS-u sądzi Nowak? – Tę drużynę stać na dużo. Dla nas będzie to spore wyzwanie, bo wiadomo, że po 19 latach GieKSa wróciła do ekstraklasy. To jest coś fajnego dla miasta, kibiców, drużyny, trenerów i właściwie każdego członka GKS-u Katowice. Jest to duże wyzwanie i mam nadzieję, że spełnimy oczekiwania swoje i kibiców – powiedział Nowak. Piłkarz z uśmiechem na twarzy dołącza do GKS-u, nie musząc wywracać swojego życia do góry nogami. 30-latek mieszka w Katowicach, więc wykluczył tym samym uciążliwy element przeprowadzki. - Przyjechałem na Śląsk jako młody chłopak i bardzo mi się tu spodobało. W Katowicach dobrze mi się żyje i mam nadzieję, że tak już zostanie, bo planujemy z rodziną tutaj zostać.
Ciekawie teraz zapowiada się rywalizacja w środku pola. Trener Rafał Górak będzie musiał się poważnie zastanowić, w jaki sposób poukładać drużynę, żeby skorzystać na tym sportowo, a przy okazji żeby nie ucierpiały finanse klubu. W końcu GKS będzie chciał uniknąć płacenia kary na niewypełnienie limitu młodzieżowca. W spotkaniu z Radomiakiem w środku pola zagrał Bartosz Baranowicz, ale jego występu nie można zaliczyć do udanych. Dla Nowaka miejsce się musi znaleźć, podobnie zresztą jak dla zawodnika U-21. Jak ten problem zostanie rozwiązany?
Kacper Janoszka
LICZBA
6 – GKS Katowice jest szóstym zespołem z województwa śląskiego, w którym grać będzie Bartosz Nowak. W 2009 roku przyjechał do Zabrza, gdzie grał dla Gwarka. W 2013 roku rozpoczął swoją roczną przygodę z Polonią Bytom, potem, w 2016 roku, znalazł się w składzie Ruchu Chorzów, żeby w 2020 podpisać kontrakt z Górnikiem Zabrze (w międzyczasie grał w Stali Mielec). Po ponad dwóch latach jego nazwisko można było znaleźć w składzie Rakowa, aż w końcu trafił do GieKSy.