Sport

Droga do Krynicy

GieKSa przechyliła szalę w końcowych fragmentach meczu.

Katowiczanie awansowali do turnieju finałowego Pucharu Polski. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

Niespełna tydzień temu hokeiści z Sosnowca przegrali w Sanoku 1:2, choć oddali 41 strzałów, zaś ich rywale tylko 15. Historia prawie się powtórzyła w Satelicie, bowiem Zagłębie zatrudniło Johna Murraya 14 razy i zdobyło 2 gole. Patrik Speszny miał 41 strzałów i przepuścił 3. Wzniósł się na szczyty swoich umiejętności, a jego koledzy dzielnie mu sekundowali. Goście dwa razy prowadzili, a Damian Tyczyński zdobył gola, gdy w boksie kar przebywał Arkadiusz Karasiński. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy. Santeri Kopononen uderzeniem spod niebieskiej zdołał wyrównać, a gdy zanosiło się do dogrywkę, Patryk Wronka zdobył najważniejszego gola, a po nim elegancko ukłonił się kibicom - on wie dlaczego... Na sekundę przed końcem Jean Dupuy posłał krążek do pustej bramki. Wysiłek sosnowieckiego zespołu nie został nagrodzony i GieKSa awansowała do finałowego turnieju Pucharu Polski w Krynicy-Zdroju.

 (sow)

GKS Katowice - EC Będzin Zagłębie Sosnowiec 4:2 (0:1, 1:1, 3:0)

0:1 - Ciepielewski - Tyczyński - Krężołek (3:06), 1:1 - Koponen - Andreson - Salituro (34:42), 2:1 - Tyczyński (39:28, w osłabieniu), 2:2 - Koponen - Varttinen - Wronka (45:53), 3:2 - Wronka (58:44), 4:2 - Dupuy (59:59, do pustej).

Sędziowali: Przemysław Gabryszak i Patryk Kasprzyk - Michał Gerne i Igor Dzięciołowski. Widzów 1360.

GKS: Murray; Maciaś - Verveda, Koponen - Varttinen, Englund - Runesson, Chodor; Wronka - Pasiut - Fraszko, Salituro - Kallionkielli - Dupuy, Sokay - Anderson - Mroczkowski, Bepierszcz - Smal - M. Michalski, Jakub Hofman. Trener Jacek PŁACHTA.

ZAGŁĘBIE: Speszny; Charvat - Kotlorz (2), Sozanski - Szaur, Andrejkiw - Krawczyk; Krężołek (2) - Tyczyński (2) - Ciepielewski, Karasiński (2) - Nahunko (2) - Bernacki, Djumic - Viikila (2) - Kaczyński, Menc - Bucenko - Korenczuk. Trener Piotr SARNIK.

Kary: GKS - 0 min, Zagłębie -14 (2 tech.) min.