Polscy reprezentanci liczą na dobry występ w Rotterdamie. Fot. PressFocus.pl


Długie czekanie na medal

Największe nadzieje wiążemy ze sztafetami.

 

Od dziś do niedzieli w Rotterdamie odbędą się mistrzostwa świata w short tracku. Reprezentanci Polski na medal tej imprezy czekają od 2018 roku, gdy w Montrealu jedyny do tej pory krążek dla biało-czerwonych wywalczyła Natalia Maliszewska.

Do najważniejszej imprezy sezonu w Rotterdamie reprezentanci Polski w pełnym składzie przez kilkanaście dni przygotowywali się we włoskim Bormio. W kadrze znaleźli się wszyscy podstawowi zawodnicy, w tym Diane Sellier i Felix Pigeon, a po przerwie spowodowanej groźnym upadkiem podczas zawodów Pucharu Świata w Dreźnie wróciła Nikola Mazur. To właśnie 28-letnia łyżwiarka podczas zeszłorocznych mistrzostw świata w Seulu spisała się najlepiej z Polaków, zajmując szóste miejsce na 500 m.

W Holandii biało-czerwoni powalczą o kolejne medale czempionatu globu, na które czekają od krążka Maliszewskiej. Nieobecność liderki kadry, która odbywa karę zawieszenia za naruszenie przepisów antydopingowych, to znaczące osłabienie, jednak Polacy nie pozostają bez szans. Pretendentami do zajęcia miejsca na podium są przede wszystkim sztafety, a indywidualnie także Kamila Stormowska, Łukasz Kuczyński oraz Michał Niewiński, którzy plasowali się w czołowych trójkach w ostatnich zawodach Pucharu Świata.

- Oczywiście format PŚ jest inny niż mistrzostw świata, a Kamila, Michał czy Łukasz pierwszy raz będą pretendentami do medali. Niektórzy z zawodników odczuwają już trudy sezonu, ale na pewno damy z siebie wszystko. Miejmy nadzieję, że podejmiemy fascynującą walkę - przyznała trenerka reprezentacji Polski, Urszula Kamińska.

- Ten sezon pokazał, że stać nas na sukcesy indywidualnie i w sztafetach, tak samo może być podczas mistrzostw świata. Rośnie nam męska sztafeta, która w styczniu zdobyła kolejny medal mistrzostw Europy, była już w finale Pucharu Świata, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w Rotterdamie pójść za ciosem. Również w kobiecej sztafecie czy w sztafecie mieszanej, przy obecnej głębi składu, nie stoimy na straconej pozycji - zaznaczył dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego, Konrad Niedźwiedzki.

(PAP)