Sport

Druga wygrana z rzędu

Bojkot kibiców się udał, „Górale” okazali się lepsi od lubińskiej młodzieży, a Linus Ronnberg przypomniał sobie, jak się zdobywa bramki...

Oficjalnie niewiele ponad 800 widzów pojawiło się w sobotnie popołudnie na stadionie przy Rychlińskiego i będzie to najsłabsza frekwencja na meczu ligowym od nawet 20 lat w Bielsku-Białej. Do bojkotu i pozostania w domach na długo przed spotkaniem nawoływali fani z „młyna”, którzy po derbach miasta domagają się dymisji m.in. prezesa Krzysztofa Przeradzkiego. Na kilka godzin przed meczem sternik bielskiego klubu... odebrał akredytacje trzem dziennikarzom, czym wywołał poruszenie w środowisku. Wśród pokrzywdzonych był m.in. Jakub Fudali, który opublikował reportaż odsłaniający kulisy funkcjonowania klubu, przedstawiając prezesa w niekorzystnym świetle. Na chwilę przed pierwszym gwizdkiem w pustym „młynie” zawisł transparent o treści: „Chociaż nie ma nas na trybunie, by was dopingować, zrozumcie nasze intencje, musimy ten klub ratować”, który po kilku minutach zdjęli pracownicy ochrony.

Patrząc na wydarzenia na murawie, można było odnieść wrażenie, że do bojkotu dołączyli miejscowi piłkarze. Zagłębie już w 3 min objęło prowadzenie po strzale Huberta Adamczyka, który wykorzystał kiks Marcina Biernata w polu karnym. Przewaga gości nie podlegała dyskusji, ale w 13 min rzut wolny mieli gospodarze i dośrodkowanie Mateusza Kizymy na wyrównującego gola zamienił Lionel Abate. Podbeskidzie prowadzenie objęło 20 minut później, gdy po przechwycie w środku pola z piłką w kierunku bramki ruszył Bartosz Florek, który „ruletą” minął rywala i w idealnym momencie zagrał prostopadle do Abate. Kameruńczyk wypatrzył świetnie ustawionego Linusa Ronnberga, który uderzeniem z okolicy pola karnego wpisał się na listę strzelców.

W drugiej odsłonie żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie dogodnej okazji, w czym niewątpliwie przeszkadzał fatalny stan murawy. Podbeskidzie najlepszą sytuację miało w 60 min, gdy strzał Michała Willmanna na raty obronił Michał Matys. Zagłębie odpowiedziało m.in. uderzeniem Adamczyka i kilkoma próbami długich podań za linię obrony. Bezskutecznie.

(gru)

72 DNI

czekał na bramkę Linus Ronnberg. Ostatni raz fiński napastnik Podbeskidzia trafił 8 sierpnia do siatki Wieczystej (1:0).