Długie czekanie na wygraną
Z DRUGIEJ STRONY - Michał Zichlarz
Właśnie UEFA Nations League to trzeci bój selekcjonera Probierza i jego wybrańców. Cel jest jasny. W elicie jesteśmy od początku i chcemy, żeby tak było dalej. Zadanie minimum to zajęcie w naszej grupie trzeciego miejsca, ale oczywiście marzy się nam, żebyśmy nie tylko powalczyli o to, żeby w niej pozostać na kolejną edycję, ale żeby powalczyć o coś więcej. Faworytem na pewno nie jesteśmy, ale turniej w Niemczech pokazał, że można z dobrym skutkiem powalczyć z możniejszymi. Portugalia w grupie przegrała przecież z Gruzją. Chorwacja, która rok temu w finale Ligi Narodów przegrała z Hiszpanią, podobnie jak Polska i Szkocja - nie wyszła z grupy, w której zremisowała m.in. z Albanią. To nie są przeciwnicy, z którymi nie można sobie poradzić. Można, ale trzeba wyjść na boisko z odpowiednim nastawieniem.
Nadal bazować będziemy na rutyniarzach, jak Zieliński, Lewandowski, ale liczymy też na innych. Wszyscy muszą ciągnąć wózek razem. Do kadry wracają nieobecni podczas Euro Kamiński, Piątkowski czy Wieteska. Są też napastnicy strzelający w nowym sezonie kolejne bramki. To powinny być nasze atuty w czwartkowej rywalizacji na Hampden Park.
Jasne, Szkoci mają atuty. Nie tylko w postaci kibiców, którzy - jeżeliby oceniać ich podczas Euro, a byłem świadkiem wsparcia „Tartan Army” dla swojej reprezentacji - byliby w ścisłej czołówce. Mają kilku solidnych graczy z błyskotliwym Scottem McTomminayem, który z Manchesteru United przeniósł się właśnie do Napoli, ale mimo wszystko więcej atutów piłkarskich jest po naszej stronie.
W ostatniej jak dotychczas grze ze Szkotami na ich terenie zremisowaliśmy 1:1. Było to w marcu 2022 roku. Kadra pod wodzą Czesława Michniewicza szykowała się do decydującego barażowego meczu o finał mistrzostw świata w Katarze ze Szwecją na Stadionie Śląskim. Michniewicz debiutował wtedy zresztą jako selekcjoner. W próbie generalnej zremisowaliśmy 1:1, a bramkę dla nas już w doliczonym czasie z jedenastki zdobył Krzysztof Piątek. Łatwo nie było, ale jednak nie przegraliśmy.
Czy teraz taki wynik nas zadowoli? Biorąc pod uwagę, że od 2001 roku zagraliśmy ze sobą pięć spotkań i… ani razu nie wygraliśmy, to... tak. Cztery z nich zakończyły się remisami, a raz Wyspiarze pokonali nas 1:0 na naszym terenie. Było to w 2014 roku w Warszawie. Pozostałe cztery spotkania kończyły się remisami, a w dwóch z nich bramki wyrównujące zdobywaliśmy już w doliczonym czasie, jak Piątek przed 2,5 laty oraz Lewandowski, który gola na 2:2 w meczu eliminacji ME w 2015 roku, także na Hampden Park, zdobył w czwartej minucie doliczonego czasu.
Kiedy ostatni raz pokonaliśmy Szkotów? Dawno, dawno temu, bo 28 maja 1980 roku, kiedy w Poznaniu wygraliśmy 1:0, a zwycięskiego gola strzelił Zbigniew Boniek. Pora żeby przypomnieć sobie jak wygrywać z zawsze walecznymi Szkotami!